Czesi wracają do domów. Mecz ostatniej szansy dla Turcji

Jeden gol przed przerwą, drugi po przerwie - obydwa widowiskowe - i Turcja wygrała w Lens 2:0. Czesi okazje mieli, ale je marnowali. Zajęli ostatnie miejsce w grupie D i żegnają się z turniejem.

Sytuacja Czechów przed tym meczem nie była dobra - mieli tylko jeden punkt. Sytuacja Turków była zła, bo punktów nie mieli. Obydwie ekipy mogły jeszcze liczyć na awans z grupy D, ale obydwie potrzebowały zwycięstwa, najlepiej wysokiego.

- Musimy wygrać. Jeśli to zrobimy, powinniśmy trafić do fazy pucharowej – mówił czeski obrońca Pavel Kaderabek.

Cech szybko pokonany

Turecki as Arda Turan po porażce 0:3 z Hiszpanią był bardzo krytykowany przez kibiców. – Nic nie muszę udowadniać, grałem w reprezentacji ponad 90 razy, a słabych meczów naliczyłbym co najwyżej kilka – odpowiedział.

Czesi radzili sobie bez 35-letniego Tomasa Rosicky’ego - w spotkaniu z Chorwacją weteran naderwał mięsień uda, co oznacza, że pożegnał się z imprezą.

We wtorek na Stade Bollaert-Delelis w Lens jego młodsi koledzy energicznie rozpoczęli pojedynek, ale to Turcy szybko strzeli gola. W 10. minucie zaledwie 18-letni Emre Mor precyzyjnie dograł w pole karne, a Burak Yilmaz widowiskowo pokonał Petra Cecha, dla którego był to 14. występ w finałach ME, czym wyrównał rekord kraju, należący do Karela Poborsky'ego.

Potem Czesi marnowali swoje okazje. Tomas Sivok główkował w słupek, Jaroslav Plasil uderzył z daleka – mniej więcej z 30 metrów - w okienko, ale Volkan Babacan nie dał się zaskoczyć. W 31. minucie Kaderabek ścigał piłkę, chciał jej sięgnąć po wrzutce i wbić ją do siatki. Nie zdążył, niewiele mu zabrakło.

Tufan w zamieszaniu

Po przerwie krwią zalał się Gokhan Gonul. On ucierpiał najbardziej, kiedy w walce o górną piłkę walczyło trzech piłkarzy. Opatrzenie jego pękniętego łuku brwiowego, czyli kontuzji pięściarskiej, zajęło lekarzowi trochę czasu.

Czesi próbowali, Babacan pewnie bronił.

Zaatakowali też Turcy. W 65. minucie wykonywali rzut wolny - w zamieszaniu, z ostrego kąta, bardzo mocno z sześciu metrów uderzył Ozan Tufan. I było 2:0.

Czeska reprezentacja wraca do kraju, Turcy mają trzecie miejsce w grupie i muszą czekać na inne wyniki, by się dowiedzieć, czy grają dalej.

Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl

Czytaj także: