Na dwie godziny pielęgniarki i pielęgniarze z Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego (WZLP) w Olsztynie odejdą w poniedziałek od pacjentów w ramach strajku ostrzegawczego. Od ponad roku bezskutecznie walczą o zwiększenie zatrudnienia i poprawę warunków pracy. Do niedawna z tego samego powodu na włosku wisiało istnienie oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży. W ostatniej chwili lekarkom udało się jednak porozumieć z dyrekcją.
Poniedziałkowy (17 października 2022 roku) strajk ostrzegawczy w Wojewódzkim Zespole Lecznictwa Psychiatrycznego (WZLP) potrwa dwie godziny. Pielęgniarki i pielęgniarze odejdą od łóżek pacjentów w godzinach 9-11. W ten sposób chcą zaprotestować przeciwko działaniom dyrekcji, która nie reaguje na apele i prośby personelu pielęgniarskiego. Rozmowy z dyrekcją zaplanowane są dzień później.
W WZLP w Olsztynie zatrudnionych jest blisko 100 pielęgniarek. Wszystkie w oparcie o umowę o pracę. W spór zbiorowy z dyrekcją zakładowa organizacja związkowa OZZPiP przy WZLP w Olsztynie weszła w 2020 roku. Wówczas, obok poprawy warunków pracy, chodziło także o wypłatę należnych dodatków covidowych za pracę z pacjentami podejrzewanymi o zakażenie lub zakażonymi COVID-19. W tej sprawie związkowcy nie doszli do porozumienia z dyrekcją i sprawa trafiła do sądu. Postulat został więc wykreślony.
W środę wieczorem w WZLP zawisły plakaty Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) w czterech wersjach. Pierwszy informuje o dacie i miejscu strajku ostrzegawczego (17.10.2022 roku w Sali Konferencyjnej) i o tym, że "pielęgniarki mają dość bezowocnych rozmów od 2 lat!!". Kolejny zwraca uwagę na braki kadrowe: "2:50. Na nocnym dyżurze przypada 25 pacjentów. Dość!!!". Trzeci wyjaśnia cele protestu: "Wzrost zatrudnienia na oddziałach, konkurencyjne zarobki względem innych szpitali, wzrost wynagrodzenia pielęgniarek oddziałowych", a czwarty przypomina: "Zapamiętajcie: pielęgniarka i położna to kapitał, a nie koszt. Dość!!!".
Dwie pielęgniarki na kilkudziesięciu pacjentów
Wciąż jednak pielęgniarki i pielęgniarze domagają się zwiększenia zatrudnienia. – Dziś na oddziałach dla dorosłych za dnia są trzy pielęgniarki i sanitariusz, a w nocy dwie pielęgniarki i sanitariusz przy jednym lekarzu na cały szpital. To stanowczo za mało na 50 pacjentów w oddziałach ogólnopsychiatrycznych, 40 na oddziale psychogeriatrii i nawet 60-70 na oddziale odwykowym, nie mówiąc już o 35-40 (mimo 20 łóżek) na oddziale dla dzieci i młodzieży. Wystarczy, że pacjent któregoś z oddziałów będzie wymagał całkowitej uwagi jednej z pielęgniarek – na przykład dlatego, że pogorszy się jego stan fizyczny i będzie wymagał monitorowania albo dojdzie do samookaleczenia, a pozostałych kilkudziesięciu pacjentów pozostanie pod opieką jednej pielęgniarki – mówi Karolina Zdanewicz, członkini zarządu zakładowej organizacji związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy WZLP w Olsztynie.
A przewodniczący organizacji związkowej Wojciech Szymski dodaje, że związkowcy walczą także o podwyżki i urealnienie wynagrodzeń: - Dzisiaj pielęgniarki oddziałowe, a więc osoby zarządzające, zarabiają średnio o 1000 złotych mniej niż pielęgniarki "odcinkowe", będące ich podwładnymi. To nielogiczne. Uważamy, że osoby nadzorujące pracę innych powinny zarabiać więcej od podwładnych – mówi Szymski.
Praca niezwykle wypalająca
Karolina Zdanewicz zauważa, że praca w szpitalu psychiatrycznym o ograniczonych zasobach kadrowych jest wypalająca: - Na co dzień mamy do czynienia z osobami zagrażającymi sobie, otoczeniu i personelowi medycznemu. Musimy mieć oczy dookoła głowy. Pilnować, by nasi pacjenci nie okaleczali sami siebie i innych pacjentów, żeby jedli i przyjmowali tabletki. A na oddziale odwykowym sporo naszej pracy pochłaniają czynności typowe dla pielęgniarstwa internistycznego czy ratunkowego. Wielu pacjentów wymaga pomocy w związku z zaburzeniami rytmu serca podczas zespołów majaczeniowych i odstawiennych. W przypadku niektórych niezbędne jest monitorowanie czynności życiowych. Tymczasem na cały szpital mamy jeden monitor, i to też nie pierwszej młodości – mówi Zdanewicz.
Wojciech Szymski dodaje, że przy konieczności reanimacji personel zazwyczaj i tak wzywa karetkę: - Na każdym oddziale jest defibrylator i zestaw reanimacyjny. Ale nas jest za mało, by móc zająć się wyłącznie takim pacjentem – argumentuje.
Po dwugodzinnym strajku ostrzegawczym w poniedziałek we wtorek zaplanowane jest kolejne spotkanie mediacyjne z dyrekcją. Ostatnie odbyło się miesiąc temu. Jak mówią związkowcy, niestety bezowocnie.
To nie koniec problemów szpitala w Olsztynie
O Wojewódzkim Zespole Lecznictwa Psychiatrycznego (WZLP) w Olsztynie pisaliśmy wielokrotnie przy okazji wypowiedzeń specjalistek z Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży, które złożyły je pod koniec lipca w proteście przeciwko warunkom pracy, które zagrażały nieletnim pacjentom. Ostatecznie, po interwencji konsultant krajowej psychiatrii dziecięcej doktor nauk medycznych Aleksandry Lewandowskiej, władz województwa, lokalnego oddziału NFZ i przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, specjalistki zdecydowały się zostać w pracy. Tym samym uratowały jedyny całodobowy oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży w kryzysie psychicznym (po próbach samobójczych i w sytuacji zagrożenia życia) na całe województwo warmińsko-mazurskie.
W ubiegły piątek, 7 października 2022 roku, odbyło się uroczyste otwarcie całodobowego oddziału psychiatrii dzieci i młodzieży Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, pierwszej od 11 lat placówki dla dzieci w kryzysie psychicznym na Podlasiu. To jednak kropla w morzu potrzeb. Jeśli oddział w WZLP w Olsztynie miałby przestać działać z powodu braków kadrowych, tym razem wśród pielęgniarek, wiele dzieci z północno-wschodniej Polski mogłoby nie otrzymać na czas niezbędnej pomocy.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock