O związki szefa ABW Krzysztofa Bondaryka z Zygmuntem Solorzem, a także to, czy jest zamieszany w wyciek tajnych informacji z Ery GSM pytał w liście do premiera Lech Kaczyński. Jego nominacja wywołała ostry spór na linii rząd - Kancelaria Prezydenta.
Do listu Lecha Kaczyńskiego do Donalda Tuska dotarło radio RM FM.
Oto jego treść: W odpowiedzi na prośbę Pana Premiera o wyrażenie opinii na temat kandydatury Krzysztofa Aleksandra Bondaryka na szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w związku z niepokojącymi informacjami medialnymi, uprzejmie proszę o odpowiedź na poniższe pytania:
1. Czy zachodzi niebezpieczeństwo, że w prowadzonym śledztwie dotyczącym wycieku tajnych informacji z Ery GSM, mogą być w przyszłości postawione zarzuty Krzysztofowi Bondarykowi?
2. W jakich firmach i na jakich stanowiskach pracował Krzysztof Bondaryk i czy ABW prowadzi postępowanie wobec którejś z tych firm?
3. Czy prawdą jest, że w ostatnich kilku latach Krzysztof Bondaryk pracował w firmach Zygmunta Solorza i był z tym biznesmenem blisko związany?
4. Czy wyjaśniono przyczyny odwołania Krzysztofa Bondaryka z funkcji wiceministra spraw wewnętrznych w rządzie Jerzego Buzka i czy jest prawdą, że próbował przejąć i wykorzystać dokumentację tzw. akcji „Hiacynt”? (masowa akcja Milicji Obywatelskiej, w wyniku której w latach 1985-1987 zbierano materiały na temat środowisk homoseksulanych - red.).
W przypadku funkcji szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego tylko wyjaśnienie wszelkich pojawiających się wątpliwości pozwoli mi na rzetelne ustosunkowanie się do przedstawionej przez Pana Premiera kandydatury. Łączę wyrazy szacunku Lech Kaczyński.
Powołanie Bondaryka na szefa ABW wywołało ostry spór na linii rząd - Kancelaria Prezydenta. W poniedziałek prezydencki minister Michał Kamiński zarzucił premierowi nielegalne działanie i złamanie procedur. - Akcja Donalda Tuska jest bezprawna i w żadnym wypadku nie może być tłumaczona zwłoką ze strony prezydenta. Ponieważ pan prezydent czekał na odpowiedź od premiera, wyraźnie dając do zrozumienia w swoim liście, że wyda opinię po uzyskaniu odpowiedzi na pytania – przekonywał Kamiński.
Zgodnie z prawem zarówno szefa ABW, jaki i SWW powołuje premier, po zasięgnięciu m.in. opinii prezydenta (bez niej można czasowo powierzyć obowiązki).
Kancelaria premiera przesłała zapytanie odnośnie kandydata na szefa ABW - 21 grudnia ub. roku. Prezydent wysłał pismo z pytaniami. Kancelaria Premiera potraktowała je jako wyrażanie przez Lecha Kaczyńskiego negatywnej opinii na temat Bondaryka i 16 stycznia powołała go na szefa ABW.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl, TVN24