Unijny komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynders spotkał się w piątek z pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Manowską. Przekazała mu ona pismo ze swoim stanowiskiem i uwagami na temat raportu Komisji Europejskiej, dotyczącego praworządności w Unii Europejskiej. Zdaniem Manowskiej "rozdział dotyczący sytuacji w zakresie praworządności w Polsce zawiera twierdzenia wzbudzające polemikę, a miejscami niezgodne z faktami".
Unijny komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynders od czwartku przebywa z wizytą w Polsce. W piątek spotkał się między innymi z pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Manowską. "Podczas spotkania Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego wręczyła komisarzowi UE pismo na temat raportu Komisji Europejskiej" - podano w piątkowym komunikacie Sądu Najwyższego. Chodzi o przedstawione w czwartek Sejmie przez komisarza "Sprawozdanie na temat praworządności z 2021 r.". Obejmuje ono cztery obszary: wymiar sprawiedliwości, ramy walki z korupcją, pluralizm mediów i inne kwestie instytucjonalne związane z mechanizmami kontroli i równowagi.
Manowska o raporcie KE: twierdzenia miejscami niezgodne z faktami
SN opublikował na swojej stronie internetowej pismo pierwszej prezes Sądu Najwyższego dotyczące raportu Komisji Europejskiej wraz komentarzem odnoszącym się do sprawozdania.
"Rozdział dotyczący sytuacji w zakresie praworządności w Polsce zawiera twierdzenia wzbudzające polemikę, a miejscami niezgodne z faktami" - napisała Małgorzata Manowska. Dodała, że uznała "za konieczne zaprezentowanie materiału kierowanego do opinii publicznej, w którym fragment Sprawozdania dotyczący ustrojowej roli Sądu Najwyższego oraz polskiego wymiaru sprawiedliwości opatrzony jest komentarzami". "Zawierają one odniesienia do wybranych ustaleń i ocen zawartych w tym dokumencie" - wyjaśniła.
"Poczynione uwagi i zastrzeżenia stanowią wyraz zaangażowania w debatę na temat praworządności w tej sferze, w której Sąd Najwyższy pełni rolę organu nadzoru judykacyjnego nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania (art. 183 ust. 1 Konstytucji RP). Są jednocześnie odpowiedzią na zaproszenie Komisji Europejskiej do podjęcia aktywnej dyskusji nad sprawozdaniem przez odpowiednie organy władzy publicznej stosownie do ich roli instytucjonalnej" - dodała Manowska.
Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania.
W raporcie KE o polskim sądownictwie, prawach kobiet i osób LGBTI
Raport, który przedstawiał w czwartek na posiedzeniu sejmowych komisji Reynders, został opublikowany w drugiej połowie lipca tego roku i dotyczy sytuacji w zakresie praworządności w Unii Europejskiej. Unijny urzędnicy pisali wtedy, że "szereg ostatnich wydarzeń wzbudziło zaniepokojenie w odniesieniu do poszanowania nadrzędności prawa UE, niezbędnego dla funkcjonowania porządku prawnego UE i równości państw członkowskich w UE".
"Reformy przeprowadzane od 2015 r. zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości ze szkodą dla niezawisłości sędziów i skłonił Komisję do wszczęcia procedury na podstawie art. 7 ust. 1 TUE, która nadal jest w toku. W kwietniu 2021 r. Komisja skierowała sprawę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości w związku z ustawą o sądownictwie, która podważa niezawisłość sędziów i jest niezgodna z prawem UE. W lipcu 2021 r. TSUE zarządził w tej sprawie środki tymczasowe. Tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny uznał, że zarządzone przez Trybunał Sprawiedliwości środki tymczasowe w obszarze sądownictwa są niezgodne z polską konstytucją" - pisała wówczas Komisja Europejska.
W odniesieniu do naszego kraju dodawała między innymi, że "przestrzeń społeczeństwa obywatelskiego wciąż jest silna, ale została dotknięta ogólnymi problemami dotyczącymi praw kobiet oraz atakami na grupy LGBTI".
Didier Reynders o wymiarze sprawiedliwości: reformy nadal stanowią źródło poważnego zaniepokojenia
Reynders podkreślał w czwartek na posiedzeniu sejmowych komisji, że praworządność stanowi prawną, polityczną i ekonomiczną podstawę UE, a uchybienia jej dotyczące mają wpływ na inne państwa. Mówił, że sprawozdanie to element dialogu wewnątrz Unii, które ma na celu zapobieganie problemom lub pogłębiania się tych już istniejących.
- Jeżeli chodzi o system sprawiedliwości [w Polsce - przyp. red.], w naszym sprawozdaniu stwierdzamy, że reformy, w tym najnowsze wydarzenia, nadal stanowią źródło poważnego zaniepokojenia - przekazał.
Powiedział, że "reformy przeprowadzane od 2015 roku zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na system wymiaru sprawiedliwości ze szkodą dla niezawisłości sędziów" i skłoniły Komisję Europejską do wszczęcia procedury na podstawie art. 7 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej, która nadal jest w toku.
Przypomniał, że w kwietniu tego roku Komisja skierowała sprawę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z ustawami dotyczącymi sądownictwa, które - jak mówił - podważają niezawisłość sędziów i są niezgodne z prawem UE, a w lipcu tego roku TSUE zarządził w tej sprawie środki tymczasowe. Unijny Trybunał nakazał zawieszenie działalności nieuznawanej przez Sąd Najwyższy jego Izby Dyscyplinarnej, która w opinii wielu prawników, sędziów i konstytucjonalistów nie jest sądem w rozumieniu prawa.
Reynders wskazywał, że w konsekwencji niedostosowania się do tego nakazu nałożono na Polskę dzienną grzywnę, która ma być uiszczana do czasu gdy wszystkie środki zostaną wprowadzone lub do czasu wydania prawomocnego wyroku w sprawie.
Przypomniał, że również w lipcu TSUE uznał, że system dyscyplinarny dla sędziów w Polsce jest niezgodny z prawem UE, a Krajowa Rada Sądownictwa nadal działa pomimo kwestionowania jej niezależności.
Komentarz SN do raportu Komisji Europejskiej: oceny przedstawione tendencyjnie
W opublikowanym w piątek komentarzu na stronie Sądu Najwyższego oceniono, że poważna wada sprawozdania KE "polega na ogólnikowości formułowanych w nim tez". "Rodzi to wrażenie manipulacji faktami oraz przedstawieniem zagadnień w sposób hasłowy, bez jakiegokolwiek omówienia określonego problemu w sposób analityczny" - dodano.
Jak uznał SN, postępowanie wszczęte przez KE "dotyczy jedynie ściśle określonych aspektów reform, nie zaś ich całokształtu". "Sprawozdanie zawiera oceny przedstawione tendencyjnie. W dokumencie tym nie uwzględniono racji obu stron sporu prawno-politycznego w Polsce toczącego się wokół zmian w wymiarze sprawiedliwości" - głosi komentarz. "W Sprawozdaniu konsekwentnie deprecjonuje się rolę i status polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Działanie takie stanowi kolejny przykład naruszenia zasady partnerstwa Państw Członkowskich (i ich organów), a instytucji unijnych" - czytamy dalej.
W komentarzu oceniono też, że "co najmniej wątpliwie z punktu widzenia oceny respektowania w danym kraju członkowskim zasady praworządności jest analizowanie problematyki praw mniejszości seksualnych lub dopuszczalnych warunków przerywania ciąży". "Materia ta nie dotyczy kwestii praworządności i w ogóle nie powinna podlegać analizie w Sprawozdaniu jako wewnętrzna sprawa państwa członkowskiego" - napisano.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24