Konrad Fijołek z wynikiem ponad 41 procent wygrywa pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rzeszowie - wynika z sondażu IBRiS dla Radia Zet. Druga jest popierana przez PiS Ewa Leniart, za nią - kandydat Solidarnej Polski Marcin Warchoł. - Bardzo się cieszę i dziękuję rzeszowianom za tak fantastyczne wsparcie i poparcie - komentował wyniki sondażu Fijołek. Leniart mówiła zaś, że drugi wynik to dla niej impuls "do tego, żeby zintensyfikować swoje działania". Niepewna jest data wyborów w stolicy Podkarpacia. Ze względu na sytuację epidemiczną mogą zostać przełożone.
Wybory prezydenckie w Rzeszowie zaplanowane są na 9 maja. Główny Inspektorat Sanitarny zarekomendował niedawno, żeby zostały one przełożone na drugą dekadę czerwca.
CZYTAJ WIĘCEJ: GIS rekomenduje przełożenie "wszelkich przedsięwzięć wyborczych", także w Rzeszowie. Zdecyduje premier
Kandydaci do objęcia prezydenckiego fotela w Rzeszowie to Konrad Fijołek (wspólny kandydat Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 Szymona Hołowni), popierana przez Prawo i Sprawiedliwość wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, kandydat Solidarnej Polski i wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (popierany także przez Porozumienie) oraz poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
Kto wygrywa w pierwszej turze? Sondaż
W niedzielę Radio Zet opublikowało zrealizowany przez IBRiS sondaż dotyczący pierwszej tury rzeszowskich wyborów. Wynika z niego, że pozostałych zdecydowanie wyprzedza kandydat większości opozycyjnych partii Konrad Fijołek (41,9 procent). Za nim plasuje się Ewa Leniart (24 procent), później - Marcin Warchoł (16,6 procent). Stawkę zamyka Grzegorz Braun z wynikiem 11,2 procent.
6,4 procent respondentów nie wskazało żadnego z kandydatów.
Rzeszowianie w dużej grupie chcą głosować
W badaniu zapytano także o samą chęć pójścia na wybory. Zdecydowaną chęć oddania głosu wyraziło 42,5 procent pytanych, a 17,3 procent odpowiedziało "raczej tak".
"Zdecydowanie nie" pójściu na wybory powiedziało 22,6 procent respondentów, a "raczej nie" - 17 procent. 6 procent mieszkańców stolicy Podkarpacia nie wie jeszcze, czy wybierze się na głosowanie.
Sondaż przeprowadzono na próbie tysiąca mieszkańców Rzeszowa w dniach 19-20 kwietnia 2021, metodą wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo.
Przedterminowe wybory w Rzeszowie zorganizowano po rezygnacji ze stanowiska prezydenta Tadeusza Ferenca, który rządził miastem od 2002 roku.
Fijołek: to motywuje do dalszej, cięższej pracy
W rozmowie z TVN24 Fijołek komentował wyniki badania sondażowego i nastroje wyborcze w mieście. - Bardzo się cieszę i bardzo dziękuję wszystkim rzeszowianom za tak fantastyczne wsparcie i poparcie. To motywuje do dalszej, cięższej pracy - powiedział.
- Powtarzałem wielokrotnie, że moim głównym rywalem będzie pani Ewa Leniart i to się potwierdza. Mam jednak głęboką nadzieję, że dzięki rzeszowianom, dzięki tej mobilizacji, którą widać na ulicach, wsparciu, które otrzymuję i wspólnej pracy rzeszowian, uda nam się wygrać w pierwszej turze - dodał.
Jego zdaniem "rzeszowianie chcą przede wszystkim wybrać gospodarza i przede wszystkim życzą sobie, aby to była osoba z Rzeszowa, samorządowiec znający miasto i ludzi". - Myślę, że to jest tutaj kluczowe i decydujące - ocenił kandydat.
Jego zdaniem wybory nie powinny zostać przesunięte, ponieważ rzeszowianie czekają na wybór włodarza, są zaktywizowani i chętni do głosowania.
Fijołek mówił również, że prowadząc swoją kampanię na ulicach, jest tam "bardzo miło odbierany, zaczepiany". - Otrzymuję mnóstwo gestów wsparcia, deklaracji, że mieszkańcy będą na mnie głosować - powiedział. - Naprawdę to jest fantastyczna mobilizacja, wiara w zwycięstwo, a dzisiejsze sondaże wywołały wręcz wśród mieszkańców Rzeszowa euforię, że jest możliwe zwycięstwo - dodał.
Leniart: drugi wynik wyraźnie daje mi impuls, żeby zintensyfikować działania
Badanie IBRiS skomentowała także Ewa Leniart. - Sondaże są bardzo ważne w czasie kampanii wyborczej i bez wątpienia ten jest pierwszym, który wydaje się w miarę obiektywny. To, że mam drugi wynik, wyraźnie daje mi impuls do tego, żeby zintensyfikować swoje działania jako kandydata na prezydenta miasta Rzeszowa i myślę, że w ciągu najbliższych dni będzie można na tę intensywną kampanię liczyć z mojej strony - powiedziała.
Jak mówiła, "kandydat opozycji jest jeden, więc na pewno ma łatwiejszą możliwość zebrania wszystkich głosów". - Ale wszystko przed nami. Efekt kampanijnej drogi będzie widoczny dopiero w dniu wyborów - oceniła rozmówczyni TVN24.
Pytana o ewentualne przełożenie głosowania, odparła: - Nie znam założeń dotyczących planowanego terminu, na kiedy miałyby być wybory przełożone.
Dodała, że zna stanowisko GIS - jak mówiła - "wskazujące na zasadność przełożenia wszystkich wyborów w Polsce". - Natomiast przyznam, że nie wiem, jak pan premier postanowi, czy będzie to bardziej termin czerwcowy czy inny. Czekamy na ten moment, bo w tej chwili trudno o jakiekolwiek spekulacje - wskazywała Leniart.
Jednym z jej rywali w wyborczym wyścig jest wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który ma poparcie Solidarnej Polski i Porozumienia, które tworzą koligację z PiS. - Nie sądzę, żeby sytuacja regionalna, nawet dotycząca ważnego miasta wojewódzkiego, była powodem do kłótni wewnątrz Zjednoczonej Prawicy - mówiła Leniart, komentując tę sytuację.
- Raczej wszyscy jesteśmy nastawieni na to, że to wyborcy zdecydują, który z kandydatów - w oparciu o jego program i jego cechy osobiste - jest najlepszy dla miasta. Z pokorą czekamy na ten wynik - dodała.
Źródło: Radio Zet/IBRiS, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24