Prezydent Andrzej Duda spotkał się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Wcześniej polski przywódca wygłosił orędzie przed Radą Najwyższą Ukrainy. - Tylko Ukraina ma prawo decydować o swojej przyszłości. Nic o Tobie bez Ciebie - oświadczył. Przemówienie w ukraińskim parlamencie wygłosił również Zełenski. - Nasze narody są braćmi. Nasze kraje są siostrami. Jesteśmy krewnymi. I nie ma między nami granic ani barier. Między narodami ukraińskim i polskim już dawno ich nie ma - mówił prezydent Ukrainy.
Andrzejowi Dudzie towarzyszą w Kijowie między innymi szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. Wcześniej polski przywódca wygłosił orędzie przed Radą Najwyższą Ukrainy, gdzie został powitany przez deputowanych oklaskami.
Duda w Radzie Najwyższej: wolny świat ma dziś twarz Ukrainy
- Jestem dziś w pięknym, dumnym Kijowie, stolicy wolnej, niepodległej, demokratycznej Ukrainy, która prawie od 90 dni stawia bohaterski opór barbarzyńskiej agresji - powiedział prezydent, przemawiając w ukraińskim parlamencie. Przypomniał, że wizytę w Kijowie złożył 23 lutego, dzień przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji, by wspierać Ukrainę i jej naród, a także by zapewnić, że Polska nigdy nie zostawi Ukrainy samej. Kolejną wizytę prezydent Duda złożył ukraińskiej stolicy w połowie kwietnia, by rozmawiać o pomocy dla Ukrainy. - Podczas tamtej wizyty w Kijowie byłem także w Borodziance i w Irpieniu. Na własne oczy widziałem ślady zbrodni, ogrom ludzkiego nieszczęścia, cierpienie, ból, zburzone domy, niewyobrażalną tragedię waszego narodu - mówił.
- Wiem, jak strasznych czynów dopuścili się w Buczy i innych miejscach barbarzyńscy najeźdźcy. Muszą za to odpowiedzieć przed międzynarodowymi trybunałami. To rzecz konieczna jeżeli świat ma być światem sprawiedliwym i wolnym - oświadczył Duda.
Jak mówił, "pomimo wielkich zniszczeń, pomimo strasznych zbrodni, wielkiego cierpienia, którego każdego dnia doświadcza ukraiński naród, rosyjscy najeźdźcy nie złamali Was". - Nie udało im się to i wierzę w to głęboko, że nigdy im się to nie uda. Chcę to dziś powiedzieć z całą mocą: wolny świat ma dziś twarz Ukrainy - oświadczył prezydent. Dziękował za zaszczyt przemawiania w miejscu gdzie - jak powiedział - "bije serce wolnej niepodległej i demokratycznej Ukrainy". Prezydent podkreślił, że to ogromny przywilej i wyróżnienie, które traktuje jako wielki gest przyjaźni wobec Polski i Polaków.
Duda: Ukraińcy nie są dziś w Polsce uchodźcami, są naszymi gośćmi
Prezydent Duda przemawiał w Radzie Najwyższej w obecności prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i ukraińskich polityków. - Zwracam się do waszych żołnierzy. Do żołnierzy ukraińskich, walczących w siłach zbrojnych Ukrainy, Gwardii Narodowej, jednostkach obrony terytorialnej, do bohaterskich obrońców Mariupola, również tych, którzy przebywają obecnie w rosyjskiej niewoli, i do tych, którzy na całej linii frontu stawiają zaciekły opór najeźdźcom - jesteście bohaterami Ukrainy, ale jesteście też bohaterami Polski, Europy i całego świata. Dziękujemy wam z całego serca - powiedział Duda. - Przyjmijcie nasz wielki szacunek - dodał.
- Z całego serca dziękuję, w imieniu narodu polskiego dziękuje za wasz opór, za wasze poświęcenie, za waszą odwagę, za wasze umiłowanie wolności i ojczyny. To ono będzie źródłem waszego zwycięstwa. Wierzymy w to głęboko - powiedział Duda.
- Drodzy ukraińscy przyjaciele, chciałbym żebyście wiedzieli, że wasi bliscy, żony, rodzice, dzieci, wnuki, te miliony ludzi, które musiały wyjechać z Ukrainy także do Polski, uciekając dziś przed tragedią wojny, nie są dziś w naszym kraju uchodźcami, są naszymi gośćmi - powiedział prezydent.
Zapewnił że Ukraińcy uciekający do Polski przed wojną są w naszym kraju bezpieczni. - Kiedy tak dzielnie walczycie w obronie niepodległości swojego kraju, oni są w polskich domach bezpieczni i bezpiecznie będą mogli powrócić do swojej ojczyzny po tym, jak pokonacie rosyjskiego okupanta - powiedział Duda. - Wierzę, że tak właśnie będzie - dodał. Prezydent przypomniał także słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że razem, Polaków i Ukraińców, jest ponad 80 milionów i że razem jesteśmy silniejsi. - Nie wolno nam tej szansy zmarnować - powiedział Duda.
Prezydent: Ukraina pokazała, że jest w stanie stawić czoło imperialnej Rosji
Duda podkreślił, że naród ukraiński bohatersko walczy o bezpieczną przyszłość z rosyjskim najeźdźcą już trzy miesiące. Wskazywał, że wiele państw, ekspertów i światowe media przewidywały, że będzie to szybka i zwycięska wojna Rosji, a Kijów upadnie w trzy dni.
- Nie mogli się bardziej pomylić. Nie upadł ani w trzy dni, ani w 33 dni, ani w 53, ani w 83 dni i nie upadnie. Nie upadnie, nie mam co do tego żadnych wątpliwości - oświadczył Duda.
Zwrócił również uwagę, że większość państw ewakuowała z Kijowa swoje ambasady, zaś polski ambasador Bartosz Cichocki pozostał na miejscu. - Był tu w czasie bombardowań z wami i w czasie ataku na Kijów i jest tutaj ze mną. Dziękuję, panie ambasadorze, za godne reprezentowanie Rzeczypospolitej - powiedział prezydent.
Duda ocenił, że wygrane bitwy o Kijów i Charków oraz bohaterska obrona Mariupola na zawsze zapisały się już na kartach historii. - Nikt tego nie wymaże. Ukraina pokazała całemu światu, że jest w stanie stawić czoło imperialnej Rosji. Przecież nikt w to nie wierzył, a stało się i dzieje się. Rosja nie zrealizowała żadnego ze swoich strategicznych celów w pełni, poniosła olbrzymie straty i ponosi je cały czas. To wielki sukces ukraińskiego państwa, ukraińskich sił zbrojnych, ukraińskich władz, całego narodu - powiedział prezydent.
Duda: wrogom nie uda się nas skłócić
- Wrogowie wielokrotnie próbowali nas skłócić, skierować przeciwko sobie. Dziś także próbują, strasząc Polaków Ukraińcami i Ukraińców Polakami. Wykorzystując do tego bolesne tematy z naszej wzajemnej przeszłości, z naszej historii, ale to im się nie uda. Zbyt dobrze poznaliśmy te metody. Wiemy, że napięcia w relacjach polsko-ukraińskich służą tylko obcym interesom, a nam - Polakom i Ukraińcom - szkodzą - podkreślił prezydent.
Jak mówił, oba narody łączą "długie wieki historii - historii wspaniałej, ale w wielu momentach także i bardzo trudnej". - Popełniliśmy wzajemnie wiele błędów, za które zapłaciliśmy wysoką cenę. Mówił o tym na Ukrainie, we Lwowie papież Jan Paweł II, wielki orędownik pokoju i pojednania polsko-ukraińskiego - powiedział.
Przywołał słowa papieża wypowiedziane podczas pielgrzymki do Lwowa, że "dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, na braterskiej wspólnocie, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności". - Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, wspólnie realizujemy to przesłanie i musimy je realizować nadal w oparciu o prawdę i wzajemny szacunek - podkreślił.
"Tylko Ukraina na prawo decydować o swojej przyszłości"
- Dziś to nie wy, to świat zachodni zdaje egzamin wiarygodności, wiarygodności z tego, czy jego wartości naprawdę coś znaczą. Jeżeli dla świętego spokoju, interesów gospodarczych czy politycznych ambicji zostanie poświęcona Ukraina, choćby centymetr jej terytorium i kawałek suwerenności, będzie to olbrzymi cios nie tylko dla ukraińskiego narodu, ale dla całej wspólnoty Zachodu, nie mam co do tego żadnych wątpliwości - oświadczył prezydent Duda, zwracając się do ukraińskich parlamentarzystów.
- To właśnie czas i wasza przyszłość pokaże, czy fundament zachodniego świata, wartości takie jak demokracja, prawa człowieka, solidarność tylko pięknie brzmią, ale w zderzeniu z brutalną rzeczywistością nic nie znaczą, czy też znaczą coś rzeczywiście. Nie wolno nam dopuścić, by stały się tylko pustymi słowami, nie wolno nam do tego dopuścić, to wielka odpowiedzialność Zachodu wobec Ukrainy, to wielka odpowiedzialność wspólnoty międzynarodowej wobec naszego narodu i waszego państwa - dodał.
Jak podkreślił prezydent, po Buczy, Borodziance, Mariupolu nie może być powrotu do formuły "business as usual" z Rosją. - Uczciwy świat nie może tego zrobić, przechodząc do porządku dziennego nad zbrodnią, nad agresja, nad łamaniem podstawowych zasad - powiedział Andrzej Duda.
Prezydent Duda podkreślił, "że zachodni świat zjednoczył się wokół Ukrainy". - Duża w tym zasługa Stanów Zjednoczonych ich przywództwa po stronie prezydenta Joe Bidena. W sytuacji prawdziwego zagrożenia potwierdza się, że silne amerykańskie przywództwo jest nadal potrzebne światu. Mówię to w miejscu, z którego widać, że potrzebujemy więcej Ameryki w Europie zarówno w wymiarze wojskowym, jak i w tym wymiarze gospodarczym – oznajmił prezydent.
Wskazał, że "niestety w Europie w ostatnim czasie pojawiały się i pojawiają się także niepokojące głosy z żądaniami żeby Ukraina uległa żądaniom Putina". - Chcę powiedzieć jasno. Tylko Ukraina na prawo decydować o swojej przyszłości. Tylko Ukraina ma prawo o sobie decydować - powiedział. Oświadczył, że "świat, wspólnota międzynarodowa, powinien domagać się od Rosji całkowitego wycofania się z terytorium Ukrainy, zaprzestania naruszania prawa międzynarodowego". - Nie ma mowy o żadnym negocjowaniu i decydowaniu ponad głowami Ukrainy. Nic o was bez was. Absolutnie. To żelazna zasada. I niech tak pozostanie - podkreślił.
"To Rosja zrujnowała Ukrainę i to Rosja musi za to zapłacić"
Prezydent zapewnił, że Polska będzie wspierać Ukrainę w drodze do członkostwa w Unii Europejskiej. Podkreślił, że miejsce wolnej i demokratycznej Ukrainy jest w zjednoczonej Europie. Przyznał, że zależy mu także na tym, by Ukraina dołączyła do Inicjatywy Trójmorza, dzięki czemu - mówił - to gremium będzie znacznie silniejsze.
Prezydent zadeklarował aktywny udział w odbudowie Ukrainy ze zniszczeń wojennych. - Potrzebne są specjalne fundusze na odbudowę. Będę o tym rozmawiał już w najbliższych dniach ze światowymi przywódcami podczas szczytu w Davos (Światowego Forum Ekonomicznego) - zapowiedział.
Oświadczył przy tym, że Ukraina musi być odbudowana przede wszystkim na koszt agresora, bo "takie są wymogi dziejowej sprawiedliwości". - Na koszt Federacji Rosyjskiej, która na Ukrainę napadła, burzy na Ukrainie domy, niszczy ukraiński przemysł, zabiera ukraińskie plony, zabija na Ukrainie ludzi. Powinna być odbudowywana przede wszystkim z reparacji wojennych, na ten cel w pierwszej kolejności należy przeznaczyć zamrożone w zachodnich bankach rosyjskie rezerwy walutowe, a te są ogromne - powiedział. - To Rosja zrujnowała Ukrainę i to Rosja musi za to zapłacić - oświadczył Duda.
- Ukraina wygra wojnę, przezwycięży trudności i zostanie odbudowana jeszcze piękniejsza, niż była przed rosyjską agresją. Jestem tego pewien. Niech żyje wolna, suwerenna, niepodległa Ukraina, niech żyje Polska - oświadczył.
Duda: nie spocznę, dopóki Ukraina nie stanie się członkiem Unii Europejskiej
Andrzej Duda powiedział, że Polska wspiera i będzie wspierać Ukrainę. - Ja osobiście nie spocznę, dopóki Ukraina nie stanie się członkiem Unii Europejskiej w pełnym tego słowa znaczeniu - oświadczył Duda w orędziu wygłoszonym przed Radą Najwyższą Ukrainy. Dodał, że jego wielkim pragnieniem i marzeniem - "i jako prezydenta Rzeczypospolitej, i po prostu, jako człowieka - jest abyśmy mogli razem budować wspólną przyszłość".
- To wielce ważne nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla następnych pokoleń, dla naszych dzieci, dla naszych wnuków (...) jaka dalej, na następne wieki będzie nasza część Europy i jak będą tutaj mogli żyć ludzie - wierzę w to, że jako wolni, szczęśliwi, samorządzący się, tacy, którzy budują przyszłość, rozwijają się, mogą realizować swoje ambicje - mówił.
Prezydent przypomniał, że Polska, jako pierwsze państwo, uznała niepodległość Ukrainy w 1991 roku. Jak dodał, w 1992 r. "pierwsi nasi prezydenci - niepodległych wtedy w pełni krajów - podpisali traktat o dobrej współpracy, wzajemnym sąsiedztwie". - Ale dziś, myślę, że można śmiało powiedzieć, że moment dziejowy na nowo kształtuje nasze relacje. To są fakty, o których mówiłem i którym chyba nikt nie jest w stanie zaprzeczyć. Nadszedł dzisiaj czas - w moim głębokim przekonaniu - na nowy, polsko-ukraiński traktat o dobrym sąsiedztwie - powiedział Duda.
Dodał, że traktat ten miałby uwzględnić wszystko to, "co razem zbudowaliśmy w naszych relacjach, choćby w ostatnich miesiącach". - Obecna wojna pokazała też, jak bardzo niewystarczająca jest sieć połączeń drogowych, kolejowych, infrastrukturalnych łączących nasze państwa. Czas odrobić te zapóźnienia. Granica polsko-ukraińska ma łączyć, a nie dzielić - powiedział prezydent. Dodał, że "to powinien być w tej chwili nasz wielki cel". - Niech jednym z trwałych znaków naszych relacji będzie szybka kolej, która połączy Kijów z Warszawą. Zbudujemy ją razem. Wierzę w to, że będziemy mogli to zrobić już w najbliższych latach - powiedział prezydent.
Prezydent Andrzej Duda jest pierwszym przywódcą obcego państwa, który od początku wojny przemawiał w ukraińskim parlamencie.
Zełenski w Radzie Najwyższej: jednego dnia stało się jasne, że wszystkie sprzeczności między naszymi narodami nie mają znaczenia
Po przemówieniu Andrzeja Dudy głos w Radzie Najwyższej zabrał Wołodymyr Zełenski. - Gość w dom, Bóg w dom. To polskie powiedzenie, którym witam w Kijowie naszego gościa, przyjaciela i brata Prezydenta RP Andrzeja Dudę. Ta ludowa mądrość oznacza, że każdy gość jest łaską Bożą. I to jest nastawienie, zgodnie z którym Polacy od początku wojny Rosji z Ukrainą udzielili schronienia milionom naszych obywateli – kobietom, dzieciom, starcom i wszystkim innym, do których drzwi 24 lutego zapukali zupełnie inni goście. Goście, których nigdy nie chcieliśmy przyjmować, a którzy mają inne przysłowia i mądrość ludową - rozpoczął Zełenski, zwracając uwagę, że Rosja udowadnia tę "inność" od 88 dni.
- 88 dni szaleństwa: ich rakiety, bomby i pociski uderzają w domy, szkoły, szpitale, muzea, teatry, świątynie, a nawet cmentarze. Jednocześnie, nie zdając sobie z tego sprawy, 24 lutego Rosja zniszczyła coś jeszcze. To rodzaj "składnicy" minionych konfliktów między Ukrainą a Polską. Jednego dnia stało się jasne, że wszystkie te sprzeczności nie mają znaczenia wobec takiego zagrożenia. Zagrożenia dla przetrwania naszych narodów. Andrzej i ja szukaliśmy prawdziwego porozumienia między naszymi narodami, wspólnie rozbieraliśmy tę "składnicę". Na wspólnej granicy planowaliśmy wybudować Pomnik Pojednania - mówił Zełenski.
Zaznaczył, że Ukraina i Polska wybrały jedną drogę. - Nauczyliśmy się na niej rozróżniać wrogów i doceniać przyjaciół. Doceniać i szanować się nawzajem. Nadszedł czas, o którym marzyli Jerzy Giedroyć i Bohdan Osadczuk (...). Dziś Andrzej i ja rozumiemy się w pół słowa. Nasze parlamenty, rządy i ogólnie nasze narody rozumieją się nawzajem bardziej niż kiedykolwiek. I nie ma znaczenia cyrylica czy łacina, nie ma znaczenia, jak piszemy "wolność" i "niepodległość". Ważne, żeby Ukraińcy i Polacy mówili to samo - ocenił ukraiński prezydent, dodając, że jego kraj broni obecnie nie tylko siebie, ale całej Europy.
- Polacy to wiedzą, doceniają, szanują i pomagają Ukrainie nie z grzeczności, ale jako bracia i sojusznicy, którzy dobrze pamiętają słowa Lecha Kaczyńskiego o tym, kto może być następny. To nie oznacza strachu. Oznacza to gotowość do spotkania się z wrogiem i odparcia go. Dlatego na przykład tak samo postrzegamy sankcje wobec Rosji. Wiemy, że półśrodków nie można stosować, gdy agresję trzeba powstrzymać - zaznaczył.
Zełenski: jedność naszych narodów musi pozostać niezmienna
- Polska jest jednym z liderów nie tylko we wspieraniu naszego państwa, ale także obrony i przekonywania do sankcji niezbędnych do przymuszenia Rosji do pokoju. Zdecydowana większość Polaków popiera embargo na surowce energetyczne z Rosji. To tylko jeden z przejawów, ale jakże ważny, że jednakowo widzimy front polityczny w tej wojnie. Wierzę, że przywództwo Polski pomoże ustalić na poziomie europejskim to, co nasze narody już rozumieją - podkreślił Zełenski.
Wezwał przy tym do dbania o jedność narodów polskiego i ukraińskiego. - Jedność naszych narodów musi pozostać niezmienna. Ani teraz, ani w przyszłości nikt nie ma prawa łamać tej jedności. Ani nasi politycy, ani wrodzy agenci, ani nawet członkowie jury Eurowizji. Narody ukraiński i polski przyznały sobie po 12 punktów - dziś i na wieki" - powiedział.
Podziękował następnie wszystkim Polakom za wsparcie udzielone jego krajowi i rodakom podczas wojny. - Dziękuję wszystkim Polakom za wsparcie. Chcę przemówić do wszystkich z tej mównicy. Niech usłyszy to każde województwo, powiat i gmina, którego wsparcie i pomoc odczuwa się w każdym regionie, mieście, wsi, w każdej gminie Ukrainy. (...) Prawie wszystkie nasze miasta są miastami siostrzanymi Polski. Nasze narody są również braćmi. Nasze kraje są siostrami. Jesteśmy krewnymi. I nie ma między nami granic ani barier. Między narodami ukraińskim i polskim już dawno ich nie ma - dodał.
Osobno podziękował Sejmowi RP za uchwaloną ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. - To bezprecedensowa decyzja, zgodnie z którą nasi obywatele, którzy zostali zmuszeni do przeniesienia się do Polski z powodu rosyjskiej agresji, otrzymają niemal takie same prawa i możliwości, jak obywatele polscy. Legalny pobyt, zatrudnienie, szkolenia, opieka medyczna i ubezpieczenie społeczne. To wielki krok i gest wielkiej duszy, do którego zdolny jest tylko wielki przyjaciel Ukrainy - podkreślił Zełenski.
Zapewnił, że ten krok nie pozostanie bez wzajemności ze strony Ukrainy. - W najbliższym czasie przedstawię Radzie Najwyższej Ukrainy podobny – lustrzany – projekt. Nie daj Boże, aby obywatele polscy kiedykolwiek potrzebowali tych wszystkich przywilejów w takich warunkach, w warunkach wojny. (...) I jestem przekonany, że ukraiński parlament poprze tę ustawę - szybko i zdecydowaną większością - zapewnił Wołodymyr Zełenski.
Przemówienie prezydenta Ukrainy opublikował na Facebooku zastępca szefa jego kancelarii Andrij Sybiha.
Wspólna konferencja prasowa Zełenskiego i Dudy
Po przemówieniach w Radzie Najwyższej prezydenci Ukrainy i Polski wystąpili na wspólnej konferencji prasowej.
Zełenski nazwał niedzielną wizytę Andrzeja Dudy w Kijowie "historyczną". - W taki historyczny moment to historyczna wspólnota między naszymi państwami, historyczne połączenie naszych narodów, historyczne wsparcie Ukrainy ze strony Polski, historyczne wsparcie dla ludzi, którzy w wyniku tej wojny zmuszeni byli wyjechać na przyjacielskie ziemie Polski i przyjęto ich tam jak swoich - mówił Zełenski.
Dodał, że jest to także "demonstracja siły w odpowiedzi na agresję ze strony Putina". - Ukraina broni nie tylko swojego prawa do wolności, ale prawa i wolności każdego państwa europejskiego - przekonywał. - Siła naszych relacji budowana jest poprzez takie próby, a nie w podpisanych umowach, umów możemy podpisać jeszcze wiele - zaznaczył Zełenski. Oznajmił, że "iść razem z Polską tą drogą to dla nas ogromny zaszczyt".
Zełenski przekazał, że po wystąpieniach w Radzie Najwyśzej on i prezydent Duda odbyli robocze spotkanie. - Omówiliśmy szereg ważnych i istotnych spraw, dotyczących wzmocnienia ukraińskiej armii. Jesteśmy wdzięczni Polsce, bo Polska odgrywała szczególną rolę we wzmocnieniu dostaw do naszego kraju - powiedział. - Nikt tak jak nasi polscy przyjaciele nie wie, że Ukraina jest częścią Europy - przekonywał.
Prezydent Duda podkreślał, że "wojna się nie skończyła, ona jest faktem, ludzie giną cały czas". - To jest wojna na skalę, jakiej świat nie widział od wielu lat - wskazał. Zaznaczył, że praktycznie przez trzy miesiące Rosja nie zrealizowała w pełni żadnego swojego celu strategicznego. - W istocie ta wojna jest po prostu porażką Rosji - ocenił.
Zaapelował do całego świata, by kierował na Ukrainę pomoc militarną. - Przewaga przeciwnika cały czas jest ogromna - zauważył. Jednocześnie przekonywał, że świat może przyczynić się do pokojowego zakończenia wojny tylko poprzez sankcje. - Musimy znaleźć sposób na zatrzymanie Rosji - oznajmił.
Alarm przeciwlotniczy w trakcie przemówień prezydentów
W czasie przemówień prezydentów Polski i Ukrainy, Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego, w ukraińskiej Radzie Najwyższej w niedzielę wojsko rosyjskie wystrzeliło pociski w stronę Kijowa. Deputowani przeszli do schronu - poinformował jeden z nich, Roman Hryszczuk.
"Podczas przemówień Zełenskiego i Dudy w Radzie Najwyższej rosyjskie pociski zostały wystrzelone na Kijów. Deputowani są teraz w schronie. Alarm przeciwlotniczy" - napisał Hryszczuk
Wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej: prezydent Duda wystąpił z historycznym przemówieniem
Przemówienie prezydenta RP skomentowała w niedzielę na Facebooku wiceprzewodnicząca ukraińskiego parlamentu Ołena Kondratiuk. "Prezydent siostrzanej Polski Andrzej Duda wygłosił historyczne przemówienie w Radzie Najwyższej! Został przyjęty owacjami wdzięczności za wszelkie szczere wsparcie i pomoc, jakiej Polska udzieliła narodowi ukraińskiemu od początku wielkiej inwazji rosyjskiej" - napisała Kondratiuk.
"Cytował (Iwana) Franko (ukraiński poeta) o duchu, który porywa ciało do walki, mówił o naszej jedności i odpowiedzialności oraz podziękował Siłom Zbrojnym Ukrainy za obronę Europy, mówiąc, że bohaterska obrona Mariupola na zawsze przejdzie do historii" - relacjonowała polityk.
Andrzej Duda podkreślił - jak podała Kondratiuk - że Ukraina na pewno stanie się członkiem Unii Europejskiej i uzyska status kandydata. Prezydent RP obiecał, że wraz z innymi kolegami podejmie w tym celu osobisty wysiłek, przekonując wątpiących przywódców Unii Europejskiej, by dali Ukrainie tę szansę.
"Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował Andrzejowi Dudzie i całej Polsce za udzielenie Ukrainie pomocy wojskowej i braterskiej. Mówił o budowie nowej ukraińsko-polskiej historii na tle rosyjskiej inwazji, gdzie wszelkie sprzeczności między naszymi narodami należą do przeszłości" - podkreśliła Kondratiuk.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Kancelaria Prezydenta