Londyńska policja aresztowała mężczyznę, który próbował zakłócić wieczorny finał sprinterów. Kibic rzucił butelką z trybun w kierunku podnoszącego się z bloków startowych Usaina Bolta. Jamajczyk incydentu nie zauważył. Może dlatego, że błyskawicznie wystrzelił do kolejnego złota olimpijskiego.
Plastikowa butelka wylądowała kilka metrów za plecami sprinterów zaraz po strzale startera. Obok napastnika stała holenderska judoczka.
Opowiadała później rodzimej stacji Dutch TV, że mężczyzna chwilę przed ciśnięciem przedmiotem zdążył obrazić Bolta.
Cios od judoczki Brązowa medalistka miała zareagować bohatersko. Uderzyła napastnika w twarz. Ten oszołomiony natychmiast znalazł się w rękach policji. Mężczyznę wyprowadzono ze stadionu i będzie musiał odpowiedzieć za zakłócanie porządku publicznego. Sam Bolt, późniejszy zwycięzca biegu i nowy rekordzista olimpijskiego, na incydent nie zwrócił uwagi. - Słyszałem o tym, ale nie widziałem - śmiał się sprinter, który po swoje czwarte złoto na igrzyskach pobiegł w czasie 9,63 s.
Autor: twis/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters