Liczba ofiar w wyniku ataku sił rosyjskich na miasto Połtawa w środkowo-wschodniej części Ukrainy wzrosła do 14, rannych - do 17. Wśród poszkodowanych jest czworo dzieci.
Do ataku doszło w sobotę rano. Pocisk uderzył w pięciokondygnacyjny blok, rujnując całą klatkę schodową.
"Liczba zabitych wzrosła do 14, wśród nich jest dwoje dzieci. Jedna osoba zmarła w szpitalu. 17 osób, w tym czworo dzieci, zostało rannych. Uratowano 22 osoby" - przekazała w niedzielę rano administracja wojskowa obwodu połtawskiego.
194 osobom, w tym 11 dzieciom, udzielono pomocy psychologicznej – poinformowała Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy.
Rakiety, odpalone z bombowców
Rosjanie przeprowadzili w sobotę rano zmasowany atak z zastosowaniem rakiet, odpalonych z bombowców Tu-22 i Tu-95 oraz dronów uderzeniowych.
Pociski spadły między innymi na Charków na północnym wschodzie Ukrainy. Po godzinie 7 czasu ukraińskiego (godzina 6 w Polsce) szef władz regionu Ołeh Syniehubow poinformował, że zginęła 60-letnia kobieta, a dwie inne osoby zostały ranne. "Skala zniszczeń w wyniku ataku jest szacowana przez odpowiednie służby" - napisał na Telegramie. Mer Charkowa Ihor Terechow sprecyzował później, że liczba rannych wzrosła do pięciu.
Ukraińska telewizja Suspilne podała, że w obwodzie chmielnickim w zachodniej części kraju było słychać eksplozje. Celem sił rosyjskich mogło być lotnisko wojskowe w mieście Starokonstantynów.
Wybuchy było słychać także w Kijowie i Zaporożu.
Taktyka Rosji
Szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak oświadczył, że ataki na cywilne budynki to typowa taktyka Rosji.
"Połtawa, Odessa (zaatakowana w piątek wieczorem), Charków, Zaporoże - ataki na budynki mieszkalne, na cywilów, to typowa taktyka rosyjskiej armii. Tak samo zmiatają z powierzchni ziemi wsie we własnym obwodzie kurskim, ostrzeliwując je z dział przeciwlotniczych" - napisał w Telegramie.
Komunikaty dowództwa
W sobotę po godzinie 6 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało na platformie X o poderwaniu samolotów. "W związku z atakiem Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się między innymi na zachodzie Ukrainy, rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej" "Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości" - dodano we wpisie.
Po godzinie 10 pojawił się kolejny wpis Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, w którym poinformowano o zakończeniu działań.
"Operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej zostało zakończone w związku zaprzestaniem uderzeń lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej. Informujemy, że nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej" - podano w komunikacie.
Alarm powietrzny w całej Ukrainie, ogłoszony w sobotę rano, został odwołany po kilku godzinach.
Autorka/Autor: tas/tok
Źródło: Ukraińska Prawda, Suspilne, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: DSNS Ukrainy