Piątek, 18 marca Po jednej ze szczecińskich podstawówek przez kilkadziesiąt minut swobodnie przemieszczał się nieznany mężczyzna, który prawdopodobnie molestował w tym czasie siedmioletnią dziewczynkę. Nikt nie zareagował. Rodzice są przerażeni tymi doniesieniami i skarżą się, że dyrekcja nie udziela im informacji. - Nic nie zostało jeszcze potwierdzone, dlatego ze względu na dobro dzieci nie chcemy rozdmuchiwać tej sprawy - tłumaczą przedstawiciele szkoły.
Szkolny monitoring zarejestrował podejrzanego o pedofilię mężczyznę. Teraz poszukuje go policja. - Był to szczupły mężczyzny z długimi włosami, w wieku ok. 30 lat, ok. 175 cm wzrostu - informuje asp. Przemysław Kimon ze szczecińskiej policji. "W szkole nie jest bezpiecznie"
Rodzice przyznają, że są zaniepokojeni, bo o sprawie dowiadują się z mediów. - Dyrekcja nie zorganizowała spotkania, by nas poinformować o tym, co się wydarzyło - mówią. Przyznają także, że wydawało im się, że w szkole jest bezpiecznie, ale w takiej sytuacji "wygląda na to, że nie jest". "Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć