- To był bardzo zły rok dla polskiej gospodarki, społeczeństwa, budżetu i inwestycji - ocenił na konferencji wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki, komentując mijający rok działalności gabinetu Donalda Tuska. Inny wiceprezes tej partii Mariusz Błaszczak przekonywał, że mamy do czynienia z drożyzną, zahamowaniem inwestycji czy zaniechaniami w sferze bezpieczeństwa.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości na piątkowej konferencji mówili o roku rządów premiera Donalda Tuska.
Wiceprezes ugrupowania i były premier Mateusz Morawiecki ocenił, że to "był bardzo zły rok dla polskiej gospodarki, społeczeństwa, budżetu i inwestycji". - Widać, że oni nie potrafią zarządzać finansami publicznymi. Widać również, jaka jest wizja Polski, czy raczej jakiej wizji Polski nie ma. Nie ma po prostu strategii, która poprowadziłaby naszą gospodarkę w kierunku szybkiego rozwoju gospodarczego, który spełnia aspiracje polskiego społeczeństwa - ocenił.
"Nie ma tam spełnionych obietnic"
Morawiecki krytykował przyjęty budżet na 2025 rok. - Nie ma tam spełnionych obietnic, nie ma 60 tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku, nie ma akademików za złotówkę, nie ma zerowego VAT-u na transport publiczny, nie ma programu 300 tysięcy mieszkań komunalnych - wymieniał.
Ponadto według niego "mamy do czynienia z potworną drożyzną", a tegoroczne święta Bożego Narodzenia "będą najdroższymi świętami ze wszystkich, które do tej pory były". - Ludzie zaczynają zaciskać pasa. Widać to po konsumpcji, ale nie tylko. Inwestycje prywatne leżą, inwestycje państwowe też leżą - ocenił polityk PiS.
Błaszczak: w sferze bezpieczeństwa jest bardzo wiele zaniechań
Wiceprezes PiS i były szef MON Mariusz Błaszczak mówił między innymi "o drożyźnie". - Symbolem tej drożyzny jest masło za dychę - powiedział.
Dalej twierdził, że symbolem "zahamowania inwestycji" jest jego zdaniem Centralny Port Komunikacyjny.
CZYTAJ TAKŻE: Start megalotniska w Polsce. Jest data
Błaszczak wskazał też na obszar ochrony zdrowia, w którym jego zdaniem dochodzi do "zapaści". - Są coraz dłuższe kolejki do lekarzy. Jest zamykanie oddziałów w szpitalach. Jest niedoinwestowanie, niedofinansowanie służby zdrowia - wyliczał.
Odniósł się też do kwestii bezpieczeństwa. - To dziedzina, którą zajmowałem się przez ostatnie lata. I tu chcę bardzo mocno podkreślić, że wbrew propagandzie rządowej, w tej sferze jest bardzo wiele zaniechań. Jest bardzo wiele argumentów świadczących o tym, że rząd koalicji 13 grudnia nie potrafi rządzić - stwierdził. W tym kontekście powiedział, że budżet Ministerstwa Obrony Narodowej na rok 2024 "nie zostanie w pełni wykorzystany".
- Wydatki (na obronność) spadną poniżej czterech procent PKB. W sytuacji, w której za naszą wschodnią granicą toczy się wojna te procesy, które zapoczątkowało PiS, muszą być kontynuowane, żeby odstraszyć agresora, żeby polskie wojsko było silne, żeby Polska była bezpieczna - mówił.
Błaszczak powiedział też, że rząd nie podpisał umów wykonawczych, dotyczących pozyskania ważnej broni dla wojska. - Wciąż nie ma kontraktu na pozyskanie 500 wyrzutni HIMARS, nie ma kontraktu na pozyskanie kolejnych czołgów K2 z produkcją w naszym kraju. Nie ma kontraktu pozyskania zamówień bojowych wozów piechoty Borsuk - wyliczał Błaszczak.
Jaki o "kronice kryminalnej"
Z kolei Patryk Jaki, europoseł i wiceszef PiS, ocenił, że "rok praworządności Tuska i (ministra sprawiedliwości Adama) Bodnara to jest kronika kryminalna". - Gdyby wymienić wszystkie czyny w ramach tej kroniki, to nasza konferencja musiałaby trwać pewnie z tydzień non stop - dodał.
- Mamy ludzi, którzy codziennie mówią o rozliczaniu, przestrzeganiu prawa, a sami zupełnie wprost przyznają, że będą łamać prawo i robią to, bo oni jako jedyni w Polsce mogą łamać prawo, ponieważ usprawiedliwia ich walka z nami - stwierdził.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak