- Jeśli w Sejmie pojawi się projekt zakazujący aborcji, ma szansę zostać przyjęty. Spełni się życzenie wielu hierarchów, którzy mówią, że prawo boże ma być nadrzędne w stosunku do stawa stanowionego - mówił w "Faktach po Faktach" były premier Leszek Miller.
W wielu miastach odbyły się dziś kolejne protesty przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Leszek Miller, który był premierem w latach 2001-2004, nie zdecydował się na złamanie tzw. kompromisu aborcyjnego zawartego w 1993 roku.
- SLD nie miał większości, większość miał z Polskim Stronnictwem Ludowym, a jaki jest stosunek PSL do przerywania ciąży to słyszymy dziś i słyszeliśmy z 10 i 15 lat temu - powiedział Miller.
SLD chciało zmian w prawie o aborcji
Były premier przyznał, że rozważał zmiany w prawie dotyczącym aborcji.
- Myśleliśmy o tym. Nie uważam tego za kompromis, ta ustawa, która nosi miano kompromisu została po prostu przyjęta w 1993 roku przy miażdżącej przewadze prawicy. W 1994 roku, kiedy mieliśmy (lewica - red.) takie możliwości, podjęliśmy pierwszą próbę liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, ale prezydent Wałęsa ją zawetował i nie mogliśmy oddalić tego weta. W 1996 SLD podjął kolejną próbę i przeprowadził tę nowelizację, łącznie z tym, że prezydent Kwaśniewski podpisał z bólem. Ale Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem prof. Zolla uznał, że ona jest sprzeczna z konstytucją - mówił.
- W czasach mojego rządu mieliśmy doświadczenia następujące - po pierwsze nie mieliśmy większości, po drugie nawet jeśli byśmy to przeprowadzili, to TK posiłkując się poprzednim orzeczeniem znów uznałby ją za niezgodną z konstytucją. Uważam, że SLD podjął bardzo ważną misję - zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum w tej sprawie. To jest dobra droga - podkreślił.
- Przecież w poprzedniej kadencji ruch pro-life próbował całkowicie zakazać aborcji, ale wtedy dzięki m.in. obecności SLD udawało się odrzucać te propozycje. Ale w tym Sejmie, gdzie nie ma lewicy, prawdopodobnie jeśli taki wniosek o całkowity zakaz aborcji się pojawi, to on zostanie przyjęty. Ta ustawa ma szansę być przyjęta. Wówczas spełni się życzenie wielu hierarchów, którzy mówią, że prawo boże ma być nadrzędne w stosunku do stawa stanowionego - najpierw ewangelia, a później przepisy prawa - stwierdził Miller.
- Jeśli nie można liberalizować tej ustawy to chociaż jej nie zaostrzajmy. Na jakiś czas niech zostanie tak jak jest. Gdyby referendum w tej sprawie, że większość Polaków i Polek jest za zmianą w kierunku liberalizacji to jakaś siła polityczna w przyszłości w Sejmie powinna to uwzględnić. Wierzę, że z udziałem SLD, bo wierzę, że od nowej kadencji SLD będzie w Sejmie - powiedział.
Tzw. kompromis aborcyjny wypracowany w 1993 roku dopuszcza usunięcie ciąży w trzech przypadkach: gdy zagrożone jest zdrowie i życie kobiety, gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego oraz gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony.
6. rocznica katastrofy smoleńskiej
Leszek Miller mówił także o przypadającej w niedzielę szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Były premier spodziewa się zmiany charakteru obchodów rocznicy po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. - Szaleństwo radykałów staje się doktryną i religią państwową, ponieważ partia, która zdobyła władzę, uważa, że nie był to wypadek tylko że to był zamach - powiedział.
- Katastrofa smoleńska to będzie jedna z tych spraw, która będzie głęboko dzielić Polaków. (…) Tutaj będziemy mieli do czynienia z głębokim podziałem, który jest wywołany zaciekłością sporu politycznego w tym względzie - ocenił były premier. Leszek Miller dodał, że nie ma nic przeciwko państwowemu charakterowi obchodów rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem. Zaznaczył jednak, że "ten ceremoniał nie powinien być wykorzystywany do ostentacyjnej promocji koncepcji, która jest najmniej prawdopodobna".
- Jestem człowiekiem, który bardzo boleśnie przeżył to, co się stało. Uważam, że my Polacy musimy wiedzieć, jak to się stało, że tylu naszych znajomych zginęło bezsensowną śmiercią. Oni nie jechali tam, żeby polec, żeby złożyć daninę krwi, oni nie lecieli tam zginąć czy polec bohatersko. Lecieli tam na uroczystość, z której mieli wrócić i cieszyć się życiem - mówił.
- Zasadne jest pytanie, jak to się stało, ale według mnie to odpowiedź na to pytanie została udzielona i została udzielona prawidłowo. Odpowiedź mieści się w raporcie komisji Jerzego Millera. Nowa władza wyrzuca ustalenia państwowej komisji do kosza, żeby napisać nową wersję - powiedział były przewodniczący SLD.
- Powinno się pamiętać o katastrofie smoleńskiej, ale przede wszystkim powinno się apelować do różnych "specjalistów z bożej łaski", aby przestali lansować hipotezy, których nie da się obronić, które nam ewidentnie szkodzą. Jeżeli słyszę, że samolot rozpadł się w powietrzu, to jest świetna koncepcja z punktu widzenia Rosjan, bo zdejmuje jakąkolwiek odpowiedzialność z lotniska w Smoleńsku za naprowadzanie tego samolotu. Jeżeli samolot rozpadł się w powietrzu, to przyczyn należy szukać w Warszawie. Jeżeli została umieszczona bomba w samolocie, to w Warszawie. Z punktu widzenia Rosjan to świetna koncepcja - mówił.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24