Były selekcjoner polskiej reprezentacji Jerzy Engel uważa, że brak Neymara byłby katastrofą dla Brazylijczyków. Gospodarze dopiero po karnych wygrali z Chile w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata, a w ćwierćfinale spotkają się z Kolumbią.
- Neymar, który jest absolutną gwiazdą brazylijskiego zespołu, to najczęściej faulowany zawodnik, czasem wręcz brutalnie. Zmęczenie zaczyna się nawarstwiać, a jeśli do tego dojdą jeszcze mikrourazy, może się okazać, że w którymś z meczów go zabraknie. A to byłaby katastrofa dla gospodarzy, bowiem on odpowiada i za organizację gry, i za wykończenie akcji - powiedział Engel.
"Napastnicy nie rodzą się na kamieniu"
W sobotę Brazylijczycy dopiero rzutami karnymi (3-2) pokonali Chile w 1/8 finału mundialu. Dla porównania, przed czterema laty z tym samym rywalem wygrali 3:0, również w pojedynku o ćwierćfinał.
- Znakomici napastnicy nie rodzą się na kamieniu, stąd problemy Canarinhos. Oscar nie jest takim zawodnikiem, który równie znakomicie mógłby wspierać Neymara w każdym spotkaniu. Bardzo silny fizycznie Hulk w decydujących momentach zawodzi, przyczynił się do straty bramki, nie wykorzystał karnego w serii jedenastek. Fred jest najstarszy w kadrze i nie wytrzymuje całych meczów, zaś mający świetne warunki fizyczne Jo nie pokazuje, że można na niego liczyć. Generalnie Brazylia ma kłopot z przodu, oczywiście poza fantastycznym Neymarem - dodał szkoleniowiec, który awansował z biało-czerwonymi na mistrzostwa świata 2002 w Korei Południowej i Japonii.
Wielu kibiców i dziennikarzy spiera się, komu powinna zostać przypisana pierwsza bramka w konfrontacji Brazylii z Chile - czy obrońcy gości Gonzalo Jarze, czy piłkarzowi Kanarkowych Davidowi Luizowi. Engel tymczasem nie ma wątpliwości: - To zdecydowanie gol samobójczy. Luiz natomiast bardzo agresywnie zaatakował rywala i "pomógł" mu w trafieniu. Chilijczyk nie mógł nic zrobić.
"Ma więcej atutów niż Chile"
W piątek 4 lipca w Fortalezie Brazylia zagra z kolejnym południowoamerykańskim przeciwnikiem - Kolumbią, w składzie z liderem klasyfikacji strzelców Jamesem Rodriguezem (zdobył dotąd pięć goli).
- Kolumbia wcale nie będzie łatwiejszym rywalem, a nawet ma więcej atutów od Chile. Zobaczymy, jak ekipa Scolariego zniesie nie tylko zmęczenie fizyczne, ale też presję, która na niej ciąży. Stawiam na Brazylię, ale po zaciętym i wyrównanym meczu - podkreślił 61-letni trener.
Kolumbia jest jedyną drużyną, która ma na koncie już cztery zwycięstwa w MŚ 2014.
- Znakomicie spisują się w ofensywie, za sprawą Rodrigueza, ale też w defensywie. Stracili zaledwie dwie bramki, a to z kolei zasługa kierującego obroną Yepesa. Kolumbijczycy są świetnie przygotowani fizycznie, do tego mają na ławce trenera Pekermana, który umiejętnie reaguje na boiskowe wydarzenia, zmienia ustawienie itd. - dodał Engel, który przed rozpoczęciem mundialu w gronie faworytów wymieniał Brazylię, Niemcy i Hiszpanię.
Autor: kris / Źródło: PAP