To zagrywka polityczna, zasłona dymna, zapowiedź politycznej burzy - "taśmy Leppera" nie ujrzały jeszcze światła dziennego, a już wywołują lawinę politycznych komentarzy. Opozycja i PiS w nagrania nie wierzą, LPR wieszczy natomiast "trzęsienie ziemi".
Tonący brzytwy się chwyta - tak o taśmowych rewelacjach byłego wicepremiera mówi minister sprawiedliwości. Zdaniem Zbigniewa Ziobry groźby Andrzeja Leppera to tylko zagrywka, która ma odwrócić uwagę od problemów jego partii.
"Zasłona dymną i dyrdymałami" nazywa taśmy szefa Samoobrony poseł PiS Karol Karski. - Ja też mam fajne taśmy w domu, tylko mam na nich muzykę - ironizuje, dodając że Andrzej Lepper "rozpaczliwie teraz walczy o swoją wolność osobistą". Karski porównał "taśmy Leppera" z czarną teczką Stanisława Tymińskiego, której tajemniczej zawartości nikt nigdy nie poznał. - Cóż tu dywagować o czymś, o czym Janusz Maksymiuk powiedział, że "widział, ale nie słyszał" - dodał.Pytany o przyszłość koalicji w takiej sytuacji, przyznaje, że jej trwanie jest możliwe w oparciu o zasady programowe, bo tych nikt nie zakwestionował. - Ale ceną tego nie może być rezygnacja z walki z korupcją - podkreślił Karski.
Tym razem opozycja mówi jednym głosem z PiS. - Nagrań w ogóle może nie być a Andrzej Lepper chce tylko zapewnić sobie i swojej partii medialne zainteresowanie - sądzi poseł SLD Jerzy Szmajdziński. - Tworzy się legendę, którą wszyscy żyjemy - dodaje.
W istnienie taśm szefa Samoobrony nie wierzy też Julia Pitera. Posłanka Platformy Obywatelskiej podkreślała, że Lepper już wcześniej zapowiadał pokazanie innych kompromitujących materiałów, jednak nic nie ujawnił.
Wątpliwości co do tego, że taśmy po prostu nie istnieją nie ma też były członek Samoobrony Ryszard Czarnecki. - Mogę te informacje skomentować jednym zdaniem: "baju baju będziesz w raju" - mówi europoseł, przyznając że jego zdaniem Lepper staje się "bajkopisarzem i usiłuje wyciągnąć asa z rękawa". - Ale to nie będzie as, ale zwykła blotka - dodał. Zapowiedzi byłego wicepremiera nazywa też "picem na wodę, "fotomontażem" i "ucieczką do przodu Leppera".
Natomiast Bronisław Komorowski w wypowiedziach Andrzeja Leppera widzi "przejaw moralnego upadku sił sprawujących obecnie władzę". Polityka jest taka, jacy są politycy - tłumaczy Komorowski. - To są kiepscy politycy, którzy tylko głośno mówią o moralnej odnowie. Stosują w politycznej praktyce chwyty poniżej pasa.
Słów szefa Samoobrony nie podważa tylko jego partyjny współkoalicjant z LiS i wieszczy polityczną burzę. Choć Roman Giertych zastrzega, że o tym, co jest na taśmach nic nie wie, przyznaje, że jeśli rzeczywiście zostały nagrane spotkania szefów trzech koalicyjnych partii, to taśmy te mogłyby wywołać trzęsienie ziemii.
Według wtorkowego "Życia Warszawy", Lepper ma w swoim sejfie kilkanaście taśm, które skompromitują PiS i premiera Jarosława Kaczyńskiego. Wiceszef partii Janusz Maksymiuk, powiedział, że widział taśmy, ale nie chce zdradzić, co na nich jest. "Jest ich dużo i są dobrze zabezpieczone" - zaznaczył.
as\mon
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24