Do Kancelarii Prezydenta wpłynęła prośba o ułaskawienie Radosława Agatowskiego. Jak poinformowała Joanna Trzaska-Wieczorek, rzeczniczka Kancelarii, prezydent czeka w tej sprawie na opinię sądu. Upośledzony 25-latek został skazany na więzienie za drobne kradzieże. W środę mężczyzna wyszedł z aresztu w Koszalinie na przepustkę.
- Prośba o ułaskawienie Radosława Agatowskiego niezwłocznie została przesłana do prokuratora generalnego zgodnie z procedurą - poinformowała Joanna Trzaska-Wieczorek, rzeczniczka Kancelarii Prezydenta. Jak dodała, Kancelaria Prezydenta chce uzyskać od prokuratury informacje dotyczące stanu faktycznego sprawy. Rzeczniczka zaznaczyła, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji, czy przychylić się do prośby o ułaskawienie 25-latka. - Prezydent przy stosowaniu prawa łaski bierze pod uwagę opinie pozostałych organów, które są zaangażowane w proces ułaskawieniowy. Czekamy na opinię sądu - podkreśliła i dodała, że "mamy do czynienia z prawomocnymi wyrokami sądu, które zapadały w latach 2009-2012. Skutkowały one osadzeniem tego człowieka w więzieniu".
Od dwóch lat w więzieniu
W środę upośledzony Radosław Agatowski wyszedł z aresztu w Koszalinie na 5-dniową przepustkę. Z takim wnioskiem wystąpili senatorowie PO Piotr Ziętarski i Anna Sztark w poniedziałek. Dyrektor aresztu śledczego w Koszalinie pułkownik Krzysztof Olkowicz zadecydował o udzieleniu 25-latkowi tzw. przepustki losowej na okres pięć dni i zapowiedział, że wystąpi także do sądu penitancjarnego z wnioskiem o przerwę w karze. W czasie pięciu dni trwania przepustki sąd powinien zapoznać się z wnioskiem i orzec w sprawie upośledzonego mężczyzny - poinformowano.
25-latek od dwóch lat przebywa w więzieniu w Koszalinie. Ma tam pozostać do 2017 roku. Karany był 7-krotnie za drobne kradzieże i za każdym razem badany był przez biegłych sądowych. - Za każdym razem biegli orzekali, że jest upośledzony, ale działa w warunkach ograniczonej poczytalności - wyjaśnił Sławomir Przykucki, rzecznik sądu w Koszalinie. Sam 25-latek nie zdaje sobie sprawy z popełnionych czynów. - Kodeks karny jest bezlitosny - tłumaczył Przykucki. - Sądy musiały zasądzić wykonanie kary i dlatego trafił do zakładu karnego, choć nie jest to taka osoba, która powinna była tam trafić - dodał Przykucki.
Autor: db/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24