Afgańscy prezenterzy TV zakładają maski przed kamerą, by okazać solidarność z dziennikarkami

Źródło:
NPR, The Guardian, tvn24

W związku z wprowadzonym przez talibów dekretem, nakazującym prezenterkom telewizyjnym zakrywanie twarzy na wizji, maski zakładają również afgańscy prezenterzy. Na znak solidarności z dyskryminowanymi. - Dopóki nie założyłem maski, nie zdawałem sobie sprawy, jak trudno być kobietą w kraju takim jak Afganistan - powiedział "Guardianowi" jeden z protestujących.

Rządzący Afganistanem talibowie na początku maja wydali dekret nakazujący Afgankom noszenie strojów zakrywających ciało od stóp do głów w miejscach publicznych. Do nowych zasad muszą dostosować się wszystkie kobiety z wyjątkiem małych dziewczynek oraz kobiet w podeszłym wieku. - Chcemy, by nasze kobiety żyły godnie i bezpiecznie - tłumaczył wprowadzenie nakazu Khalid Hanafi, pełniący obowiązki ministra cnót i zapobiegania występkom.

Jak zauważył portal NPR, to jedne z najsurowszych ograniczeń, jakie talibowie wprowadzili od czasu powrotu do władzy w sierpniu 2021 roku i "potwierdzenie obaw wielu Afgańczyków, że talibowie - wbrew deklaracjom - nie zmienili się od czasu ich ostatnich rządów od połowy lat 90. do 2001 roku".

Prezenterki sprzeciwiają się nakazowi zakrywania twarzy

Niespełna trzy tygodnie później talibowie poszli o krok dalej, poszerzając nakaz zakrywania twarzy również na prezenterki telewizyjne. Jedna z dziennikarek, która pracuje dla lokalnej stacji telewizyjnej w Kabulu, w rozmowie z BBC oceniła, że talibowie poprzez nowe przepisy starają się wywierać na kobiety "pośrednią presję, by nie mogły pracować jako prezenterki". - Jak mogę czytać informacje z zasłoniętymi ustami? Nie wiem, co teraz robić. Muszę pracować, jestem żywicielką rodziny - powiedziała, prosząc o zachowanie anonimowości.

Zdaniem Faridy Sial, prezenterki afgańskiej stacji TOLOnews, wywarcie presji na talibów przez społeczność międzynarodową mogłoby zmusić ich do unieważnienia dekretu. - To dobrze, że jesteśmy muzułmankami, nosimy hidżab, zakrywamy włosy, ale prezenterkom bardzo trudno jest mówić przez dwie czy trzy godziny z zasłoniętą twarzą - powiedziała w rozmowie z BBC

Prezenterzy też zasłaniają twarze

Według Associated Press, po wprowadzeniu nakazu większość prezenterek zaczęła występować na wizji z zakrytymi twarzami. Dołączyła do nich część prezenterów, którzy założyli maski na znak solidarności z kobietami. "Męscy prezenterzy kilku znanych mediów, w tym TOLOnews i 1TVNews, wystąpili przed kamerami, mając zasłonięte twarze. I tak narodziła się kampania w mediach społecznościowych #FreeHerFace" - czytamy na portalu NPR.

Afgańscy dziennikarze w ramach protestu robią sobie selfie z zakrytymi twarzami. I podejmują duże ryzyko, biorąc pod uwagę, że talibowie rozprawili się już z opozycją i feministkami organizującymi uliczne demonstracje. Organizacja Human Rights Watch wezwała do okazania wsparcia przez dyplomatów, którzy spotykają się z talibami: "Dziennikarki to tylko ostatnie ofiary tego, co stało się najpoważniejszym kryzysem praw kobiet na świecie. Ale talibowie nie są niewzruszeni, a skoordynowana presja może wpłynąć na ich decyzje" - czytamy na stronie organizacji pozarządowej.

Dziennikarz: zdałem sobie sprawę, jak trudno być kobietą w Afganistanie

Dziennikarz, który chce zachować anonimowość ze względów bezpieczeństwa, przyznał w rozmowie z "Guardianem", że razem z kolegami ze stacji występują w maskach i będą kontynuować protest, dopóki talibowie nie rozważą swojej decyzji. - Kiedy rozkaz dotarł do naszego biura, koleżanki były wyraźnie przygnębione. Występ w masce jest bardzo denerwujący - powiedział.

- Gdy zobaczyłem, jak moja koleżanka nakłada maskę na twarz i pojawia się na ekranie telewizora, łzy stanęły mi w oczach. Potem postanowiłem sam założyć maskę i zaprotestować - powiedział "Guardianowi" inny prezenter, który również chciał zachować anonimowość. Mężczyzna stwierdził, że dzięki protestowi zdał sobie sprawę, jak trudno być kobietą w kraju takim jak Afganistan.

Pytanie brzmi: czy mężczyźni nosiliby hidżab?

Sahar Fetrat, afgańska aktywistka feministyczna, docenia protesty mężczyzn, bo jak zauważyła w rozmowie z brytyjskim dziennikiem, do tej pory solidarność z dyskryminowanymi kobietami okazywały głównie inne kobiety: "Pytanie brzmi: czy mężczyźni nosiliby hidżab? Czy założyliby burkę, gdyby zostali o to poproszeni? Jak daleko to może zajść? Cały kraj w burce? A co zrobić z tą złością i emocjami? Dokąd nas to prowadzi? To są ważne pytania".

Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy ogłosiła w marcu, że 87 procent afgańskich dziennikarek doświadczyło dyskryminacji ze względu na płeć., a aż 60 procent dziennikarek miało stracić pracę, odkąd talibowie zdobyli władzę w kraju.

Autorka/Autor:wac//az

Źródło: NPR, The Guardian, tvn24