Podczas posiedzenia klubu po przegłosowaniu wotum zaufania dla rządu, ministrowie przeprosili za swoje postępowanie i język. Zostało to bardzo dobrze przyjęte, bo w końcu wszyscy, jako Platforma płacimy pewien koszt z powodu taśm - powiedział w "Jeden na jeden" Rafał Grupiński, szef klubu PO.
Klub PO zebrał się w środę późnym wieczorem, kiedy Sejm udzielił wotum zaufania rządowi PO-PSL, o które zwrócił się premier. Podczas posiedzenia nawiązano do afery podsłuchów, a obecni ministrowie, którzy zostali nagrani, przeprosili - jak relacjonował szef klubu PO - za swoje zachowanie i wulgarny język, jakiego używali w rozmowach.
Grupiński przekonywał, że podsłuchani ministrowie - szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSZ Radosław Sikorski, były minister finansów Jacek Rostowski, minister w kancelarii premiera Paweł Graś oraz będący już poza PO były minister transportu Sławomir Nowak - nie mają kłopotu z tym, by publicznie przeprosić za swoje zachowanie, i zrobią to, gdy tylko nadarzy się okazja.
Szef klubu PO, pytany o środową wypowiedź Sikorskiego w Sejmie, który mówił, że jest mu przykro z powodu całej sprawy, ale nie przeprosił, stwierdził, że to wynik sytuacji.
- Nie zawsze, pod naporem kamer, akurat to przychodzi do głowy (przeprosiny - red.). Są bieżące pytania - mówił Grupiński.
Sam Sikorski, wyrażając ubolewanie, ale nie przepraszając, mówił, że jego słowa były przeznaczone dla Rostowskiego, z którym zna się od 30 lat, a trafiły do opinii publicznej na skutek przestępstwa.
"Nie ma kryzysu państwa"
W opinii Grupińskiego, wczorajsze głosowanie nad wotum zaufania dla rządu uspokoiło opinię publiczną. - Cieszymy się, że mogliśmy pokazać, że rząd ma zdecydowaną większość w Sejmie, więc ma mandat do pełnienia ważnych funkcji - mówił.
- Nie ma kryzysu państwa, jest kryzys wizerunkowy kilku ministrów - dodał.
Zdaniem Grupińskiego premier, który poprosił o wotum zaufania dla rządu, wybrał odpowiedzialność za państwo i nieuleganie szantażom, niepodejmowanie decyzji personalnych pod wpływem nielegalnych podsłuchów.
- Nie znaczy to, że takie decyzje za jakiś czas nie zostaną podjęte, o tym premier także mówił - wyjaśnił szef klubu PO.
Grupiński zaznaczył, że nie będzie wcześniejszych wyborów. - Odbędą się one w normalnym, konstytucyjnym terminie jesienią 2015 r. - red.) - powiedział szef klubu PO.
"To nie spisek"
Odnosząc się do afery podsłuchowej, Grupiński powiedział, że sprawa jest bardzo poważna. - Nie należy jej bagatelizować i sprowadzać tylko do włączania i wyłączania małych drobiazgów elektronicznych, które stały się symbolem naszych czasów - powiedział Grupiński.
- Nie mówiłbym o spisku, natomiast nie wiemy jeszcze, czy politycy nie zostali nagrani przy okazji działań prowadzonych wobec różnych grup biznesowych, by pozyskiwać tam informacje bądź używać szantażu - dodał.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: tvn24