Niemcy są już w ćwierćfinale Euro 2016. Wdarli się do niego jak burza, rozbijając Słowację 3:0. A według selekcjonera Joachima Loewa tę drużynę stać na dużo więcej.
W fazie grupowej Niemcy, czyli mistrzowie świata, byli rywalem Polski. Łukasza Fabiańskiego nie pokonali, padł remis 0:0. Ukrainę odprawili 2:0, Irlandię Północną 1:0. I awansowali z pierwszego miejsca.
Z szacunku do innych
W 1/8 zagrali dobrze, ich okazałe zwycięstwo mogło być znacznie bardziej okazałe. Rzutu karnego nie wykorzystał Mesut Oezil. - Znakomicie wykonaliśmy naszą pracę, ale to wciąż nie jest to. Mamy rezerwy. Ze względu na szacunek do innych drużyn nie możemy powiedzieć, że zdominujemy ten turniej. Odwrotnie, by go wygrać, musimy grać znacznie lepiej - mówił Loew.
Nie zawraca sobie głowy
Już w ćwierćfinale ekipę, którą dowodzi, czeka wielkie wyzwanie - trafi albo na obrońców tytułu - Hiszpanów, albo na Włochów. A Loew odważnie zapewnił, że nie zawraca sobie tym głowy. - Śpię spokojnie, chociaż obydwa zespoły należą do faworytów. Włochy są nieprawdopodobnie mocne w obronie, a Hiszpania to od lat najmocniejszy zespół w ataku. Dlatego, by pokonać jednych lub drugich, potrzebujemy lepszej gry. Nie możemy zostawiać rywalom miejsca, bo jeśli to zrobimy, natychmiast zostaniemy ukarani - stwierdził selekcjoner.
Z najlepszymi napastnikami świata
Loew zadowolony może być z formacji obronnej niemieckiej reprezentacji - w czterech spotkaniach nie straciła jeszcze gola.
- W meczu ze Słowacją Jerome Boateng i Mats Hummels wygrywali prawie wszystkie pojedynki, a Boateng dołożył do tego gola. Nie muszę mówić, jak ważnym jest zawodnikiem w tej drużynie. Tak, bronimy się znakomicie, ale nie zapominamy, że będzie coraz trudniej, że czeka nas walka z najlepszymi napastnikami świata - przyznał Loew.
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl