Dwuletnia Maikelys, przetrzymywana w USA po deportacji rodziców, wróciła do rodziny

Maikelys Espinoza Bernal przybyła do Wenezueli
Dwulatka pozostała w USA po deportacji rodziców, wróciła do rodziny
Źródło: Reuters

Wenezuelska dziewczynka, która rok temu została rozdzielona z rodzicami, wróciła do rodzimego kraju. Rodzina wspólnie uciekła z Wenezueli do USA, ale nie udało się jej tam osiąść. Rodzice zostali deportowani, a dziecko trafiło w ręce amerykańskich służb, jak twierdzili urzędnicy, dla jego dobra.

Kluczowe fakty:
  • Dwuletnia dziewczynka z Wenezueli miesiącami pozostawała w USA po deportacji obojga rodziców, których oskarżali o przestępczą działalność.
  • Wenezuela domagała się jej odesłania, oskarżając Stany o porwanie dziecka - podaje CNN.
  • Wielu Wenezuelczyków, zdesperowanych z powodu złej sytuacji w kraju, ucieka do USA, szukając lepszego życia.

Maikelys Espinoza Bernal wróciła do Wenezueli lotem deportacyjnym. Wenezuelska telewizja państwowa pokazała ją na rękach pierwszej damy Cilii Flores na lotnisku pod Caracas. Dziewczynkę następnie przekazano matce i babci w pałacu prezydenckim, w obecności prezydenta Nicolasa Maduro.

Dziecko zostało oddzielone od rodziców, gdy w ubiegłym roku przybyli oni do USA, przekraczając granicę z Meksykiem. Od maja 2024 roku Maikelys była w rękach amerykańskiego Biura ds. Przesiedlania Uchodźców.

Przedstawiciele socjalistycznego rządu w Caracas, obłożonego sankcjami przez administrację USA, wielokrotnie domagali się odesłania dziewczynki do matki, Yorely Bernal, którą deportowano do Wenezueli w kwietniu. Jak podaje CNN, oskarżali USA o porwanie dziecka. Urzędnicy se Stanów twierdzili, że to wszystko dla bezpieczeństwa dziewczynki.

Maikelys Espinoza Bernal przybyła do Wenezueli
Maikelys Espinoza Bernal przybyła do Wenezueli

Rodzice oskarżani o udział w gangu

Ojciec dziewczynki, 25-letni Maiker Espinoza, został w marcu odesłany do Salwadoru, gdzie trafił do okrytego złą sławą więzienia dla terrorystów CECOT. Jest jednym z co najmniej 137 Wenezuelczyków deportowanych tam przez administrację Trumpa na podstawie XVIII-wiecznych przepisów wojennych.

Władze USA twierdzą, że Espinoza jest członkiem wenezuelskiego gangu Tren de Aragua i jest zamieszany w „zabójstwa, sprzedaż narkotyków, porwania, wymuszenia, handel ludźmi i prowadzenie katowni”. Nie przedstawiły jednak na to żadnych dowodów – podkreśliła agencja Reutera.

Rodzina Espinozy zaprzeczyła tym zarzutom. - Mój syn nigdy nie był z nimi związany. Myślę, że to sprawa polityczna. Używają sprawy mojego syna, by ukryć potworności, popełniane wobec tych wszystkich niewinnych osób - powiedziała matka mężczyzny Maria Escalona.

Według władz USA matka dwuletniej Maikelys zajmowała się natomiast werbowaniem młodych kobiet do handlu narkotykami i prostytucji, ale również na to nie przedstawiono żadnych dowodów, a rodzina odrzuca te oskarżenia.

W ostatnich latach miliony Wenezuelczyków wyjechały z kraju, uciekając przed ubóstwem i represyjnym reżimem Maduro. W czasie jego rządów kraj dysponujący bogatymi złożami ropy naftowej pogrążył się w katastrofalnym kryzysie gospodarczym i społecznym. Wenezuelę opuściło co najmniej 7,3 mln osób, czyli około 20 proc. ludności.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: