Patrząc na opony tej ciężarówki, praktycznie każdy pomyślałby, że nadają się tylko na śmietnik. A one nie dość, że nadal kręciły kolejne kilometry, to w dodatku musiały wytrzymywać duże przeciążenia. W tym konkretnym przypadku nawet kilka ton - kierowca prowadzący dostawcze iveco miał je znacząco przeładowane.
Inspektorzy transportu drogowego z Leszna zatrzymali pojazd do kontroli, bo od razu zauważyli jego zły stan techniczny.
Szczegółowa kontrola wykazała wycieki oleju z silnika i układu pneumatycznego windy wyładowczej, uszkodzone lusterko zewnętrzne pojazdu i korozję wdzierającą się w niemal każdy zakamarek samochodu. Iveco nie miało również ważnego badania technicznego.
Opony na śmietnik
Zdecydowanie najgorszy był jednak stan ogumienia. - To nawet nie są już opony, trudno je tak nazwać. Ja nie myślałem, że coś takiego jest możliwe. Jedna wyglądała jakby była pocięta nożem - przyznaje Piotr Laskowski, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Poznaniu.
Dodatkowo samochód był przeładowany o półtorej tony, więc opony musiały dosłownie wisieć na włosku.
Ze względu na stwierdzone usterki inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu, a na kierowcę został nałożyli mandat karny w wysokości 500 zł.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Poznaniu