Właściciele opolskich sklepów, wielokrotnie okradanych przez te same osoby, chcą wywieszać zdjęcia złodziei na swych witrynach – pisze „Nowa Trybuna Opolska”. Natchnęła ich do tego niedawna oficjalna publikacja wizerunku kobiety, która okradała klientów restauracji i kawiarni w Krakowie.
Nawet, jeśli kradzież jest dobrze udokumentowana, na przykład zarejestrowana kamerami monitoringu, wizerunek i dane osobowe sprawcy są chronione przez prawo. Właściciele sklepów w Opolu chcieliby jednak ujawniać zdjęcia kieszonkowców i złodziei, którzy wynoszą ze sklepu towar nie płacąc.
- Przecież zdjęcia z kamer nie kłamią. To najskuteczniejsza broń. Czasem wstyd jest silniejszy od sądowej kary - argumentowała w rozmowie z "NTO" Małgorzata Woźniak. Wcześniej sama próbowała wywiesić zdjęcia złodziei, jednak musiała je zdjąć. Na razie przechowuje je w szufladzie.
Prawo pozwala na publikację wizerunku podejrzanych ze względu na dobro śledztwa lub interes społeczny. Decyzję w tej sprawie może podjąć prokuratura bez zgody sądu. Kupcy opolscy mają nadzieję, że miejscowi prokuratorzy przychylą się do ich apeli i zdjęcia uciążliwych rabusiów zawisną na witrynach sklepów, lokali gastronomicznych, czy stacji benzynowych – pisze NTO.
Precedens z Jolantą-kieszonkowcem
We wtorek prokuratura w Krakowie zezwoliła na publikację wizerunku podejrzanej o wielokrotne kradzieże 41-letniej Jolanty Kozioł. Jak tłumaczono, chce w ten sposób przestrzec innych przed naśladowaniem złodziejki.
Upubliczniono także nagrania z monitoringu, na których widać w jaki sposób kobieta okrada klientów krakowskich lokali gastronomicznych.
Źródło: Nowa Trybuna Opolska, nto.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24