11 kwietnia Ministerstwo Zdrowia poinformowało o najwyższej jak dotąd dobowej liczbie wykonanych testów na koronawirusa - przeprowadzono ich 11,2 tysiąca. Od tego dnia przez trzy dni z rzędu liczba ta malała. 14 kwietnia poinformowano o 4,6 tysiąca przeprowadzonych testów. Skąd taki spadek? - Laboratoria mają potencjał, by wykonać 20 tysięcy testów na dobę, ale pacjenci nie są na nie kierowani - stwierdził minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Liczba przeprowadzanych testów od początku epidemii w Polsce sukcesywnie rosła, zaliczając kilkukrotnie niewielkie dobowe spadki.
O największej dobowej liczbie testów od początku epidemii Ministerstwo Zdrowia poinformowało 11 kwietnia - było to 11,2 tysiąca testów. Od tego dnia liczba ta zaczęła się stopniowo zmniejszać. Spadki odnotowano trzy dni z rzędu.
12 kwietnia poinformowano o liczbie 8,4 tysiąca testów; 13 kwietnia - 5,6 tysiąca; 14 kwietnia - 4,6 tysiąca.
Łącznie do 14 kwietnia przeprowadzono 148 321 testów.
W środę 15 kwietnia rano wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przekazał na konferencji prasowej, że w ciągu ostatniej doby wykonano "ponad osiem tysięcy testów na obecność koronawirusa".
Już po publikacji tekstu, tuż po godzinie 13., Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w ciągu doby testów wykonano "ponad 8,1 tysiąca".
Czytaj raport tvn24.pl: Koronawirus - najważniejsze informacje
Szumowski: Mamy potencjał przeprowadzania 20 tysięcy testów na dobę. Pacjenci nie są na nie kierowani
O malejącą liczbę testów był pytany we wtorek w RMF FM minister zdrowia Łukasz Szumowski. - My, jako Ministerstwo Zdrowia, dajemy te testy wszędzie, gdzie możemy. Prosimy o to, by robić maksymalną liczbę. Mamy potencjał laboratoriów 20 tysięcy na dobę - mówił. Szef resortu zdrowia stwierdził, że trudno powiedzieć, dlaczego nie wykorzystujemy potencjału.
- Pacjenci nie są kierowani na testy. Apelujemy i prosimy o to, by było jak najwięcej tych testów - mówił.
"Spadły też inne wskaźniki - między innymi liczba testów pozytywnych, czyli osób zakażonych"
Statystyki dotyczące testów na koronawirusa komentowała w TVN24 Beata Biel z portalu Konkret 24.
- Liczba testów w ostatnich dniach spadła, a co za tym idzie, spadły też inne wskaźniki - między innymi liczba testów pozytywnych, czyli osób zakażonych - mówiła.
Zaznaczyła, że "ministerstwo mówi, że to wina lekarzy, że za mało osób jest testowanych". - Wskazuje się też na okres świąteczny, że być może zbyt mało osób zgłaszało się do testowania - dodała.
Z drugiej strony - mówiła Biel - "słyszymy o dużej liczbie zakażeń wykazywanych w domach pomocy społecznej, w domach opieki nad osobami starszymi, czy tak jak ostatnio w szkole pożarniczej".
- Ale nie zawsze te dane od razu znajdują się w statystykach podawanych przez ministerstwo. Wynika to z tego, że duża część testów nadal jest robiona prywatnie. Te testy nie od razu znajdują się w liczbie podawanej przez sanepid czy ministerstwo - tłumaczyła.
Źródło: tvn24.pl, PAP