W Porozumieniu trwa otwarty spór. Punktem zapalnym było wykluczenie z partii dwóch polityków, ale w tle są dawne konflikty, a także walka o to, jak ma wyglądać polityczna przyszłość ugrupowania. - Jarosław Gowin gra o to, żeby zachować swoją podmiotowość jako lider Porozumienia i żeby ta partia miała jakiekolwiek znaczenie w relacjach z Jarosławem Kaczyńskim – komentuje w rozmowie z tvn24.pl profesor Antoni Dudek, politolog i historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Ze słów polityków Porozumienia, którzy od piątku komentują sytuację wewnątrz tej partii, wyłania się obraz ugrupowania podzielonego na dwa główne obozy: stronników Jarosława Gowina, którzy przeważają, oraz Adama Bielana.
Ten pierwszy to "naturalny" lider partii, jej założyciel, będący obecnie wicepremierem i szefem resortu rozwoju, a także - przynajmniej według większości członków partii - obecny prezes Porozumienia. Z kolei Adam Bielan to wieloletni bliski współpracownik prezesa Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, często określany w przeszłości jako "spin doktor" tej partii. Profesor Antoni Dudek, politolog i historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wprost określa go jako "człowieka Kaczyńskiego w Porozumieniu".
"Dwuwładza" w partii. Co jest prawdziwą przyczyną konfliktu?
Bezpośrednią przyczyną konfliktu wewnątrz Porozumienia są decyzje partyjnych gremiów o wykluczeniu z partii właśnie Bielana oraz posła Kamila Bortniczuka.
Sam Bortniczuk uważa, że zarówno on, jak i Bielan nadal są członkami Porozumienia, ponieważ decyzje o ich wykluczeniu były podejmowane w sposób niezgodny ze statutem partii. Poseł przyznaje także, że obecnie w partii panuje "dwuwładza".
Adam Bielan utrzymuje, że to on sam pełni obecnie funkcję prezesa Porozumienia, ponieważ trzyletnia kadencja Jarosława Gowina, wybranego na szefa partii w 2015 roku, upłynęła w kwietniu 2018 roku, a na nadzwyczajnym kongresie, który odbył się jesienią 2017 roku, nie przeprowadzono wyboru nowego szefa partii.
W poniedziałek Bielan spotkał się z Kaczyńskim. Po rozmowie z prezesem PiS mówił dziennikarzom, że jego głównym zadaniem teraz jest zorganizowanie kongresu partii, "jak tylko warunki na to pozwolą", aby przeprowadzić wybory na prezesa. Zastrzegł, że sam osobiście nie będzie zabiegać o tę funkcję i że "nie jest to jego ambicją".
W tle spór wokół wyborów prezydenckich
Jednak wewnętrzny konflikt w Porozumieniu wykracza znacznie dalej niż różnica zdań co do partyjnego statusu Bielana i Bortniczuka. Chodzi o to, kto formalnie jest prezesem Porozumienia, a w szerszym ujęciu – o wewnętrzną spójność w Porozumieniu oraz o rolę tego ugrupowania w politycznej układance w Zjednoczonej Prawicy.
Aby dobrze zrozumieć rolę partii Jarosława Gowina w koalicji rządzącej, trzeba wziąć pod uwagę sejmową arytmetykę. W 2019 roku Porozumienie wprowadziło do Sejmu 17 swoich przedstawicieli. Do tego czasu z partii wystąpiła była wicepremier Jadwiga Emiliewicz, która równocześnie pozostaje członkinią klubu PiS. Niewiadomą jest to, jak w obliczu najnowszych wydarzeń traktować partyjną przynależność posła Kamila Bortniczuka.
Bortniczuk w RMF FM przyznał, że konflikt w partii zrodził się już w kwietniu, w czasie sporu o to, jak miały wyglądać wybory prezydenckie w Polsce. - W kwietniu się podzieliliśmy na grupę posłów, którzy są w partii politycznej i grupę, która jest w "fanklubie Gowina" – mówił. Poseł Porozumienia - jak sam się określił - wprost przyznał, że "według jego wiedzy" już w kwietniu Jarosław Gowin chciał zmienić front i przejść do opozycji.
To właśnie w kwietniu Gowin wystąpił z pomysłem zmiany konstytucji, który zakładał wprowadzenie jednej siedmioletniej kadencji prezydenta bez możliwości reelekcji. Złożył też wówczas dymisję z funkcji wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego.
"Dalszy ciąg konfliktu, który trwa od wielu miesięcy"
Profesor Antoni Dudek, analizując w rozmowie z tvn24.pl sytuację wewnątrz Porozumienia, zwraca uwagę na to, jak wpływa ona na polityczną spójność obozu Zjednoczonej Prawicy. Przypomina, że różnego rodzaju "polityczne wolty" ze strony dwóch koalicjantów PiS-u - Porozumienia i Solidarnej Polski, której liderem jest Zbigniew Ziobro - towarzyszą koalicji rządowej od wyborów parlamentarnych w 2019 roku.
Jak mówi politolog, "zarówno Gowin, jak i Ziobro muszą jakoś sobie radzić w warunkach perspektywy, że nie znajdą się już na listach Zjednoczonej Prawicy" przy okazji następnych wyborów parlamentarnych, planowanych na 2023 rok.
"Zabrał się za likwidację ludzi Kaczyńskiego we własnej partii"
- Ziobro z jednej strony urządza różne manifestacje polityczne, jak choćby w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu rządu, gdzie kwestionuje politykę energetyczną premiera Morawieckiego, a Gowin zabrał się za likwidację ludzi Kaczyńskiego we własnej partii, czyli Bielana – wskazuje prof. Dudek.
Twierdzi także, że rozgrywka polityczna w Porozumieniu między stronnikami Gowina i Bielana to "dalszy ciąg konfliktu, który trwa od wielu miesięcy".
"Gowin nie chce się dogadać z PiS-em na warunkach PiS-u, tylko na swoich"
Politolog wskazuje także, iż Gowin, decydując się na marginalizację Bielana wewnątrz swojej partii, "wie, że walczy o przetrwanie". - On o tym wie już od próby obalenia go przez Jadwigę Emilewicz wiosną ubiegłego roku, bo zrozumiał wtedy, że wewnątrz jego partii są ludzie, którzy są w stanie dogadać się z PiS-em na warunkach PiS-u. A Gowin nie chce się dogadać z PiS-em na warunkach PiS-u, tylko na swoich – przekonuje profesor Dudek, nawiązując do sytuacji, kiedy to przez pewien czas Jadwiga Emilewicz zastąpiła Gowina w funkcji wicepremiera i głównego przedstawiciela tej partii w rządzie.
"Zorientował się, że nie jest w stanie do końca kontrolować własnej partii"
Politolog twierdzi, że do wewnątrzpartyjnej konfrontacji z Adamem Bielanem Jarosław Gowin "przygotowywał się od dość dawna", bo "zorientował się, że nie jest w stanie do końca kontrolować własnej partii".
Jak mówi, momentem, w którym Gowin to zrozumiał, było jesienne głosowanie nad rekomendacjami w sprawie tego, kto ma być ministrem ze strony Porozumienia. Chodziło o rekomendację na stanowisko ministerialne Michała Cieślaka, który wygrał w głosowaniu ze Stanisławem Bukowcem, uchodzącym za faworyta stronników Gowina.
- I nagle się okazało, że kandydat Gowina przegrał z kandydatem Bielana. W związku z czym Gowin poszerzył, być może rzeczywiście niezgodnie ze statutem, władze statutowe partii – komentuje profesor Dudek.
A jaką rolę w politycznych sporach w Porozumieniu odgrywa prezes PiS? Profesor Dudek uważa, że "to nie Kaczyński postanowił dokonać przewrotu w partii Gowina". - To Gowin postanowił pozbyć się kaczystów ze swoich szeregów, a oni się bronią. W mojej ocenie to Gowin zaczął tę fazę rozgrywki – mówi politolog.
Profesor Dudek: Gowin gra o to, żeby zachować swoją podmiotowość jako lider Porozumienia
O co gra więc Jarosław Gowin? - O to, żeby zachować swoją podmiotowość jako lider Porozumienia i żeby ta partia miała jakiekolwiek znaczenie w relacjach z Kaczyńskim, bo jeżeli proces "bielanizacji" Porozumienia by się pogłębił, to za chwilę Gowin nie kierowałby już niczym, a ciągle ma tych kilkunastu posłów, którzy się w tym kryzysie wyraźnie opowiedzieli po jego stronie – zwraca uwagę politolog.
Zdaniem rozmówcy tvn24.pl ostatecznie Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński dogadają się, a Porozumienie pozostanie w Zjednoczonej Prawicy. Profesor Dudek uważa, że obecnie wicepremier i minister rozwoju "negocjuje z Kaczyńskim". - Moim zdaniem Gowin w tej chwili milczy, bo czeka na odpowiedź Kaczyńskiego w sprawie wycofania Bielana – mówi politolog.
Źródło: tvn24.pl