- Weryfikacja żołnierzy WSI nie będzie zakończona, co uważam za skandal - powiedział w wywiadzie dla "Wprost" prezydent Lech Kaczyński. Z powodu opóźnień w weryfikacji kuleje kontrwywiad.
Prezydent nie ma wątpliwości, że za opóźnienie weryfikacji żołnierzy WSI odpowiada obecny rząd. W rozmowie z tygodnikiem podkreślił, że prace komisji weryfikacyjnej sparaliżowano, m.in. odwołując osoby odpowiedzialne za jej techniczną obsługę czy opóźniając nadanie certyfikatów bezpieczeństwa specjalnemu systemowi komputerowemu obsługującemu proces weryfikacyjny.
- Równocześnie premier narzeka na sprawność komisji i zapowiada, że do czerwca jej prace muszą się skończyć. Wniosek jest jeden: weryfikacja nie będzie zakończona, co uważam za skandal - powiedział Lech Kaczyński. Dodał przy tym, że likwidując WSI Antoni Macierewicz wykonał wielkie zadanie.
Kontrwywiad nie będzie działać Przeciwnego zdania jest gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI. Jego zdaniem wina leży po stronie komisji weryfikacyjnej, której przewodniczy Jan Olszewski, a która podlega prezydentowi. - Weryfikacja była prowadzona nieudolnie, bo komisja skupiła się na szukaniu materiałów obciążających WSI i oficerów. Nie miała czasu na weryfikowanie - powiedział w RMF FM były szef WSI Marek Dukaczewski.
Co stanie się z żołnierzami, jeśli weryfikacja nie skończy się na czas? - Będzie problem, ponieważ ustawa określa, że pracę mogą podjąć tylko zweryfikowani, a więc mamy ogromną liczbą oficerów zupełnie poza wszelkimi strukturami wojskowymi - mówił w RMF FM były szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Dodał, że nawet 60-70 procent żołnierzy może czekać na weryfikację. - Duża grupa oficerów, którzy rzekomo zostali zweryfikowani, jeszcze o tym nie wie, ale tak się u nas informacje rozchodzą - stwierdził Dukaczewski. Podkreślił, że jeśli weryfikacja nie skończy się na czas (czyli do czerwca - od red.) kontrwywiad nie będzie wykonywał swoich zadań.
Drugie dno tragedii w Nangar Khel? Jakie skutki może przynieść kulawo działający kontrwywiad, mogliśmy się przekonać przy okazji ujawnienia tragedii w wiosce Nangar Khel. W piątek TVN24 jako pierwsza podała, że na tę misję zostali wysłani żołnierze z przeszłością kryminalną, a także, że byli tam żołnierze z Legii Cudzoziemskiej. Gen. Dukaczewski powiedział w RMF FM, że minister Szczygło na początku sierpnia 2007 roku odwołał oficera łącznikowego z jednego z ważniejszych dowództw z najbardziej newralgicznego stanowiska w tym dowództwie, dowództwie operacyjnym odpowiadającym za Afganistan. - Powodem były potrzeby sił zbrojnych. W ciągu kilku miesięcy na to stanowisko nie pojechał żaden oficer. Podczas incydentu, tej tragedii, której skutki teraz wszyscy odczuwamy, nie było oficera, który zapewniłby rzetelny dopływ wiarygodnych, zweryfikowanych informacji - powiedział były szef WSI.
Źródło: "Wprost", RMF FM