Chicagowskie "Byki" podniosły się po porażce w pierwszym starciu z Brooklyn Nets i wygrały na parkiecie przeciwnika, wyrównując tym samym stan serii. Dużo lepiej niż w pierwszym meczu zaprezentowali się również Memphis Grizzlies, ale zabrakło im recepty na zatrzymanie niesamowitego Chrisa Paula.
82 Brooklyn Nets (4. miejsce w konferencji) 90 Chicago Bulls (5)
W pierwszym meczu niespodziewanie łatwo zwyciężyli koszykarze z Brooklynu. Patrząc tylko przez jego pryzmat wydawało się, że seria może się szybko skończyć. Nic z tych rzeczy, tym razem to Byki nie dały szans rywalom.
Już po pięciu minutach goście z "Wietrznego Miasta" prowadzili 8:2, ostatecznie wygrywając pierwszą kwartę trzema punktami. Nets co prawda dobrze zaprezentowali się w drugiej i po połowie meczu mieli nawet jedno "oczko" przewagi, ale Bulls zaprezentowali się genialnie w trzeciej.
Goście rozpoczęli ją od efektownego wsadu Carlosa Boozera, pozwolili rywalom rzucić przez 12 minut jedynie dziesięć punktów, sami zaś zdobyli 23 i przed ostatnią częścią prowadzili 69:57. Gospodarzy nie uratowała dobra gra w czwartej kwarcie Joe Johnsona, który dwukrotnie trafił w niej za trzy, a w sumie zdobył 10 punktów (w całym meczu 17).
Najlepsi gracze: Nets: Brook Lopez - 21 pkt., 5 zb. Bulls:Luol Deng (nasz MVP) - 15 pkt., 10 zb.
Stan rywalizacji: 1:1
Na Paula zawsze można liczyć
93 Los Angeles Clippers (4) 91 Memphis Grizzlies (5)
Na 6:53 minut przed końcem spotkania dzięki trafieniu Blake'a Griffina Clippers wyszli na 9-punktowe prowadzenie. Od tego momentu w zespole gospodarzy coś się jednak zacięło i rywale zaczęli się zbliżać. Na szczęście dla drużyny z Los Angeles, w jej składzie jest Chris Paul. Tylko on rzucał celnie od trafienia Griffina, zdobywając osiem punktów z rzędu. Ostatnie dwa to efekt rozstrzygającego rzutu na sekundę przed końcem przy stanie 91:91.
Spotkanie było tak wyrównane, ponieważ tym razem "Misie" nie dały się rywalom zdominować na tablicach tak bardzo jak w pierwszym meczu i zaliczyły tylko o dwie zbiórki mniej. Kolejny raz nie udało im się jednak znaleźć recepty na dwie największe gwiazdy gospodarzy - Griffina i w szczególności Paula, które w sumie zdobyły 45 punktów.
Najlepsi gracze: Clippers: Chris Paul - 24pkt., 9 as. Grizzlies: Mike Conley - 28 pkt., 9 as.
Stan rywalizacji: 2:0 dla Clippers
Autor: iwan / Źródło: tvn24.pl