Rada Ulemów Afganistanu, czyli najwyższa władza religijna kraju, wydała w poniedziałek fatwę zakazującą ataków samobójczych. Według muzułmańskich uczonych w zakresie prawa i teologii jest ona sprzeczna z prawem islamskim, szariatem. Wychodząc z zebrania, zostali jednak zaatakowani przez zamachowca samobójcę. Zginęło wiele osób.
Zgodnie ze stanowiskiem ulemów "niewinni afgańscy mężczyźni, kobiety oraz dzieci są ofiarami wojny".
Rada wezwała strony konfliktu w Afganistanie, zarówno siły rządowe jak i talibów oraz pozostałych walczących bojowników, do zawieszenia broni i negocjacji pokojowych.
Historyczna decyzja i zamach
Jak zaznacza Associated Press, to pierwszy przypadek, kiedy Rada Ulemów Afganistanu wystosowała taki apel.
Ulemowie poinformowali o nowym prawie na zebraniu w stołecznym Kabulu. Wzięło w nim udział blisko 2 tysiące osób z całego Afganistanu.
Niestety, wychodząc z posiedzenia, muzułmańscy uczeni w zakresie prawa i teologii zostali zaatakowani właśnie przez zamachowca samobójcę. Co najmniej osiem osób zginęło - poinformowały lokalne władze.
Według Ghafora Aziza z kabulskiej policji, zamachowiec zdetonował ładunki wybuchowe przed wejściem do tradycyjnego wielkiego namiotu, gdzie odbywało się zebranie ulemów. Gdyby terrorysta wtargnął do środka, ofiar śmiertelnych byłoby więcej - zaznaczył.
Na razie żadna organizacja nie przyznała się do przeprowadzenia zamachu.
Konflikt przybiera na sile
W Afganistanie regularnie dochodzi do ataków samobójczych przeprowadzonych przez talibów i bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego (IS).
W związku z rozpoczęciem przez talibów wiosennej ofensywy w ostatnich miesiącach zintensyfikowały się walki w Afganistanie. Przemoc w tym kraju nasiliła się, odkąd prezydent USA Donald Trump przedstawił w sierpniu 2017 roku bardziej agresywną strategię. Dowodzone przez USA wojska przeprowadzają więcej ataków lotniczych, a talibowie odpowiadają zamachami bombowymi, zasadzkami i atakami na afgańskie siły bezpieczeństwa.
Autor: adso / Źródło: PAP