Wiceszef polskiej dyplomacji Marcin Przydacz powiedział, że Polska i Ukraina powinny podpisać zaktualizowany traktat o dobrosąsiedzkich relacjach Polski i Ukrainy. - Fakt, że prezydent Wołodymyr Zełenski zaakceptował propozycję prezydenta Andrzeja Dudy oraz pomysł, aby podpisać traktat w rocznicę powstania styczniowego, jest bardzo mocną symboliką - powiedział.
O konieczności zawarcia nowego polsko-ukraińskiego traktatu o dobrym sąsiedztwie prezydent Andrzej Duda mówił w orędziu przed ukraińską Radą Najwyższą w Kijowie 22 maja. Podczas konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, Duda stwierdził, że dobrym, symbolicznym momentem na podpisanie nowego traktatu byłby styczeń przyszłego roku, czyli 160. rocznica wybuchu powstania styczniowego. Zełenski poparł tę propozycję oraz podkreślił, że Polska jest dla Ukrainy państwem priorytetowym, a obecne relacje między naszymi krajami nazwał "najlepszymi od wieków".
"Bardzo wymowna i silna symbolika" ze strony Zełenskiego
Zdaniem Marcina Przydacza istnieje potrzeba, by taki traktat podpisać. Wiceminister pytany przez Polską Agencję Prasową, jakie znaczenie historyczne, geopolityczne i symboliczne miałby zaktualizowany traktat między Polską i Ukrainą, zwrócił uwagę, że traktat z 1992 roku był podpisany w "innej epoce", więc konieczne są zmiany wykorzystujące obecny potencjał.
Przypomniał, że Polska nie była wtedy ani w NATO, ani w Unii Europejskiej. Dodał, że 30 lat temu także Ukraina "była w zupełnie innej rzeczywistości". - Ukraina jasno opowiedziała się za kierunkiem prozachodnim, postawiła też na jak najlepsze relacje z Polską i zaczyna odwoływać się do historii nas łączącej - zaznaczył.
Zdaniem Przydacza fakt, że Wołodymyr Zełenski pozytywnie odpowiedział na propozycję Andrzeja Dudy jest "symboliką bardzo wymowną i silną".
Przydacz przypomniał też inne, wspólne wydarzenie: udział prezydenta Zełenskiego w 2021 roku w Warszawie w obchodach 230. rocznicy uchwalenia konstytucji 3 maja. - Czyli poza Polską i Litwą, które w ostatnich 30 latach budowały swoją tożsamość na tej historii, także ukraiński naród jest coraz bardziej gotowy do tego, aby odwoływać się do tej dobrej tradycji, wspólnej historii - zauważył wiceszef MSZ.
Wiceminister wskazał ponadto na unię hadziacką z XVII wieku, czyli próbę przekształcenia Rzeczpospolitej Obojga Narodów w Rzeczpospolitą Trojga Narodów. Dlatego, jego zdaniem, "można byłoby zastanowić się, czy miejscem podpisania nowego traktatu o dobrosąsiedzkich relacjach Polski i Ukrainy nie mógłby być Hadziacz" na Ukrainie, który także jest miejscem symbolicznym. W 1658 roku została tam zawarta ugoda pomiędzy Rzecząpospolitą a hetmanem zaporoskim i starszyzną kozacką, która miała wyrwać Ukrainę z rąk cara Rosji Aleksego I, właśnie poprzez powołanie Rzeczpospolitej Trojga Narodów.Postanowień unii hadziackiej nie udało się w pełni zrealizować między innymi ze względu na wznowienie wojny Rzeczypospolitej z Rosją.
"Doszło do gigantycznego zbliżenia pomiędzy Polakami i Ukraińcami"
Jednak, według niego, fakt, że historia I RP jest dzisiaj przypominana na Ukrainie, jest spowodowany przede wszystkim tym, że "doszło do gigantycznego zbliżenia pomiędzy Polakami i Ukraińcami" oraz uświadomienia sobie przez Ukraińców "kto jest ich prawdziwym przyjacielem, a kto wrogiem".
Pytany o "wrogów", Przydacz uznał za oczywiste, że "są takie państwa i narody, a zwłaszcza jeden, który absolutnie nie jest zainteresowany tym, aby dobra współpraca państw Europy Środkowo-Wschodniej kwitła". Wyraził jednak nadzieję, że "kiedyś w przyszłości także naród białoruski będzie miał szansę i możliwość wypowiedzenia w pełni swojej woli także na tematy historyczne".
- Nie jest przypadkiem, że starcie cywilizacji, jakie dzisiaj obserwujemy, toczy się na granicy pomiędzy Ukrainą i Rosją, a toczyło się także na samej Białorusi. Te dwa narody, te dwa państwa odwołujące się w sposób podskórny do tradycji naszego wspólnego państwa, do tradycji I Rzeczypospolitej, mają niejako w DNA zapisaną chęć życia w wolności, pragnienie systemu demokratycznego, równości, wpływu na władzę - powiedział.
Dopytywany, czy po podpisaniu nowego traktatu z Ukrainą, priorytety polskiej polityki zagranicznej mogłyby ewoluować, wiceszef MSZ podkreślił, że "dla Polski naturalnym środowiskiem jest NATO i Unia Europejska". - Będziemy chcieli, aby Ukraina integrowała się ze strukturami euroatlantyckimi i w ten sposób zbliżała się też do Polski - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Kancelaria Prezydenta