- Jeżeli dobiegną do końca te głosowania nad ustawą o Sądzie Najwyższym, będziemy mieli wygaszone państwo prawa - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, była sędzia Trybunału Konstytucyjnego i była rzecznik praw obywatelskich.
- Mieliśmy praktyczną lekcję tego, jak wygląda demokratyzm stanowienia prawa w naszym kraju. W związku z tym nie jesteśmy już chyba demokratycznym państwem, prawa też nie - mówiła profesor. W ten sposób skomentowała wtorkową debatę w Sejmie nad projektem ustawy PiS o Sądzie Najwyższym.
"Chodzi o władzę"
Oceniła, że "w całej sprawie (przyjęciu ustawy o Sądzie Najwyższym - red.) chodzi o cztery rzeczy", czyli media, wolne wybory, partie polityczne (PKW ocenia subwencje, odwołanie w tej sprawie może iść do SN - red.) oraz "wytworzenie sytuacji, w której sędziowie i adwokaci pięć razy się zastanowią, czy aby jakaś sytuacja nie sprowadzi na nich postępowania dyscyplinarnego przez w specjalny sposób ukształtowane postępowanie, na które ma przemożny wpływ Prokurator Generalny".
- Sąd Najwyższy będzie obsadzony sędziami, którzy przed wydaniem wyroku będą musieli się zastanowić, czy aby jego wydanie nie wpłynie źle na przebieg ich kariery, czy na postrzeganie Sądu Najwyższego. Oni w tym wypadku mogą się zawahać, kiedy będą orzekali na przykład o mediach, które będą naruszały czyjeś dobra osobiste, w których trzeba będzie ukarać kogoś z dziennikarzy za nadużycie wolności słowa - mówiła profesor.
Stwierdziła, że "nie ma już więcej co na ten temat mówić". - Chodzi o władzę. Władzę, wykonywaną za pośrednictwem Sądu Najwyższego odpowiednio ukształtowanego i odpowiednio ukształtowanego postępowania dyscyplinarnego realizowanego w tym sądzie, nad mediami, nad partiami politycznymi - powiedziała.
Skomentowała też słowa premier, która mówiła między innymi o "korporacjach sędziowskich" oraz o "kaście".
- Ten język, którego dziś doświadczyłam i którego doświadczam na co dzień, uważam za obrzydliwy i krzywdzący. Ja nic więcej nie mam do dodania w tej chwili i ja zakończę w jeden sposób - good night and good luck państwo z mediów - podsumowała profesor i wstała.
Wychodząc ze studia, dodała, że przyjdzie kiedyś na wywiad, "jeżeli będzie ku temu jeszcze okazja".
Sąd Najwyższy według Prawa i Sprawiedliwości
Prawo i Sprawiedliwość złożyło poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Pojawił się na stronach Sejmu w środę około godziny 23. Wraz z uzasadnieniem liczy 139 stron, został już mu nadany numer.
Projekt zakłada, że po wejściu w życie ustawy sędziowie Sądu Najwyższego przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Minister wskaże także sędziego, który będzie wykonywał zadania i kompetencje I prezesa Sądu Najwyższego, jeśli prezes zostanie przeniesiony w stan spoczynku.
Projekt zakłada także przeniesienie w stan spoczynku sędziów, którzy osiągną 65. rok życia. I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w listopadzie kończy 65 lat.
Trzy nowe izby, obsada ministra
W Sądzie Najwyższym wyodrębnione zostaną także trzy nowe Izby - prawa prywatnego, prawa publicznego i dyscyplinarna. To minister sprawiedliwości przyporządkuje sędziów do konkretnych izb.
Projekt zakłada również wprowadzenie szeregu zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów Sądu Najwyższego.
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24