Przez nieco ponad pół godziny piłkarze reprezentacji Turcji dzielnie się bronili pod naporem obrońców tytułu, aż w końcu Hiszpanie dopięli swego. Wtedy rozpoczęła się fiesta. Mistrzowie wygrali 3:0 i mogą być już myślami przy kolejnej fazie mistrzostw, a piłkarze znad Bosforu powoli się pakować.
Turcy swój pierwszy mecz Euro przegrali z Chorwacją. Były publiczne przeprosiny ich kapitana Ardy Turana, była obietnica poprawy. Okazja do rehabilitacji nadarzyła się w piątek - z mistrzami Europy, którzy nie zachwycili z Czechami, w mękach odnosząc pierwsze turniejowe zwycięstwo.
Szybkie dwa ciosy
Ale w piątek Hiszpanie dopisali do konta kolejne trzy punkty, a Turcy znów spalili się ze wstydu. Monolitem w obronie byli przez 34 minuty. Jordi Alba podał do Nolito, ten dośrodkował, a piłkę do bramki głową skierował Alvaro Morata. Od tego momentu w grze piłkarzy Fatiha Terima wszystko się posypało.
Ledwo przyjęli pierwszy cios, po chwili zwijali się z bólu po kolejnym. Tym razem w roli egzekutora wystąpił Nolito.
Bonus od sędziego
Po przerwie rozpoczęła się fiesta - Morata trafił drugi raz, choć gol był dyskusyjny, bo wydaje się, że napastnik Juventusu przy podaniu Andresa Iniesty znajdował się na pozycji spalonej. Hiszpanie mogli skupić się na tym, co kochają najbardziej, czyli na szybkiej wymianie piłek. Już po 70 minutach uzbierali 700 podań.
Dla nich to był trening przed fazą pucharową, bo awansu do 1/8 finału są pewni bez względu na wynik ostatniego meczu w grupie z Chorwacją. Obrońcy tytułu są w formie, jeszcze się nieźle trzymają. Odnieśli najwyższe zwycięstwo we francuskim turnieju.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl