Europa i świat "na progu fazy schyłkowej". O co toczy się gra?

Wojna w Ukrainie, maj 2024
Wojna w Ukrainie, maj 2024
Źródło: OLEG PETRASYUK/EPA/PAP

Europa stoi w obliczu największych wyzwań w swojej współczesnej historii. Trzeba działać szybko i zdecydowanie. Ale - jak słyszymy od ekspertek - przede wszystkim wspólnie. Kształt Parlamentu Europejskiego po czerwcowych wyborach będzie miał kluczowe znaczenie dla podejmowanych i wdrażanych decyzji. A co jest stawką tych wyborów?

Artykuł dostępny w subskrypcji
  • Unia Europejska stoi przed szeregiem wyzwań, które są ze sobą powiązane. To m.in. kwestie dotyczące bezpieczeństwa, zmian klimatu, migracji, obrony podstawowych wartości, rozszerzenia Wspólnoty czy różnic kulturowych między krajami członkowskimi.
  • Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego będą miały ogromny wpływ na to, jak w kolejnych latach będzie kształtowała się unijna polityka. Organ ten ma bowiem uprawnienia do przyjmowania aktów prawnych, decydowania o budżecie UE i wyraża zgodę na obsadzanie najważniejszych europejskich stanowisk.
  • Ekspertki oceniają: by poradzić sobie z problemami, kluczowe jest budowanie polityki solidarnościowej i wypracowywanie kompromisów.
  • Czy będzie to możliwe w europarlamencie, w którym mocniejsze niż dziś mogą być ugrupowania prawicowe i populistyczne?

Od polityków z każdej strony sceny politycznej słyszymy, że czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego zadecydują o przyszłości Europy, która weszła w jeden z najbardziej krytycznych zakrętów i może się wykoleić. Inne obrazowe porównania mówią o wyborze między Zachodem a Wschodem.

Stawka jest wysoka. Konsekwencją wyboru naszego i naszych europejskich sojuszników będzie kierunek, który obierze wspólna polityka oraz decyzje, jakie podejmie Unia, by zmierzyć się ze stojącymi przed nią wyzwaniami. A tych jest niemało. To między innymi kwestie bezpieczeństwa, ochrony środowiska, migracji czy wartości. Skala tych wyzwań może zostać spotęgowana, bo - jak wynika z sondaży i sporządzanych na ich podstawie analiz - populistyczne eurosceptyczne partie rosną w siłę, a ich pozycja w przyszłym europarlamencie może ważyć na podejmowanych decyzjach i utrudnić kontynuowanie linii politycznej, jaką do tej pory podążała Unia.

Politolożka dr hab. Dorota Piontek, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, zwraca uwagę, że obserwujemy kumulację pewnych problemów, które są ze sobą powiązane. A poradzenie sobie z nimi wymaga daleko idącej redefinicji dotychczasowych europejskich polityk.

- Państwa należące do Unii Europejskiej muszą zmierzyć się z wyzwaniami, które mają charakter globalny - podkreśla ekspertka w rozmowie z tvn24.pl. Według niej "sprawą absolutnie kluczową jest ustalenie polityki solidarnościowej". Chodzi o taką filozofię działania, która obejmowałaby wszystkie państwa członkowskie i wszystkie je angażowała w próby rozwiązywania problemów. 

- Tutaj nie ma miejsca na to, żeby zaczęły dominować jakieś partykularyzmy narodowe, bo wtedy cały projekt - nie tylko polityczny - ale również gospodarczy - po prostu by upadł - zaznacza.

- Myślę, że jesteśmy w jakiejś mierze na progu fazy schyłkowej takiej koncepcji świata, Europy, która nam towarzyszy od kilkudziesięciu lat. To znaczy, nic nie może trwać w takiej samej postaci, jak 20 lat temu wydawało się, że będzie trwać - twierdzi prof. Piontek.

Socjolożka i politolożka dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech - kierowniczka Katedry Studiów Politycznych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i ekspertka sieci Team Europe Direct - jest podobnego zdania. W rozmowie z tvn24.pl podkreśla, że przed Unią z jednej strony stoją problemy związane z zagrożeniem wojennym, a "z drugiej strony wiele wyzwań, które wymagają współdziałania, bo żadne z państw nie poradzi sobie z nimi w pojedynkę".

"Wybory dużych tematów". Jakie są wyzwania na najbliższe lata dla Unii Europejskiej
Źródło: TVN24 BIS

Wzmocnienie potencjału obronnego

Wyzwania w zakresie bezpieczeństwa nacierają na Unię z wielu stron. Z pewnością brutalna, pełnoskalowa rosyjska agresja wybudziła UE ze stagnacji i zmusiła, by skierowała kilkadziesiąt par swych oczu w kierunku obronności. Do tej pory spychanej nieco na dalszy plan. Obawy społeczeństw europejskich rosną proporcjonalnie do zaostrzania się retoryki Kremla i "wymachiwania szabelką" przez Władimira Putina

Konflikt w Ukrainie i agresywna polityka Rosji w regionie stanowią bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa wschodnich granic UE. Pojawiają się pytania:

  • Czy Unia jest w stanie skutecznie odstraszyć potencjalnego agresora?
  • Czy posiada wystarczającą gotowość obronną?
  • Czy dysponuje odpowiednimi instrumentami, aby w sposób spójny realizować politykę bezpieczeństwa?
  • Co zrobić, aby na każde z tych pytań odpowiedź brzmiała "tak"?
Wojna w Ukrainie, maj 2024
Wojna w Ukrainie, maj 2024
Źródło: OLEG PETRASYUK/EPA/PAP

- Wszelkie wzmocnienie jest powiązane ze współpracą - twierdzi prof. Piontek. Kluczem jest stworzenie konsensusu w tym obszarze. - Synergia powoduje, że efekt wspólnych wysiłków jest lepszy niż suma wysiłków podejmowanych przez pojedynczych graczy. Współpraca pozwala na to, żeby wykorzystać atuty i zniwelować niedoskonałości pojedynczych uczestników - wyjaśnia.

- Polska ma inne zasoby niż na przykład Szwecja, Szwecja ma inne zasoby niż Niemcy. Mówimy między innymi o zasobach ludzkich, materialnych, technologicznych, finansowych i tak dalej - objaśnia politolożka.

Parlament Europejski - jakie ma kompetencje i jak wpływa na życie Europejczyków
Źródło: TVN24

Kraje członkowskie podjęły już działania, zwiększając swoje wydatki na obronność. Według raportu "Defence data 2022. Key findings and analysis" - przygotowanego przez Europejską Agencję Obrony (EDA) i opublikowanego pod koniec listopada 2023 r. - łączne wydatki na obronność 27 państw wyniosły rekordowe 240 miliardów euro.

ZOBACZ CAŁY RAPORT W JĘZYKU ANGIELSKIM >>>

Jednak wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell, który oficjalnie stoi na czele EDA, oświadczył w listopadzie w komunikacie:

Nasze siły zbrojne muszą być gotowe na znacznie bardziej wymagającą erę. Dostosowanie się do nowych realiów oznacza przede wszystkim większe inwestycje w obronność. Rekordowa kwota 240 miliardów euro stanowi podstawę zaangażowania państw członkowskich we wzmacnianie europejskiej obronności. Mamy jednak kluczowe luki w zdolnościach i nadal pozostajemy w tyle za innymi światowymi graczami pod względem wydatków. Dlatego nie chodzi tylko o większe wydatki na obronę, ale także o to, by wydawać je lepiej i wspólnie. Musimy znaleźć dodatkową wartość w naszej zdolności do współpracy i wykorzystać możliwości wzmocnienia naszych sił zbrojnych poprzez wspólne planowanie, wspólne projekty i wspólne zamówienia.
Fragment komunikatu prasowego EDA z 30 listopada 2023 r.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce 9 czerwca
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce 9 czerwca
Źródło: Alexandros Michailidis / Shutterstock

Wspólny "minister obrony"?

Jednym ze sposobów odpowiedzi na potrzeby dotyczące bezpieczeństwa jest zapowiedź powołania unijnego komisarza ds. obronności. To jednak rodzi nowe trudności. Kraje UE powinny zgodzić się co do tego, jakie ma on mieć prerogatywy oraz kogo wybrać na takie stanowisko. Według zapowiedzi szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, osoba taka miałaby zajmować się koordynowaniem działań rynku europejskiego w obszarze przemysłu zbrojeniowego.

- Zawsze jest dobrze pokazać formalne działania, ale tak naprawdę wszystko będzie zależało od tego, jaką treścią zostaną one "wypełnione" - przekonuje politolożka z UAM. Te kwestie natomiast - podkreśla - zależne będą od układu sił po wyborach do Parlamentu Europejskiego, ponieważ to właśnie on zatwierdza skład Komisji Europejskiej, czyli komisarzy, przewodniczącego i wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Tego ostatniego określa się jako unijnego szefa dyplomacji. Gdyby powstała nowa funkcja komisarza ds. obronności, byłby niejako unijnym ministrem obrony i - ponieważ PE ma kluczowe znaczenie dla powoływania kolejnych ciał - musiałby również uzyskać akceptację eurodeputowanych.

Kampania do PE trwa. Koalicja 15 października mówi o bezpieczeństwie, PiS mówi: "stop podwyżkom cen"
Źródło: Arleta Zalewska/Fakty TVN

Warto w tym miejscu wspomnieć szerzej o tym, jakie inne kompetencje posiada Parlament Europejski i dlaczego czerwcowe wybory będą miały wpływ na wszystkie europejskie procesy. Trzy jego podstawowe prerogatywy to ustawodawcza, budżetowa i kontrolna.

Oprócz tego, że PE jest forum debaty politycznej w Unii Europejskiej, jest również współprawodawcą. Oznacza to, że ma uprawnienia do przyjmowania aktów prawnych i wprowadzania do nich zmian, a także decydowania o budżecie UE. W większości kwestii podejmuje decyzje na równi z Radą Unii Europejskiej. Ponadto to przed nim odpowiedzialna jest Komisja Europejska oraz inne instytucje i organy UE. Kontroluje także wydatkowanie budżetu.

I - choć nie jest to wymóg - z frakcji, która zwycięży w wyborach, zwykle pochodzi kandydat na szefa Komisji Europejskiej. Zaproponowanego przez Radę Europejską kandydata Parlament musi bowiem zatwierdzić bezwzględną większością głosów.

Aktualnie czytasz: Europa i świat "na progu fazy schyłkowej". O co toczy się gra?

Dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech wskazuje zaś, że propozycja powołania nowego komisarza jest odpowiedzią na potrzeby w obszarze obronności, ale rodzi pewną rywalizację.

- Dopiero będziemy widzieli konflikt interesów - prognozuje. Wyjaśnia, że z jednej strony Polsce zależy na obsadzeniu tego stanowiska swoim kandydatem (w debacie publicznej pojawia się nazwisko szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego jako osoby odpowiedniej do tej funkcji), ale także inne kraje wysuwają własne propozycje. Dlatego - zauważa prof. Molęda-Zdziech - "tutaj te nasze interesy będą trochę różne".

Niedawno pojawił się też pomysł stworzenia europejskiej żelaznej kopuły, który firmuje między innymi premier Donald Tusk. Jego zwolenniczką jest także obecna i ubiegająca się o reelekcję szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

1 Zalewska
Premier zapowiada budowę żelaznej kopuły
Źródło: Arleta Zalewska/Fakty TVN

Von der Leyen podkreślała podczas niedawnej debaty kandydatów na nowego przewodniczącego Komisji, że wojna konwencjonalna wróciła do Europy i toczy się w Ukrainie z wysoką intensywnością. W reakcji na to - jej zdaniem - UE musi przygotować obronę powietrzną i siły lądowe.

- Pytanie, co chcemy zrobić na wspólnym europejskim poziomie. Jestem zwolenniczką, przykładowo, tarczy obrony powietrznej jako wspólnego europejskiego projektu. Jeśli byłaby na to zgoda, musimy znaleźć finansowanie albo w postaci składek krajowych, albo nowych własnych zasobów - powiedziała.

Potrzeba edukacji na rzecz pokoju

Jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, przed Unią stoi nie tylko zadanie w postaci wzmacniania możliwości obronnych i odstraszania. Jak zauważa ekspertka Team Europe Direct, Unia powstała jako organizacja wspólnotowa, której celem było utrzymanie pokoju w Europie. Proces budowania tego, co dziś nazywamy Unią Europejską, rozpoczął się od powstania po II wojnie światowej Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. Chciano skupić się na polityce przemysłowej, a nie na zbrojeniach.

- Później to pole współpracy dodatkowo poszerzano o kwestie społeczne czy kulturowe. I mieliśmy bardzo długi czas pokojowego współistnienia w Europie. Teraz mamy sytuację - wymuszoną przez Rosję - że zmieniamy trochę paradygmat - opisuje prof. Molęda-Zdziech.

Jej zdaniem, poza naciskiem na rozwój obronności "już trzeba myśleć też o nacisku na budowanie edukacji dla pokoju i o działaniu Unii Europejskiej na rzecz pokoju". - Żebyśmy nie weszli znowu na ścieżkę zbrojeń, bo ona - jak pamiętamy z czasów zimnej wojny - niszczy kulturę zaufania między ludźmi i w stosunku do instytucji - przestrzega.

Aktualnie czytasz: Europa i świat "na progu fazy schyłkowej". O co toczy się gra?

Cyberbezpieczeństwo

Technologia to obszar rozwijający się niezwykle szybko. Stale zaskakują nas informacje o nowych możliwościach w cyberprzestrzeni, umiejętnościach sztucznej inteligencji czy rozwoju robotyki. To budzi wiele nadziei na przyszłość, ale ma również ciemną stronę. I to właśnie zagrożenia z obszaru cyberbezpieczeństwa są kolejną rzeczą, z którą przyjdzie zmierzyć się Europie. Co to oznacza?

- Cyberbezpieczeństwo to nie jest wyłącznie kwestia przepływu informacji. Mówimy o całej przestrzeni, w której dokonują się właściwie wszystkie procesy współczesnego świata - podkreśla prof. Piontek. Wymienia w tym kontekście na przykład handel - w tym także bronią - transfery pieniężne, projektowanie baz danych i innych zadań.

W plikach przechowywane są informacje ściśle tajne, ale także dane osobowe. W niewłaściwych rękach mogą stać się poważną bronią.

Z tą kwestią wiąże się jeszcze jeden aspekt, nieco bardziej namacalny. - Kiedy mówimy na przykład o atakach dronów w Ukrainie, to wiadomo, że odbywają się one za pomocą technologii komunikacyjnych - mówi politolożka z Poznania. Bezzałogowce kodowane są na określony cel i nie ma potrzeby, by fizycznie pilotował je człowiek. Pozwala to na wydawanie dyspozycji militarnych, gdy przebywa się daleko od areny wojennej. 

Dlatego, gdy mówimy o tym, że UE musi zająć się kwestiami bezpieczeństwa, nie możemy traktować tego rozdzielnie z obszarem cybernetycznym. Choć debata publiczna skupia się głównie na kwestiach związanych ze wzmacnianiem potencjału militarnego czy gospodarki wojennej, to równie palącymi są te dotyczące cyberbezpieczeństwa.

Aktualnie czytasz: Europa i świat "na progu fazy schyłkowej". O co toczy się gra?

Zmiany klimatu

Europa jest kontynentem, który ociepla się najszybciej na świecie. Zmiany klimatu zagrażają jej bezpieczeństwu energetycznemu, żywnościowemu, ekosystemom, infrastrukturze, zasobom wodnym, stabilności finansowej i zdrowiu ludzi. Według ekspertów z Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) wiele z tych zagrożeń osiągnęło już poziom krytyczny i może mieć katastrofalne skutki, jeśli nie zostaną podjęte szybkie i zdecydowane działania.

Wśród najczęściej wymienianych zagrożeń są: ekstremalne warunki pogodowe, wzrost globalnej temperatury oraz temperatury lądów i wód, dotkliwe susze, pożary lasów, straty gospodarcze, pojawianie się nowych chorób nieobecnych dotychczas w danych regionach.

By nie używać tylko gładkich haseł, można posłużyć się liczbami. W ostatnich 40 latach ekstremalne zjawiska pogodowe były przyczyną do 145 tysięcy zgonów w Europie. Ponad 85 proc. z tych osób zmarło przez fale upałów. Straty gospodarcze spowodowane ekstremalnymi warunkami pogodowymi i klimatycznymi osiągnęły w tym samym okresie około pół biliona euro.

Na skutki społeczne zmian klimatycznych najbardziej narażone są dzieci, osoby starsze, chore czy o niskim statusie społeczno-ekonomicznym. Nie da się pominąć zagrożeń dla działalności gospodarczej. Obejmuje to europejski system energetyczny (np. wzrost zapotrzebowania na energię do ogrzewania lub chłodzenia); infrastrukturę (np. uszkodzenia budynków); rolnictwo (np. niższe plony czy zmniejszenie powierzchni obszarów uprawnych); turystykę (np. zmniejszenie atrakcyjności niektórych kierunków przez trudne warunki).

Kierowniczka Katedry Studiów Politycznych SGH wskazuje, że przed Unią stoi "konieczność podejmowania działań przeciwdziałających tym zmianom klimatu, ale też konieczność tłumaczenia, dlaczego jest to ważne". - Ta nagonka na Europejski Zielony Ład jest przykładem tego, że nie poradzono sobie z komunikacją i wyjaśnieniem, dlaczego te rozwiązania muszą być przyjęte w pakiecie i realizowane w ramach różnych polityk - ocenia prof. Molęda-Zdziech.

Europejski Zielony Ład to długoterminowy unijny scenariusz walki na rzecz ochrony środowiska. To w praktyce pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej, a ostatecznie - osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Obejmuje on działania w powiązanych ze sobą obszarach, np. w dziedzinie klimatu, środowiska, energii, transportu, przemysłu, rolnictwa oraz zrównoważonego finansowania.

Polityka klimatyczna a wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego
Źródło: TVN24

Migracje

Według prof. Piontek wyzwania stojące przed Unią, są ze sobą powiązane. Na przykład migracje mogą być efektem zmian klimatycznych lub konfliktów w innych częściach świata.

- Bardzo ważnym wyzwaniem wydaje mi się to, żeby rządy państw europejskich postarały się wyjść poza bieżące uwarunkowania polityki krajowej, żeby myślano w kategoriach rozwiązania pewnych problemów, które są nieuniknione - komentuje politolożka. Wyjaśnia, iż są nieuniknione dlatego, że za jakiś w czas w pewnych częściach świata nie da się już żyć ze względu na skrajne temperatury czy braki w zasobach. - Ludzie będą po prostu poszukiwać miejsca do życia - zaznacza.

Podkreśla, że "to wyzwanie, przed którym absolutnie nie uciekniemy". - Natomiast wprowadzenie jakiejkolwiek spójnej polityki - a tylko taka może gwarantować możliwie, powiedziałabym, bezkolizyjne układanie planów na przyszłość - jest pochodną uświadomienia sobie wspólnoty interesów - wskazuje.

Jak można odpowiedzieć na wyzwania migracyjne? - Widzę potrzebę tłumaczenia i docierania z rzetelną informacją do ludzi - mówi prof. Molęda-Zdziech. Jej zdaniem konieczne jest także uświadomienie sobie, że różne zjawiska są ze sobą powiązane.

- Mało tego, musimy sobie zdać sprawę, że w wielu społeczeństwach europejskich mamy duży problem demograficzny, który też będzie wpływał na przykład na brak rąk do pracy - mówi dalej. Ponadto "w wielu krajach systemy emerytalne są oparte na tak zwanej zasadzie solidarności pokoleń", czyli "młodsze pokolenie wypracowuje emerytury dla starszych". Tymczasem na przykład w Polsce mamy ujemny przyrost naturalny. - To jest duży problem - zaznacza, wskazując, że "trzeba zastanowić się, w jaki sposób tę lukę zapełnimy". W jej ocenie warto spojrzeć na migrację jako możliwe rozwiązanie takich problemów.

Stale zmieniająca się sytuacja geopolityczna czy klimatyczna na świecie, będzie wymagała od Europy aktualizowania jej polityki azylowej i wzmocnienia solidarności z krajami "pierwszej linii". Będzie to wymagało być może kolejnych decyzji finansowych i tworzenia funduszy.

Jeśli kryzys migracyjny będzie narastał, niewykluczone, iż potrzebne będzie wzmocnienie Fronteksu - unijnej straży granicznej i przybrzeżnej. Utrzymanie bezpieczeństwa granic zewnętrznych jest bowiem istotnym elementem działań podejmowanych w kontekście migracji. W 2023 roku blisko 355 300 osób nielegalnie przekroczyło granice UE, co jest największą liczbą od 2016 roku.

Przy takich wartościach ważna jest sprawna procedura azylowa. Być może warto opracować też nowe narzędzia wsparcia dla krajów sąsiedzkich, aby walczyć jednocześnie z samymi przyczynami migracji, takimi jak konflikty zbrojne, prześladowania, czystki etniczne, skrajne ubóstwo lub katastrofy naturalne.

Podstawowe wartości

O Unii najczęściej dyskutuje się w kategoriach politycznych, organizacyjnych, finansowych czy ekonomicznych. Zapomina się nierzadko, że ma to być wspólnota wartości. Choć dbałość o gospodarkę, bezpieczeństwo czy budowanie neutralnej klimatycznie Europy to niezaprzeczalnie ogromnie ważne kwestie, ochrona podstawowych wartości nie powinna być zaniedbywana. Z poszanowaniem fundamentalnych praw bywa jednak różnie. Przykładem mogą być choćby Węgry, wobec których co jakiś czas wybucha nowa fala oburzenia ze względu na traktowanie osób LGBT, zduszenie wolności mediów czy prorosyjskie zapędy. A przecież w artykule 2 Traktatu o Unii Europejskiej przeczytać można:

Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn.
Art. 2. Traktat o Unii Europejskiej
[Główne wartości Unii]

- Problem polega na tym, że te wartości są rozumiane zupełnie inaczej w zależności od tego, kto o nich mówi - twierdzi prof. Piontek. Zwraca też uwagę, że "ich granice nie są zdefiniowane". - Wszystko zależy od tego, kto się nimi posługuje. Ważne jest nie to, jak je nazwiemy, tylko kto nazywa - dodaje.

Wygnański: tego warto bronić, warto pójść do urn
Źródło: TVN24

Dlatego Wspólnota musi nieustannie walczyć o przestrzeganie wyznawanych w Europie wartości. Namacalnym przykładem, jak usiłowała w ostatnich latach to robić, jest między innymi mechanizm pieniądze za praworządność. Okoniem wobec takiego rozwiązania stanęły Węgry i Polska, które zaskarżyły mechanizm do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE oddalił jednak tę skargę.

Jeśli chodzi o dbałość o wartości, w najbliższych latach Unia może mieć utrudnione zadanie. Wiąże się to z przewidywaniami wyborczymi, według których populistyczne antyeuropejskie partie mogą uzyskać wysokie wyniki w głosowaniu. Według ostatnich prognoz publikowanych przez Europe Elects, grupa Europejskiej Partii Ludowej (EPL, z ang. EPP) mogłaby liczyć na zaledwie jeden mandat więcej niż w ostatnich wyborach z 2019 roku. Tymczasem Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR, z ang. ECR) notują skok w liczbie mandatów o 24 miejsca, zaś eurosceptyczna prawicowa Tożsamość i Demokracja (TD, z ang. ID) może liczyć na 11 eurodeputowanych więcej. Jeśli układ sił w PE gwałtownie przesunąłby się w prawo, może to nie tylko zagrozić kluczowym filarom unijnej polityki, na przykład działaniom klimatycznym, ale także zmienić podejście do fundamentalnych wartości.

Przepisy wymuszające na państwach członkowskich poszanowanie praw mogłyby być blokowane, a cały PE mógłby przyjąć ostrzejsze stanowisko w kontekście migracji, rozszerzenia Wspólnoty czy wsparcia Ukrainy. 

Podział miejsc w Parlamencie Europejskim mijającej kadencji
Podział miejsc w Parlamencie Europejskim mijającej kadencji
Źródło: PAP

Integracja kulturowa

Dr hab. Dorota Piontek zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, która nie pojawia się w analizach bieżących wyzwań, jakie stoją przed UE, niemniej wpływa na motywacje państw członkowskich, a przez to na podejmowane w europejskim gronie decyzje.

Jak przypomina politolożka, Unia miała jednoczyć Europejczyków na poziomie ekonomicznym, politycznym i kulturowym. Zdaniem Piontek na poziomie ekonomicznym udaje się to z pewnymi potknięciami.

- Na poziomie politycznym jest trochę gorzej - podkreśla. Wyjaśnia, że procesy rozszerzenia Unii, które nastąpiły w 2004 roku i po nim - i były w jej ocenie potrzebne - "spowodowały, że do Unii weszły państwa, społeczeństwa nie do końca akceptujące system normatywny czy aksjologiczny, który konstytuował Unię". - Natomiast na pewno nie udało się stworzyć żadnej integracji na poziomie kulturowym. W mojej ocenie to jest najbardziej fundamentalnym problemem - wskazuje Piontek.

Dlaczego może to być wyzwaniem? Brak integracji kulturowej ma wpływ na to, jak podchodzimy do współdziałania i wykorzystujemy efekt synergii. To z kolei przekłada się na realne decyzje dotyczące każdego Europejczyka.

- Łatwiej nam się komunikuje i łatwiej jest rozwiązywać pewne problemy z ludźmi, z którymi mamy poczucie wspólnoty kulturowej. Poczucie, że wszyscy wiemy, o czym mówimy - podkreśla ekspertka. I dodaje: - Historia światowa pokazała, że w perspektywie długofalowej nie ma lepszych procesów rozwiązywania problemów, niż dochodzenie do konsensusu. Które oczywiście bywa długotrwałe, żmudne i bolesne.

Rozszerzenie Unii

Inne, mające ogromne znaczenie, ale także i konsekwencje decyzje dotyczą rozszerzenia Unii Europejskiej. Liderzy unijnych instytucji przekonują, że to krok konieczny, by poradzić sobie z geopolitycznym chaosem i zapewnić jedność Europie.

Zaplecze Wspólnoty ma również znaczenie globalne. - Jeśli Unia chce decydować o kierunkach rozwoju w świecie i być partnerem zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla Chin, to musi być silniejsza i zjednoczona - zaznacza prof. Małgorzata Molęda-Zdziech.

Dla Polski istotne jest przyjęcie Ukrainy. - To jest duże państwo, z którym mamy bezpośrednie kontakty. A sojusznik jest ważny, gdy mówimy o promowaniu czy realizacji interesów, bo naczelną zasadą dochodzenia do wspólnych decyzji w Unii Europejskiej jest opieranie się na kompromisach - dodaje profesor.

Decyzja o włączeniu Kijowa do unijnego grona nie jest jednak prosta. Jak wskazywał w kwietniu unijny komisarz do spraw budżetu i administracji Johannes Hahn, wejście Ukrainy mogłoby spowodować konieczność zwiększenia budżetu Wspólnoty nawet o 20 procent. Przyznał, że "brzmi to gigantycznie", ale to "opłacalna inwestycja, ponieważ Ukraina ma ogromny potencjał gospodarczy".

Komisarz stwierdził jednocześnie, że "najmniejszym zmartwieniem jest strona finansowa". - Większy problem stanowi przygotowanie przystąpienia Ukrainy do Wspólnoty. W jaki sposób podejmiemy decyzje? Jak zapewnimy praworządność? Jak połączyć duży ukraiński sektor rolny z naszym rolnictwem? - wyliczał Hahn. Ponadto wojna z Rosją musiałaby dobiec końca, a w kraju należałoby przeprowadzić szereg reform.

Prof. Piontek twierdzi natomiast, że kwestia rozszerzenia "to będzie jedno z bardziej dramatycznych i trudnych wyzwań". - Myślę, że stąd są takie naciski, żeby wprowadzić procedury większościowego, a nie jednomyślnego głosowania w różnych sytuacjach - dodaje.

Jednocześnie - zauważa politolożka z UAM - pojawiają się wątpliwości, czy państwa aspirujące nie chcą przystąpić do Unii "tylko z punktu widzenia interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa militarno-ekonomicznego" i nie stoi za tym akceptacja wspólnych wartości. 

Unia Europejska stoi przed szeregiem wyzwań, które są ze sobą powiązane. To m.in. kwestie dotyczące bezpieczeństwa, zmian klimatu, migracji, obrony podstawowych wartości, rozszerzenia Wspólnoty czy różnic kulturowych między krajami członkowskimi.

Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego będą miały ogromny wpływ na to, jak w kolejnych latach będzie kształtowała się unijna polityka. Organ ten ma bowiem uprawnienia do przyjmowania aktów prawnych, decydowania o budżecie UE i wyraża zgodę na obsadzanie najważniejszych europejskich stanowisk.

Ekspertki oceniają: by poradzić sobie z problemami, kluczowe jest budowanie polityki solidarnościowej i wypracowywanie kompromisów.

Czy będzie to możliwe w europarlamencie, w którym mocniejsze niż dziś mogą być ugrupowania prawicowe i populistyczne?

Czy Unia jest w stanie skutecznie odstraszyć potencjalnego agresora?

Czy posiada wystarczającą gotowość obronną?

Czy dysponuje odpowiednimi instrumentami, aby w sposób spójny realizować politykę bezpieczeństwa?

Co zrobić, aby na każde z tych pytań odpowiedź brzmiała "tak"?

Czytaj także: