Tak, chcemy stworzyć jedną listę spraw do załatwienia - potwierdził w Senacie szef Polski 2050 Szymon Hołownia na wspólnej konferencji z szefem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Nie jest to jednoznaczne ze wspólną listą wyborczą. W tej kwestii liderzy niczego nie zadeklarowali.
WŁADYSŁAW KOSINIAK-KAMYSZ BĘDZIE GOŚCIEM "FAKTÓW PO FAKTACH" O GODZINIE 19.30
- Staje dzisiaj przed wami lekarz i działacz społeczny, ale też, to chyba symboliczne, staje dzisiaj przed wami dwóch liderów najstarszej i najmłodszej partii żywo działających w polskiej polityce. To moment symboliczny i bardzo ważny, bo chcemy wam odpowiedzieć na te pytania, które często są wobec nas kierowane. Tak, chcemy stworzyć jedną listę, jedną listę spraw do załatwienia, wspólną listę spraw do załatwienia - oświadczył w Senacie Szymon Hołownia.
Według niego jest to coś, "na co Polacy czekają już od tak dawna, mając dość politykierstwa, sporów i zabijanek, które toczą się nad ich głowami". - Wszyscy, i Władek i ja, i pewnie nie tylko my, dostajemy setki wiadomości, setki telefonów: "kiedy wreszcie zajmiecie się tym, co naprawdę nas żywo dotyczy". Dzisiaj jest wielka wojna o to, za których rządów ludziom żyło się biedniej, a my chcemy wreszcie, żeby ktoś powiedział, jak sprawić, żeby ludzie w Polsce byli choć trochę bogatsi - powiedział.
- Dlatego zdecydowaliśmy się z Władkiem Kosiniakiem-Kamyszem na ten krok, który jest pierwszym krokiem w naszej, mam nadzieję, długiej i owocnej współpracy. Chcemy stworzyć taką listę, chcemy stworzyć listę najważniejszych spraw do załatwienia przez przyszły rząd w ciągu pierwszych stu dni po przejęciu władzy i tych, które trzeba załatwić, przyjąć w ciągu kadencji, w ciągu czterech lat - przekazał. - Wiemy ile nas różni, ale wiemy też, ile rzeczy już nas łączy, jeżeli chodzi o te sprawy, które wypracowaliśmy, ale żeby nadać temu procesowi porządek i żeby wreszcie zaczęło się dziać to, co już dawno powinno na opozycji się zacząć dziać - dodał.
Jak mówił, w tym celu powołany zostanie "zespół ekspertów, wspólny zespół w którym będą uczestniczyli politycy i polityczki, aktywiści i aktywistki z obu stron, eksperci Instytutu Macieja Rataja, Instytutu Strategie 2050, który wypracuje katalog tych spraw".
Kosiniak-Kamysz: jesteśmy gotowi z planem dla Polski
Kosiniak-Kamysz mówił, że "jedna lista spraw do załatwienia jest kluczowa, bo dzień po wyborach nie będzie czasu na zastanawianie".
- Jak patrzymy na nasze programy, nasze dziesięć punktów programowych, to już tam jest kilka punktów wspólnych, poszanowanie dla praworządności i przywrócenie jej, poszanowanie dla konstytucji i przywrócenie roli konstytucyjnego państwa prawa, kwestia bezpieczeństwa, bycia w Unii Europejskiej, ale też sprawy taniej, czystej, zielonej energii, bezpieczeństwo energetyczne. To są sprawy samorządu, wspólnot lokalnych, decentralizacji państwa, Polski lokalnej - wymieniał.
Szef ludowców przekonywał, że "nie ma wroga w formacjach demokratycznych". - Tutaj musi być współpraca, życzliwość, otwartość, niezależnie (od tego - red.), jak się pójdzie do wyborów. Będziemy chcieli ten plan dla Polski, tę jedną listę wspólnych spraw, realizować jak najszerzej i realizować wspólnie - mówił. - Jesteśmy gotowi, żeby powołać zespół pomiędzy naszymi formacjami, jesteśmy gotowi z planem dla Polski, z jedną listą spraw do załatwienia - powtórzył.
"Czy będzie jedna lista? Nie wiem"
Dziennikarze dopytywali o to, jaki nowy czynnik został przedstawiony na konferencji. - Zbliżenie środowisk wymaga pewnego zaangażowania i kolejności działań: porozumienie programowe, porozumienie wartości, akceptacja wewnętrzna. Jak to wszystko będziemy mieć, to można ogłaszać inne rzeczy, kolejne kroki. Zaczynamy po kolei - wyjaśnił Kosiniak-Kamysz. - Tak bliskiej współpracy na temat programu nie było do tej pory w innych środowiskach - uznał.
- Co będzie dalej? Jestem optymistą. Wiem, że wszystko, co dobre, dopiero przed nami - podsumował.
Hołownia z kolei wspomniał, że "czas na ułożenie się przed wyborami będzie dziewięć miesięcy przed wyborami". - Dwa lata to powtarzam. Jesteśmy dziewięć miesięcy przed wyborami, dokładnie w tym punkcie, w którym ten proces powinien się zacząć. My z Władkiem nie stoimy tutaj przypadkowo, tylko dlatego, że zdecydowaliśmy się razem zrobić pierwszy krok na drodze do tego procesu. A chcemy też bardzo wyraźnie pokazać, że ten proces powinien zacząć się od zwrócenia się ku ludziom, a nie ku politycznym układankom, które jak widzicie nie doprowadziły do niczego - przekonywał.
- Czy będzie jedna lista? Nie wiem. Natomiast wiem, że nie będzie ani jednej listy, ani dwóch list, ani trzech list, jak nie zrobimy tego kroku, na który my się teraz porywamy, stając tutaj razem i mówiąc: "wszystko jest możliwe", również nasz sojusz wyborczy, jeżeli się dogadamy, to wszystko jest możliwe. Może też to się zupełnie inaczej ułożyć i dzisiaj też uczciwie musimy to powiedzieć. Dajcie nam jednak chwilę, żebyśmy tę robotę zrobili tak, żebyście to nie wy, którzy zajmujecie i pasjonujecie się polityką, nam uwierzyli, ale miliony Polaków - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24