Jestem skłonny to poprzeć, bo nie mogę patrzeć na to, że polska własność (wrak tupolewa) nadal leży na obcej ziemi - powiedział w programie "Jeden na jeden" poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Odniósł się w ten sposób do projektu uchwały autorstwa PiS, w której Sejm miałby zobowiązać rosyjski rząd do przekazania Polsce wraku Tu-154M. Dziś możliwe jest głosowanie w tej sprawie.
Kłopotek zastrzegł, że nie wie, czy PSL poprze uchwałę PiS, ale on sam jest gotowy to zrobić. - Jestem skłonny ją poprzeć - przyznał Kłopotek. - Tekst tej uchwały niczym nam nie urąga, nie jest konfrontacyjny wobec obecnego rządu - dodał polityk PSL.
Konfrontacyjne jest - jego zdaniem - uzasadnienie (politycy PiS mówili o "haniebnym i bezczelnym kpieniu z praworządności i kpieniu z suwerenności Rzeczpospolitej").
- I to jest mój dylemat. Jestem jednak skłony to poprzeć, bo nie mogę patrzeć na to, że polska własność, wprawdzie produkcji radzieckiej, leży nadal na obcej ziemi - tłumaczył poseł PSL.
Inaczej niż Kłopotek mówił wczoraj jego partyjny kolega Stanisław Żelichowski, który stwierdził, że uchwała PiS jest w ogóle niepotrzebna.
"Przecież nie wyślemy czołgów"
Kłopotek pytany w programie "Jeden na jeden", dlaczego strona polska jest w sprawie wraku tupolewa bezradna, odpowiedział: - Trzeba szczerze powiedzieć, strona rosyjska nas kiwa. Tylko, co my możemy zrobić, przecież nie wyślemy tam czołgów... I to jest ten problem.
Poseł PSL zaznaczył jednocześnie, że to, co dzieje się wokół katastrofy smoleńskiej, wraku samolotu, boli rodziny ofiar, ale też jego. - Zginęli tam moi przyjaciele, koledzy z klubu, a do dzisiaj pełnej prawdy nie znamy. Mało tego, im dalej od katastrofy, tym pojawia się coraz więcej wątpliwości. I to jest woda na młyn choćby dla Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Kłopotek.
Pytany, czy premier Donald Tusk powinien przeprosić za to, w jaki sposób jest prowadzone śledztwo smoleńskie, odpowiedział: - Nie wiem, nie jestem w skórze premiera. Trudno mi jest tak jednoznacznie powiedzieć, co powinien zrobić. Ale niewątpliwie dwa lata mijają, a do prawdy daleko.
Kłopotek przyznał, że zgadza się z opinią europosła PJN Pawła Kowala, że politycy PO mają poczucie winy ws. błędów rządu w związku ze śledztwem smoleńskim. Nie przyznają się jednak do tego publicznie, bo to zostałoby wykorzystane politycznie przez PiS.
Możliwe głosowanie?
PiS złożył w czwartek w Sejmie projekt uchwały, w której izba miałaby zobowiązać rosyjski rząd do przekazania Polsce wraku Tu-154M.
Dziś w Sejmie możliwe jest głosowanie w tej sprawie. Większość klubów parlamentarnych jest w stosunku do tej propozycji sceptyczna.
"Tusk i Boni nie życzyli sobie Fedak"
Kłopotek odniósł się też do zmiany na stanowisku ministra pracy, które po wyborach objął zamiast Jolanty Fedak Władysław Kosiniak-Kamysz. - To premier Tusk i minister Boni nie życzyli sobie w kolejnym rządzie minister Fedak, ponieważ ona by z nimi inaczej porozmawiała i "pojechała" - powiedział Kłopotek. I przypomniał, że w poprzedniej kadencji wygrała ona dla budżetu bardzo ważne kwestie, jak choćby emerytury pomostowe (zmniejszenie liczby uprawnionych do wcześniejszej emerytury) i OFE (zmniejszenie składek przekazywanych do OFE przez ZUS)
Kłopotek dopytywany, czy Kosiniak-Kamysz jest złym ministrem, odpowiedział: - Został wpuszczony na pole minowe.
Poseł PSL przypomniał, że podczas pierwszych rozmów o nowym rządzie PO nie wspomniała ani słowem o podwyższeniu wieku emerytalnego, pomysł pojawił się dopiero później.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24