Sprawa doszła do ściany i rząd PiS rozumie, że nie może dalej grać tak, jak grał. To dosyć spektakularna polityczna porażka - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Marcin Matczak, prawnik, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Komentował działania rządzących związane z projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
W ubiegłym tygodniu posłowie mieli się zająć projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach. Przedstawiciele PiS mówili, że jest on efektem negocjacji z Komisją Europejską i ma spełnić kluczowy tak zwany kamień milowy dotyczący sądownictwa, pozwalający na wypłatę Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy. Nieprzychylny był mu jednak prezydent Andrzej Duda, a także przedstawiciele Solidarnej Polski. Sejm miał zacząć prace nad projektem jeszcze przed świętami, ale został on zdjęty z porządku. Prawdopodobnie wróci on pod obrady podczas pierwszego styczniowego posiedzenia, o czym poinformował poseł Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości.
Matczak: to jest porażka polityczna
W środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 o projekcie zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym mówił konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego profesor Marcin Matczak.
- Po raz pierwszy w tych zmianach rzeczywiście coś się dzieje. Wcześniejsze propozycje to było mydlenie oczu, a teraz wydaje mi się, że sprawa doszła do ściany i rząd PiS rozumie, że nie może dalej grać tak, jak grał - powiedział.
Zdaniem Matczaka to "dosyć spektakularna porażka". - Sytuacja, w której poświęca się ogromny czas parlamentarny przez siedem lat na robienie czegoś, w tym przypadku tak zwanej reformy sądownictwa, a później tak spektakularnie się z tego wycofuje, to jest porażka polityczna - tłumaczył prawnik, gość "Rozmowy Piaseckiego".
- Jeżeli ktoś tak bardzo wierzył, że te sprawy są ważne i potrzebne Polsce, że to jest obrona suwerenności, to teraz nie powinien się rakiem z tego wycofywać. Moim zdaniem to była jakaś zasłona dymna, jakaś ideologia, a nie prawdziwa zmiana. Dla mnie to jest porażka polityczna Prawa i Sprawiedliwości - komentował Matczak.
W jego ocenie "to, co jest porażką PiS, jest zwycięstwem Polski". - Niestety, tak jest, że interes partii, która rządzi Polską, rozmija się z interesem Polaków. Cała historia ze zmianami w sądownictwie doprowadziła nas na skraj przepaści. Potrzebujemy tych pieniędzy jako naród i ego jednego czy drugiego polityka partii rządzącej nie powinno stać na przeszkodzie - podkreślił konstytucjonalista.
Matczak: to niezgodne z konstytucją, ale to nie jest serce tego projektu
Gość TVN24 ocenił, że proponowane w projekcie "przeniesienie sądownictwa dyscyplinarnego do Naczelnego Sądu Administracyjnego jest niezgodne z polską konstytucją". - Ale to nie jest serce tego projektu - zaznaczył. - To jest zły pomysł, moim zdaniem to powinno zostać zmienione. Właściwym sądem jest w tym przypadku Sąd Najwyższy - dodał.
- Myślę, że z tego można wyjść. Wykreślić "NSA" i wpisać na przykład "Izba Karna Sądu Najwyższego" to nie jest nieprawdopodobnie trudna zmiana. Można to sobie wyobrazić. Opozycja powinna żądać, by ta zmiana zachowała to, co dobre - na przykład test niezależności - ale zmieniła to, co złe - mówił Matczak.
Matczak: potrafię sobie wyobrazić gorsze zmiany, ale trzeba być ostrożnym
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego komentował także zmiany w Kodeksie wyborczym, które planuje wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość. Projekt zakłada między innymi możliwość utworzenia komisji obwodowych w miejscowościach od 200 do 500 mieszkańców, co wcześniej nie było możliwe, a także obciąża wójtów gmin obowiązkiem zorganizowania transportu do lokali wyborczych.
- Nie sądzę, że to są złe pomysły - powiedział Matczak w TVN24. - Ryzykowne byłoby mówienie, że trzeba ludziom utrudniać głosowanie. Oczywiście partia rządząca robi to, żeby uzyskać lepszy wynik. Nie jest to nic nowego, partie, które wcześniej rządziły Polską, też tak robiły. Potrafię sobie wyobrazić gorsze zmiany w ordynacji wyborczej, które mogłyby prowadzić do przekręcenia tych wyborów - dodał.
Zaznaczył, że "oczywiście nie można tego wykluczyć". - Bardzo często jest tak, że jak otwiera się okno legislacyjne, żeby nad czymś pracować, to można się później spodziewać wrzutki. Trzeba być ostrożnym - przestrzegał Matczak.
Matczak: ważne jest, by osoby kojarzone z opozycją pokazały szacunek do tradycji
Gość "Rozmowy Piaseckiego" mówił także o swoim artykule opublikowanym przed świętami w "Gazecie Wyborczej", w którym napisał między innymi, że "ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym świecie".
- Bardzo ważne jest to, żeby osoby, które są kojarzone ze stroną opozycyjną, stroną progresywną, od czasu do czasu pokazały szacunek dla tradycji, dla tych obywateli, którzy myślą konserwatywnie, żeby pokazali, że religia to nie tylko zabobon i zacofanie - powiedział Matczak.
Wskazywał, że "mamy w Polsce mnóstwo ludzi, którzy są progresywni, a jednocześnie mają w sobie ogromną dozę pogardy wobec tak zwanego zwykłego człowieka, który chodzi do kościoła, który wyznaje tradycję". - I na tym żeruje populizm PiS. Ci ludzie czują się zagubieni, nie do końca rozumieją świat demokracji i w związku z tym przychodzi ktoś taki jak Trump, Kaczyński czy Orban i w imię tej niby konserwatywnej agendy niszczy nasze instytucje - komentował gość "Rozmowy Piaseckiego".
Źródło: TVN24