Jeśli dzisiaj mamy możliwość wprowadzenia do polskiego prawa związków partnerskich w jakiejś wersji, to myślę, że warto spróbować - oceniła ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. Mówiła, co miałoby się znaleźć w projekcie ustawy i dla jakich rozwiązań nie ma większości w koalicji. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że w Polsce 2050 jest "wsparcie" dla zaprezentowanego przez ministrę dokumentu. - Będziemy dyskutowali z naszymi przyjaciółmi z Polskiego Stronnictwa Ludowego o rzeczach, które są sporne - zapewnił.
W koalicji rządzącej nie ma zgody co do treści projektu ustawy o związkach partnerskich, za który odpowiada ministra ds. równości Katarzyna Kotula (Nowa Lewica, klub Lewicy). Projekt, oprócz Lewicy, popiera KO i Polska 2050, swój sprzeciw wyraża natomiast PSL. Kotula w czwartek rozmawiała w tej sprawie z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Po rozmowach ministra poinformowała dziennikarzy, że będzie to rządowy projekt i zapowiedziała, że więcej informacji zostanie zaprezentowanych w piątek.
Kotula: jest decyzja moja, ale także premiera
Kotula w piątek właśnie rozmawiała z dziennikarzami na sejmowym korytarzu. - Jest decyzja moja, ale także premiera Donalda Tuska, że będzie to projekt rządowy - powiedziała. Pytana, kiedy pojawi się on na posiedzeniu rządu, przekazała, że "tego nie wiemy, bo na rządzie pojawi się dopiero, kiedy przejdzie konsultacje międzyresortowe i konsultacje publiczne".
- Zależy mi najbardziej na tym, żeby do polskiego prawa wprowadzić instytucje związków partnerskich - podkreślała.
Wskazywała przy tym, że "dla Lewicy to jest projekt minimum". - Tak naprawdę w ogóle związki partnerskie są projektem minimum. Ale jeśli dzisiaj mamy możliwość wprowadzenia do polskiego prawa związków partnerskich w jakiejś wersji, którą pewnie będziemy jeszcze uzgadniać na etapie konsultacji międzyresortowych, to myślę, że warto spróbować i liczę na to, że będzie większość dla tego projektu - mówiła. I dodała: - Mamy okres wakacyjny, bo posłowie wyjeżdżają w sierpniu na wakacje. W tym czasie będziemy robić konsultacje międzyresortowe, konsultacje publiczne.
"Nie było większości dla przysposobienia"
Pytana, co na pewno będzie w tej ustawie, powiedziała, iż jej zależy na tym, aby była możliwość zawierania związków partnerskich w Urzędzie Stanu Cywilnego "ze względu także bezpieczeństwa danych, ale też godnościowych". Przyznała jednak, że dla uroczystości w urzędzie "nie ma większości". - PSL proponował, żeby to było robione w ogóle przez notariusza. Na to się nie zgadzamy. Chcemy, żeby to był Urząd Stanu Cywilnego i koniec. Rozmawialiśmy z urzędnikami pracującymi w Urzędach Stanu Cywilnego i ich zdanie pokrywa się z moim - dodała.
- Jeżeli mamy wprowadzić nową instytucję, jeśli ktoś ma mieć dostęp do tych danych, to te dane powinny być w rejestrze Urzędu Stanu Cywilnego - oceniła.
Przekazała też, że "wszystkie te kwestie, które budzą najmniejsze emocje, to są kwestie dotyczące ubezpieczenia społecznego, kwestii likwidacji podatku od spadków i darowizn", a także dostępu do informacji medycznej . - Natomiast nie było większości dla przysposobienia. Będziemy jeszcze na etapie tych prac rządowych rozmawiać o małej pieczy - oznajmiła.
Wyjaśniała, że to jest "taka możliwość podjęcia decyzji w zakresie edukacyjnym i zdrowotnym". - To jest narzędzie, które funkcjonuje w innych państwach. Nie wiąże się z adopcją, nie wiąże się nawet z przysposobieniem. Kwestia tego, że jeśli w domu wychowuje się dziecko i opiekun faktyczny, który z tym dzieckiem mieszka przez 5-10 lat, i na przykład jest jedynym opiekunem w danym momencie, który jest w domu, albo jedynym opiekunem, który jest w tym momencie na przykład w szpitalu, kiedy dochodzi do zagrożenia zdrowia i życia, to musi mieć możliwość na przykład wglądu do dokumentacji medycznych albo podjęcia decyzji w sprawach życiowych, edukacyjnych - kontynuowała.
Kiedy projekt na sali obrad
Na pytanie, kiedy projekt pojawi się w Sejmie, podkreśliła, że "z marszałkiem Hołownią wczoraj rozmawialiśmy o tym, że jak my wyrobimy się z konsultacjami w rządzie międzyresortowymi i publicznymi, to jeśliby po wakacjach na początku września ten projekt trafił do Sejmu, to nie będzie wstrzymywania". - To jest bardzo ważna deklaracja marszałka Hołowni, który zgadza się ze mną w wielu kwestiach, na przykład w kwestii Urzędu Stanu Cywilnego - dodała.
Stwierdziła, że jeśli coś nie pojawi się w tym projekcie, "to będzie poszukiwała innych sposobów i innych dróg na to, żeby te kwestie rozwiązać". - Czasem to się da zrobić rozporządzeniem - mówiła. - Na pewno gdzieś z tyłu głowy mam fakt, że będzie reforma kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, która jest dla nas ważna, bo chodzi o pieczę zastępczą, chodzi o kwestie przeciwdziałania przemocy domowej. Tam się mogą zmieścić rzeczy, które nie zmieszczą się w tym projekcie - powiedziała Kotula.
W piątek po południu Kotula opublikowała wpis, w którym powtórzyła, że projekt będzie rządowy oraz podsumowała jego założenia i to co jest kwestią sporną dla PSL.
"Ten projekt to pierwszy krok, który możemy zrobić, żeby zapewnić ochronę wszystkich rodzin" - napisała.
Hołownia: będziemy dyskutowali z PSL
O dyskusjach i ustaleniach dotyczących projektu ustawy o związkach partnerskich mówił dziennikarzom w Sejmie także marszałek Szymon Hołownia (lider Polski 2050 i współlider Trzeciej Drogi).
Mówił, że "potrzebuje stanowiska Polski 2050, żeby już bez wątpliwości skierować ten projekt do uzgodnień rządowych, do wykazu prac legislacyjnych rządu". - Z naszej strony jest pełne wsparcie tego projektu. Będziemy dyskutowali też z naszymi przyjaciółmi z Polskiego Stronnictwa Ludowego o rzeczach, które są sporne. Bo większość naszego klubu jest za tym, żeby jednak było wprowadzone do tej ustawy bez żadnych wątpliwości załatwienie tej sprawy, jaką jest rejestracja związku partnerskiego, w Urzędzie Stanu Cywilnego - podał.
- Ale też wielu spośród nas mówi, że może jednak nie ma się co bać dzisiaj tego rozstrzygnięcia o tak zwanej małej pieczy. Czyli sytuacji, w której te dwie osoby w związku wychowują dzieci i ta mała piecza dotyczy sytuacji edukacyjnych, sytuacji zdrowotnych - przyznał. Według niego "z takiego humanitarno-pragmatycznego powodu, już nie ideologicznego, myślę, że można by szukać kompromisu".
- Natomiast z naszej strony jest wsparcie dla tego projektu ustawy w takim kształcie, jak pani minister Kotula wczoraj zaprezentowała - oświadczył.
Hołownia zaznaczył przy tym, że "te dwie kwestie, które rozumiem jeszcze są dyskutowane", a więc czy związek partnerski miałyby być rejestrowany w Urzędzie Stanu Cywilnego czy u notariusz oraz kwestia małej pieczy, "która jednak pewnie do tego projektu nie wejdzie, zostaną do dyskusji". - Ja uważam, że powinniśmy ten projekt w takiej formie, jaka będzie możliwa, uchwalić jak najszybciej. A później ewentualnie nowelizować, tocząc kolejne dyskusje, bo to się po prostu za długo ciągnie - dodał marszałek Sejmu.
"Następne kroki - w nowelizacji"
Ocenił również, że ten projekt "to w ogóle jest przewrót kopernikański w porównaniu z tym, co mamy dzisiaj". - Czasami trzeba dochodzić do tego uchwalania wszystkiego etapami - zaznaczył.
- Od 20 lat wszyscy w tym kraju mówią, i Lewica, i Platforma (Obywatelska), i wszyscy, że trzeba ustawy o związkach partnerskich. To gdzie jest ta ustawa? Może się wreszcie wydarzyć dzięki koalicji 15 października. Jakoś nikt jej do tej pory nie miał odwagi położyć - mówił.
Dodał, że "minister Kotula z taką aptekarską dokładnością dba o to, żeby dla tej ustawy była większość". - I doprowadzi do tego, jak ją znam i z tego, co słyszałem, do tego, że ta ustawa będzie miała większość. A ja się z tego będę tylko cieszył, a następne kroki - w nowelizacji - zapowiedział.
- Natomiast miejcie państwo też jeszcze jedną rzecz. Zarzucacie nam czasami, że my się różnimy w koalicji. Ale my jesteśmy czterema różnymi partiami. To nie jest tak, że my tutaj śpiewamy unisono w każdej kwestii. Każdy z nas reprezentuje inną część elektoratu. Dlatego proszę was, przyzwyczajcie się do tego, że będziemy mieli różne zdania, że będziemy się spierać, że będziemy dyskutować, ale zawsze będziemy to robić tak, jak robimy to teraz z minister Kotulą, żeby na końcu była konkluzja - oświadczył.
"Nie widzę żadnego powodu, żeby dodręczać dodatkowo tych ludzi"
Hołownia wyraził też nadzieję, że w ostatecznym projekcie ustawy znajdzie się zapis przewidujący rejestrację związków partnerskich w Urzędzie Stanu Cywilnego, a nie u notariusza. - Bo naprawdę nie widzę żadnego powodu, żeby dodręczać dodatkowo tych ludzi, którzy taki związek chcą zawrzeć - argumentował.
Jeżeli my chcemy tych ludzi wysyłać do notariusza, no mój Boże, gdzie ich jeszcze będziemy wysyłać? Do geodezji? Po 23? W maskach na twarzach? Naprawdę, słuchajcie, to jest ważny moment w życiu tych ludzi. (...) Państwo nie powinno ludzi okradać z radości. Nie powinno tego robić. To jest nieeleganckie, niedobre. Więc ja tu będę bardzo też mocno na moich przyjaciół z PSL wpływał, żeby w tym względzie odpuścili - mówił.
Dodał też, że "nie wydaje mu się, żebyśmy dziś znaleźli taką zgodę, żeby cokolwiek o przysposobieniu dzieci w jakiejkolwiek formie w projekcie rządowym się znalazło".
Tusk: Koalicja Obywatelska będzie tutaj zdyscyplinowana
Również Donald Tusk odniósł się do sprawy. Na piątkowej konferencji w Brukseli został zapytany, czy uda się przełamać pat w sprawie związków partnerskich.
- Bardzo bym chciał, aby zapisy o związkach partnerskich znalazły swój dobry finał i żeby były może nie jakoś tam bardzo postępowe, w sensie rewolucji obyczajowej - rozumiem poglądy różnych ludzi w koalicji rządowej - ale żeby były wystarczająco ambitne, by ludzie poczuli, że to jest zmiana w dobrą stronę i że to jest zmiana na rzecz tych wszystkich w Polsce, którzy chcieliby mieć pełnię praw, tak jak to jest tu w Belgii czy w innych państwach europejskich - powiedział.
Premier zapewniał, że będzie "namawiał tak czy inaczej, jeszcze dzisiaj, żeby niezależnie od różnic między Lewicą a PSL, bo tu jest to największe napięcie, jednak rząd wziął na siebie ten obowiązek złożenia projektu". - Bo to moim zdaniem da większe szanse, żeby zbudować wokół tego większość - argumentował.
Szef rządu zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o przysposobienie dzieci, to od początku wiadomo było, że PSL będzie bardzo kategoryczny. Zaznaczył jednocześnie, że ta kwestia budzi emocje i niepokoje nie tylko wśród ludowców.
- Zobaczymy. Chcę, żeby ten spór zakończył się jak najszybciej. Razem z minister Kotulą, bo jesteśmy tak umówieni, chcemy, żeby jakiś krok poważny zrobić. Żeby to już nie był tylko przedmiot debat, kłótni, tylko żeby naprawdę doszło do pozytywnej, odczuwalnej zmiany dla wszystkich, którzy na możliwość związków partnerskich czekają - powiedział.
Zaznaczył, że nie wie, jak będzie wyglądało głosowanie. - Ja mogę ręczyć, że Koalicja Obywatelska będzie tutaj zdyscyplinowana. Natomiast nie wiem, jak się skończy ta cała debata w PSL - dodał.
Związki partnerskie i ustawa w tej sprawie
Projekt ustawy o związkach partnerskich ma zakładać m.in. wspólne nazwisko, prawo do wspólnego rozliczania się, prawo do informacji medycznej i prawo do odwiedzania się w szpitalu. Lewica chciałaby, by w projekcie znalazł się też zapis o prawie do przysposobienia dziecka partnera.
Polska jest wśród pięciu państw członkowskich Unii Europejskiej, które nie dają parom tej samej płci możliwości formalizacji ich związków. Kwestia ta nie jest uregulowana także w Bułgarii, Rumunii oraz na Litwie i Słowacji. W grudniu 2023 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie przeciwko Polsce wytoczonej przez pięć polskich par tej samej płci, które domagały się prawnego uznania ich związków. W orzeczeniu stwierdzono, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka i ma obowiązek wprowadzenia ochrony prawnej par tej samej płci.
Według szacunków organizacji LGBTQ+ w Polsce kwestia przysposobienia wewnętrznego dotyczy około 150 tysięcy dzieci, wychowywanych przez rodziców o orientacji psychoseksualnej innej niż heteroseksualna. Z badania Ipsos z czerwca wynika, że w ciągu dekady poparcie dla legalizacji małżeństw jednopłciowych wzrosło z 21 do 32 procent. Jednocześnie 67 procent respondentów uważa, że pary homoseksualne powinny mieć możliwość zawarcia małżeństwa lub zalegalizowania związku w inny sposób.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24