Gubernator afgańskiej prowincji Logar padł ofiarą zamachu. Abdullah Wardak został zabity na drodze przed swym domem w Paghman, 20 km na zachód od afgańskiej stolicy.
Istnieją rozbieżności co do okoliczności tej śmierci. Rzecznik Afgańskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych powiedział, że Abdullah Wardak został zabity, gdy jego samochód wjechał na ładunek wybuchowy. Natomiast według komendanta policji w Logarze Gulama Mustafy mógł to także być zamach samobójczy. - Gubernator wyjeżdżał do swojego biura. Zamachowiec-samobójca czekał niedaleko jego posiadłości - powiedział Mohseni.
Według policji, zginął także kierowca oraz dwóch ochroniarzy Wardaka.
Do zamachu przyznali się talibowie, którzy wydali specjalne oświadczenie na swojej stronie internetowej. Twierdzą, że ataku na Wardaka dokonali za pomocą zdalnie detonowanej bomby.
"Wrogowie Afganistanu"
Ministerstwo od samego początku przypisywało zamach "wrogom Afganistanu", które to określenie dotyczy właśnie talibów.
Wardak był wcześniej dowódcą jednej ze zbrojnych frakcji, która pomogła siłom pod przywództwem USA obalić rząd talibów w 2001 r. Później piastował stanowisko ministerialne.
W tym roku nasilenie przemocy w Afganistanie osiągnęło najwyższy stopień od roku 2001. Tylko w lipcu zginęło tam ponad 260 cywilów, a w całym roku straciło życie około 2,5 tys. ludzi, z czego prawie tysiąc to cywile.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA