Wszystko przez jedno zdjęcie, na którym widać dwójkę mężczyzn bawiących się na imprezie zakrapianej alkoholem.
Wydarzenie uwiecznione na zdjęciu zbulwersowało miejscową opinię publiczną. Według oficjalnych zeznań ze sprawy w jednym z pomieszczeń posterunku straży miejskiej rozsiadło się dwóch nieznanych panów i rozpoczęło zakrapianą alkoholem imprezę. Pomimo upomnień nie chcieli opuścić budynku. Strażnik miejski, którym miał być obecny komendant, z braku innej argumentacji zrobił im zdjęcie. Panowie nie wyglądali jednak na bardzo agresywnych, a trzeci kieliszek z wódką nie miał widocznego właściciela, więc pojawił się zarzut, że autor zdjęcia kłamie - nie jest tu w roli stróża prawa a gospodarza imprezy.
- Libacji nie było. Jeśli bym powiedział, że to jest wódka, to bym się automatycznie przyznał. Ja nie wiem, co ci panowie mieli w tych butelkach - przekonuje jednak Przemysław Rzoska.
Nowe władze, stare porządki
Były już dziś burmistrz - po wyborach w Lęborku zmieniły się władze - po ujawnieniu zdjęcia przekonywał, że wyciągnie surowe konsekwencje. W wyniku dochodzenia strażnik nie stracił jednak pracy i nie został zdegradowany. Komendant dodaje, że "sprawa została załatwiona". Nowy burmistrz awansował strażnika. - Dajmy człowiekowi szansę - przekonuje Witold Namyślak. Jego zdaniem nominacja to nie jest zaszczyt. - To nie jest żadna promocja - zapewnia burmistrz i daje szansę. Komendant zapewnia, że zaufania nie zawiedzie.
WIĘCEJ W PROGRAMIE "PROSTO Z POLSKI" W TVN24 W NIEDZIELĘ O GODZ. 17.10