Zagwarantowałam górnikom jedno: zrobię wszystko, żeby 100 procent górników dołowych przy restrukturyzacji nie straciło zatrudnienia - powiedziała w „Faktach po Faktach” Ewa Kopacz. Podkreśliła, że przychodzi do górników z „dobrym planem naprawczym”, który ma uchronić przed upadłością kopalnie należące do Kompanii Węglowej. Zapowiedziała, że rząd opracuje plan energetyczny na 30 lat, który opiera się na polskim węglu.
Kopacz zapowiedziała, że jest gotowa na „twarde rozmowy prowadzone twardym językiem”, wielogodzinne, a nawet kilkudniowe negocjacje z przedstawicielami górników.
- Na niczym bardziej mi nie zależy, jak na rozwiązaniu problemu Kompanii Węglowej, bo jego rozwiązanie to ochrona miejsc pracy - oświadczyła Kopacz. Podkreśliła, że przychodzi do górników z dobrym planem naprawczym. - Wierzę w ten program - zaznaczyła.
Kopacz: zrobię wszystko, by górnicy nie stracili pracy
Premier zapewniła, że nie chce składać górnikom pustych obietnic. Przedstawicielom związków zawodowych zagwarantowała - jak wyjaśniła - jedno. - Zrobię wszystko, żeby 100 procent górników dołowych, czyli tych najciężej pracujących pod ziemią, przy restrukturyzacji nie straciło zatrudnienia - obiecała.
Premier dodała, że nie może uszczęśliwić nikogo na siłę, dlatego dla chcących odejść z pracy ma pakiet ochronny. - Jeśli dzisiaj jest ponad 1100 osób, które już przekroczyły wiek emerytalny, czy propozycja dla tych osób, że odchodzą na emeryturę (i otrzymują 24-miesięczną odprawę - red.), to jest coś niegodziwego? - pytała Kopacz.
Z kolei górnicy, którzy "mają cztery lata do emerytury, mogą dostać 75 proc. swojego wynagrodzenia", zachowują także swoje przywileje. - De facto co miesiąc na dwuletnim urlopie górniczym będą dostawać takie pensje, jak do tej pory - powiedziała Kopacz.
Kopacz: węgiel podstawą energetyki przez 30 lat
Premier zapowiedziała, że rząd „będzie planować i przedstawiać” swój program energetyczny w perspektywie 30 lat. - Chcemy opierać bezpieczeństwo energetyczne na polskim węglu - oświadczyła. Przypominała, że taką deklarację złożyła zarówno w expose, jak i na szczycie klimatycznym.
Kopacz powiedziała, że Polska potrzebuje więcej węgla wysokoenergetycznego niż wydobywa. Dodała jednak, że wystarcza go na potrzeby przemysłu. - PGE podpisało umowę na 15 lat z polskimi kopalniami na dostawę polskiego węgla - wyjaśniła. - Ten węgiel jest potrzebny - zaznaczyła.
Droga kopalni Kazimierz-Juliusz
Kopacz powiedziała, że już w czasie wygłaszania swojego expose 1 października dowiedziała się, iż będzie upadać kopalnia Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Jej stan był tragiczny, bo - jak powiedziała - zarząd tej zadłużonej kopalni zastawił pod dług pracownicze mieszkania górników. - Ci ludzie zostaliby bez dachu nad głową - zaznaczyła Kopacz.
Wyjaśniła, że rząd w połowie października uruchomił program naprawczy poprzez restrukturyzację, w tym m.in. odwołał zarząd. Na początku listopada 2014 r. Kazimierz-Juliusz został sprzedany Spółce Restrukturyzacji Kopalń. W połowie listopada SRK zaczęła spłatę długów kopalni.
Uśredniona z 11 miesięcy strata na 1 tonie węgla - jak powiedziała Kopacz - wynosiła w październiku 168 zł. - W grudniu po tej restrukturyzacji mamy zysk na wydobyciu jednej tony 25 złotych. To są fakty - przekonywała.
- Proponuję czterem kopalniom ścieżkę kopalni Kazimierz-Juliusz - podkreśliła.
Kopacz: chcę restrukturyzować
Premier zapowiedziała, że chce restrukturyzować, a nie likwidować kopalnie, które są w trudnej sytuacji finansowej. Dodała, że restrukturyzacja jest "szerokim pojęciem" i oznacza także "restrukturyzację zatrudnienia".
Dodała także, że "nie ma wyboru między likwidacją, a restrukturyzacją, bo nigdy się nie mówiło o likwidacji". - Dzisiaj przyszłością i perspektywą jest procedowana w Sejmie ustawa (...) po to, żebyśmy mogli udzielić pomocy tym kopalniom - dodała.
Nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego została w środę przekazana do dalszych prac. Ma umożliwić realizację rządowego programu naprawy Kompanii Węglowej. Kopacz oceniła, że "niewprowadzenie tej ustawy spowoduje, że nie będziemy mogli tej legalnej pomocy z budżetu państwa udzielić poprzez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń".
Podkreśliła, że polskie górnictwo potrzebuje pieniędzy.
Zdeterminowana, by rozwiązać problemy górników
Kopacz podkreśliła, że jest zdeterminowana, by rozwiązać problem na Śląsku.
Premier powiedziała, iż na poniedziałkowe rozmowy do Katowic "jechała z pełnym zaufaniem i przekonaniem", że centrale związkowe to "partnerzy do rozmowy o rzeczy najważniejszej dla ludzi, którzy tam protestują, czyli (...) o miejscu pracy, o stabilności finansowej ich rodzin". Dodała, że rozmowy z centralami związkowymi reprezentującymi protestujących górników "uzbroiły" ją w przekonanie, że obie strony, czyli rząd i górnicy mają wspólny cel.
Szefowa rządu oceniła, że były to twarde rozmowy. Zapewniła, że jest gotowa do dalszych rozmów z górnikami, których kopalnie mają zostać zrestrukturyzowane. - Jestem bardzo zdeterminowana, żeby ten problem rozwiązać. Dla mnie nie ma cenniejszej rzeczy niż miejsce pracy, stabilność i bezpieczeństwo rodzinne tego górnika, który wykonuje ciężką pracę - zaznaczyła.
"Tajne" pensje związkowców i zarządu
Ewa Kopacz zwróciła uwagę na jeden z ważnych elementów poniedziałkowych rozmów. Premier poprosiła zarząd Kompanii Węglowej i przedstawicieli związków zawodowych o ujawnienie swoich zarobków. Zapowiedziała, że jej pensja nie jest tajemnicą i może powiedzieć kwotę. Jej rozmówcy nie zgodzili się i nie ujawnili pensji.
Kopacz stwierdziła, że wysokość pensji prezesów powinna odpowiadać ich odpowiedzialności. - Jestem zwolennikiem (…), by mierzyć wysokość zarobków dobrego menadżera efektem finansowym - powiedziała Kopacz. Podkreśliła, że chce zaproponować takie zapisy w kontraktach nie tylko zarządów spółek górniczych.
Autor: pk/tr/kwoj / Źródło: tvn24