Prokuratura Rejonowa w Pleszewie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka, który od 2016 roku miał wiedzieć o pedofilskich czynach podległych mu księży. Prokuratura wyjaśniła, że ujęte w zawiadomieniu zachowanie Janiaka "nie było karane w czasie zaistnienia zdarzenia". Obecnie za ukrywanie wiedzy o przestępstwach seksualnych i pedofilskich grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.
O biskupie kaliskim Edwardzie Janiaku zrobiło się głośno za sprawą wyemitowanego w maju filmu braci Tomasza i Marka Sekielskich. "Zabawa w chowanego" przedstawia historię trzech mężczyzn, którzy w dzieciństwie byli molestowani przez księdza Arkadiusza H. W filmie ukazano, jak biskup Edward Janiak miał ukrywać przestępstwa seksualne podległych mu księży.
W czerwcu Watykan odsunął Janiaka od kierowania diecezją kaliską. Aktualnie zastępuje go metropolita łódzki, arcybiskup Grzegorz Ryś.
Lewica zawiadomiła prokuraturę
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus po emisji "Zabawy w chowanego" złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez biskupa Edwarda Janiaka z art. 240 Kodeksu karnego.
§ 1. Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w (...) art. 197 § 3 lub 4 (zgwałcenie lub wymuszenie czynności seksualnej - przyp. red.), art. 198 (seksualne wykorzystanie bezradności lub niepoczytalności innej osoby - przyp. red.), art. 200 (obcowanie płciowe z osobą małoletnią lub doprowadzenie jej do poddania się czynnościom seksualnym - przyp. red.), (...) nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Scheuring-Wielgus powiedziała, że w zawiadomieniu przytoczyła przykłady "wiedzy biskupa Janiaka o księżach, którzy molestowali i wykorzystywali dzieci". - (Prokuratura) przysłała odmowę wszczęcia śledztwa, mówiąc o tym, że pomimo tego, że biskup Janiak wiedział o czynach swoich podopiecznych, swoich księży, to jednak nie będzie wszczynała tutaj żadnej procedury w związku z tym - wyjaśniła.
Odmowa wszczęcia śledztwa
Prokuratura Rejonowa w Pleszewie, odpowiadając na zawiadomienie posłanki Lewicy, odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie biskupa. Postanowienie zapadło 27 lipca.
Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, wyjaśniając taką decyzję, przekazał w oświadczeniu, że "w sprawie podejrzenia popełnienia w marcu 2016 roku czynu polegającego na zaniechaniu niezwłocznego zawiadomienia organów ściągania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa o charakterze seksualnym na szkodę małoletniego było stwierdzenie, że zachowanie będące przedmiotem zawiadomienia nie było karane w czasie zaistnienia zdarzenia".
Prokuratura przypomniała, że dopiero nowelizacja Kodeksu karnego obowiązująca od 13 lipca 2017 roku wprowadziła karalność zachowania polegającego na niezawiadomieniu organów ściągania o dokonaniu czynu zabronionego o charakterze seksualnym na szkodę małoletniego.
Podsumowano, że zdarzenie objęte zawiadomieniem Lewicy "miało miejsce w marcu 2016 roku, a wiec gdy brak powiadomienia o tego rodzaju przestępstwie nie był karany".
Po premierze filmu braci Sekielskich kuria kaliska napisała w oświadczeniu, że "od samego początku - mając na uwadze dobro pokrzywdzonych, którzy nie zgłosili się do kurii, oraz widząc konieczność wyjaśnienia sprawy - podjęta została współpraca z prokuraturą, zgodnie z przepisami prawa karnego". Podkreśliła, że ksiądz Arkadiusz H. został suspendowany przez biskupa kaliskiego i zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej (zakaz sprawowania sakramentów i noszenia stroju duchownego) za postępowanie w latach 1994-2000.
Źródło: tvn24.pl