Witam, Od 20 lat pracuję jako maszynista kolejowy i wiem o co chodzi z tymi kłopotami pociągów. Wygląda to tak:
Zdecydowana większość pociągów osobowych w Polsce ciągnięta jest lokomotywą elektryczną. I to właśnie z nimi są największe kłopoty.
W temperaturze -10 i niższej mamy suche powietrze i ewentualne opady to opady śniegu, pociągi w tedy nawet w Polsce jeżdżą punktualnie – ewentualne opóźnienia spowodowane są innymi przyczynami.
Najgorsza sytuacja jest w momencie kiedy pada deszcz i mamy temp - 1 - 5 stopni. Powoduje to to że na sieci trakcyjnej (miedziany drut ) w której płynie 3000V tworzy się warstwa lodu, czasem nawet małe sople.
Lokomotywa elektryczna oraz wszelkiego typu elektryczne zespoły trakcyjne na dachu posiadają pantografy ( taki ślizg) który przesuwa się po sieci trakcyjnej i doprowadza napięcie do silników lokomotywy. W momencie kiedy miedzy siecią trakcyjną a
pantografem znajdzie się warstwa lodu prąd nie płynie. ( lód nie przewodzi prądu). PKP nie mają żadnego narzędzia żeby temu zapobiec. Obecnie uruchomili 70 lokomotyw osłonowych- są to obsadzone maszynistami lokomotywy najczęściej spalinowe które w razie awarii są w stanie przeciągnąć dany skład pod takim oblodzonym drutem. Jednak to wszystko trwa bardzo długo. A kolejka stojących pociągów bardzo szybko robi się bardzo długa. Szczęście mają ci pasażerowie którzy stoją w miejscu
gdzie lokomotywa ma zasilanie ( nie ma lodu miedzy pantografem a siecią) przynajmniej mają ogrzewanie w wagonach. Gorzej z tymi którzy wjechali pod lód – ich postój często trwa kilka godzin w mrozie.
Z taką oblodzoną siecią w Polsce można sobie poradzić na dwa sposoby:
czekać na dodatnią temperaturę która stopi lód lub zbić ten lód ręcznie.
Wygląda to tak ze przyjeżdża tzw. pociąg sieciowy wyłącza napięcie w sieci i ludzie ręcznie młoteczkami zbijają lód centymetr po centymetrze. Najczęściej robi się to w nocy kiedy ruch jest znacznie mniejszy. Jeden pociąg sieciowy ma pod swoją opieką siec w promieniu ok 50 - 100 km. Powoduje to to że zbijanie takiego lodu może trwać kilka dni
Pasażerowie skarzą się na brak jakiejkolwiek informacji. Nikt im jej nie udzieli bo nie ma takiego który by cos wiedział. Dyspozytura działa pełną parą ale ten człowiek przy telefonie nie może nic zrobić może jedynie podesłać (jak jest którędy) lokomotywę spalinową która nie dostarczy prądu do ogrzewania a jedynie może przeciągnąć pociąg pod prąd.
Ludzie mówią że za granicą nie ma takich problemów ze nawet przy – 30 pociągi jeżdżą – z tym się zgodzę u nas tez jeżdżą. W takiej Finlandii czy Norwegii gdzie zima jest znacznie większa nie ma opadów marznącego deszczu na pewno nie ma takich problemów. Niech ludzie zaobserwują jak tam jeżdżą pociągi gdy pada deszcz a za oknem -2.
Nie wiem być może gdzieś na zachodzie mają podgrzewaną siec trakcyjną u nas możemy sobie o tym tylko pomarzyć.
Musimy czekać na słońce lub silniejszy mróz.
Pozdrawiam
Konrad