Wtorek, 29 marca Z butelką piwa w ręku wykrzykiwał wulgarne treści pod adresem jednego z rzeszowskich klubów piłkarskich - taki obrazek z udziałem pracownika Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Rzeszowa znalazł się w reportażu telewizji francuskiej o polskich pseudokibicach.
Nagranie powstało rok temu, w trakcie meczu derbowego Resovii ze Stalą Rzeszów. O meczu zrobiło się bardzo głośno - nie z powodu gry zawodników, ale zachowania kibiców, którzy na widowni rozwiesili ogromny, antysemicki transparent: "Śmierć garbatym nosom". O sprawie dowiedziała się amerykańsko-żydowska Liga Przeciw Zniesławieniom i nagłośniła ja w Europie. Francuska telewizja postanowiła zrealizować dziesięciominutowy dokument o rzeszowskich kibicach.
W trzeciej minucie filmu, wśród fanatyków Resovii pojawił się urzędnik Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki UM Rzeszowa - Tomasz Majka. - Po życia kres. Stal to k..wa! Tak jest! - wykrzywiał pod adresem jednego z rzeszowskich klubów piłkarskich.
Reporter "Prosto z Polski" zapytał Majkę, czy urzędnikowi, zwłaszcza pracującemu w wydziale kultury wypada tak się zachowywać. - Powiem tak: nie jestem zadowolony, że zostałem, w takim świetle postawiony - mówi Majka.
Ze środowiska
O zachowaniu swojego kolegi z pracy z reporterem TVN24 nie chciał rozmawiać żaden z pracowników wydziału kultury. Na komentarz nie zdecydowała się nawet bezpośrednia przełożona urzędnika.
Na rozmowę zgodził się prezydent Rzeszowa, Tadeusz Ferenc, który co do niewłaściwego zachowania swojego urzędnika nie ma najmniejszych wątpliwości. - Słowa jakie padły, wymachiwanie rękami… To niegodne urzędnika - mówi wprost.
Okazuje się, że obecność Majki wśród pseudokibiców Resovii to nie przypadek, bo prócz pracy w urzędzie miasta, sprawuje też funkcję członka zarządu klubu. - Jeżeli są jakieś problemy z tym środowiskiem kibiców… bądź kibol, to jeżeli proszę go o interwencję, o pomoc, to nigdy mi nie odmówił i zawsze ta pomoc była skuteczna. On wyrósł z tego środowiska - tłumaczy Aleksander Bentkowski, prezes CWKS Resovia.
Po rozmowie z naszym reporterem prezydent Ferenc zapowiedział, że zwolni urzędnika. Nie zdążył - w poniedziałek, w trakcie realizacji zdjęć do materiału, Łukasz Majka sam złożył rezygnację.