Piątek, 16 grudnia Awans jako forma kary dla niesfornego pracownika? Burmistrz Lęborka mianował komendantem straży miejskiej funkcjonariusza, za którym ciągnie się sprawa tajemniczej alkoholowej libacji.
Wszystko przez jedno zdjęcie, na którym widać dwójkę mężczyzn bawiących się na imprezie zakrapianej alkoholem.
Wydarzenie uwiecznione na zdjęciu zbulwersowało miejscową opinię publiczną. Według oficjalnych zeznań ze sprawy w jednym z pomieszczeń posterunku straży miejskiej rozsiadło się dwóch nieznanych panów i rozpoczęło zakrapianą alkoholem imprezę. Pomimo upomnień nie chcieli opuścić budynku. Strażnik miejski, którym miał być obecny komendant, z braku innej argumentacji zrobił im zdjęcie. Panowie nie wyglądali jednak na bardzo agresywnych, a trzeci kieliszek z wódką nie miał widocznego właściciela, więc pojawił się zarzut, że autor zdjęcia kłamie - nie jest tu w roli stróża prawa a gospodarza imprezy.
- Libacji nie było. Jeśli bym powiedział, że to jest wódka, to bym się automatycznie przyznał. Ja nie wiem, co ci panowie mieli w tych butelkach - przekonuje jednak Przemysław Rzoska.
Nowe władze, stare porządki
Były już dziś burmistrz - po wyborach w Lęborku zmieniły się władze - po ujawnieniu zdjęcia przekonywał, że wyciągnie surowe konsekwencje. W wyniku dochodzenia strażnik nie stracił jednak pracy i nie został zdegradowany. Komendant dodaje, że "sprawa została załatwiona". Nowy burmistrz awansował strażnika. - Dajmy człowiekowi szansę - przekonuje Witold Namyślak. Jego zdaniem nominacja to nie jest zaszczyt. - To nie jest żadna promocja - zapewnia burmistrz i daje szansę. Komendant zapewnia, że zaufania nie zawiedzie.
WIĘCEJ W PROGRAMIE "PROSTO Z POLSKI" W TVN24 W NIEDZIELĘ O GODZ. 17.10