Do Oceanu Atlantyckiego w pobliżu zatłoczonej plaży w Miami Beach na Florydzie spadł śmigłowiec z trzema osobami na pokładzie. Na nagraniu udostępnionym przez policję widać, jak helikopter wpada do wody zaledwie metry od kąpiących się ludzi. W wyniku wypadku ranne zostały dwie osoby.
Jak podało CNN, powołując się na informacje przekazane przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA), śmigłowiec, który w sobotę spadł do wody przy plaży w Miami Beach, to lekka maszyna Robinson R44. FAA zapowiedziało śledztwo w celu ustalenia przyczyn wypadku.
W zdarzeniu ucierpiały dwie osoby lecące śmigłowcem. Jak podała policja, przewieziono je do szpitala. Ich stan jest stabilny. Trzecia osoba na pokładzie nie odniosła obrażeń. Nie ucierpiał również nikt z kąpiących się i wypoczywających na plaży.
Policja pokazuje nagranie
Na nagraniu udostępnioną przez policję z Miami Beach widać moment, w którym śmigłowiec opada do wody nieopodal zatłoczonej plaży.
Jeden ze świadków wypadku, który leżał wtedy na piasku wraz z żoną, określił wydarzenie mianem "wstrząsającego doświadczenia". - To się stało około 50 jardów (ok. 45 metrów - red.) od plaży, tuż obok ludzi. Niewiarygodne, że nikomu nic się nie stało - powiedział mężczyzna.
Źródło: CNN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV