Od kiedy Fernando Lugo został prezydentem Paragwaju, z podaniem o uznanie ojcostwa dziecka zgłasza się do niego już trzecia kobieta. Paragwajczycy są zdziwieni, tym bardziej, że Lugo do lipca zeszłego roku pełnił funkcję biskupa w Kościele katolickim. Lugo prosi o wybaczenie, ale zaznacza, że nie zamierza rezygnować z urzędu.
Do Lugo zgłosiły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni trzy kobiety – każda z małym dzieckiem, którego ojcem ma być obecny prezydent.
Lugo, zwany kiedyś "biskupem biednych" uznał na razie dziecko tylko jednej z nich, tej, która zgłosiła się jako pierwsza. 26-letnia Viviana Carrillo ma z prezydentem blisko dwuletniego syna. Kobieta ujawnia mediom szczegóły swojego związku z były dostojnikiem Kościoła – twierdzi, że weszła w bliską zażyłość z Lugo, kiedy jeszcze nie miała 16 lat.
27-letnia Benigna Leguizamon złożyła kilka dni temu do sądu pozew, po to, by za pomocą DNA dowieść, że ojcem jej 6-letniego synka jest Lugo. 30-letnia Damiana Moran mówi, że właśnie negocjuje z prezydentem wysokość dodatku na wychowanie dziecka.
Lugo: nigdy nie chciałem nikogo skrzywdzić
Opozycja zarzuca prezydentowi, że wprawia cały naród "w zażenowanie" i nie jest wiarygodny. Mimo to Lugo podkreśla, że zostanie nadal prezydentem swego kraju. - Nie pozwolę, by te wydarzenia nawet w najmniejszy sposób wpłynęły na interes kraju – zapewniał i prosił Paragwajczyków o wybaczenie.
- Nigdy nie leżało w moim charakterze krzywdzenie innych, a zwłaszcza małych dzieci i kobiet. To, co się o mnie mówi, nie pokrywa się z moją postawą, której istotą jest służba i dzielenie się z innymi – przekonywał prezydent Paragwaju.
W lipcu ubiegłego roku papież Benedykt XVI przychylił się do prośby Lugo o przeniesienie go do stanu świeckiego, by w następstwie wygranych w kwietniu wyborów mógł objąć urząd szefa państwa. Wcześniej sprawował w Kościele katolickim urząd biskupa.
Na temat Lugo powstało w Paragwaju wiele żartów, nawet piosenka pop. Komentatorzy zastanawiają się, czy taki olbrzymi skandal zaszkodzi karierze prezydenta – uważają, ze niekoniecznie, wskazując, że Paragwaj to kraj "patriarchatu i kultu macho" i taka afera może mu nawet pomóc.
Źródło: Reuters