Policjanci zajmujący się sprawą śmierci chłopca, którego ciało znaleziono w stawie w Cieszynie, dwa lata temu przeprowadzili kontrolę w jego domu, jednak nic wówczas nie ustalili. Dziś nie mają sobie nic do zarzucenia. - Mamy poczucie, że osiągnęliśmy sukces. Ustaliliśmy personalia chłopca i zatrzymaliśmy najprawdopodobniej jego rodziców, a to było głównym celem tego postępowania - powiedział w środę Andrzej Gąska ze śląskiej policji.
Gąska podkreślił, że "patrząc z perspektywy czasu jest przekonany, że policja podjęła wszystkie możliwe drogi do ustalenia personaliów chłopca".
Jak poinformował, aby odnaleźć jego rodziców funkcjonariusze dokonali w 2010 roku sprawdzenia bez mała 50 tys. rodzin na terenie całego województwa, gdzie według danych meldunkowych byli chłopcy w wieku ok. dwóch lat.
Policja była także w domu chłopca, jednak nie udało się jej wówczas ustalić, że mieszka tam rodzina znalezionego w stawie 2-latka.
Gąska zapewnił, że wszystkie kontrole były przeprowadzone rzetelnie, ale "przy ograniczonych możliwościach i czasie" nie można było wcześniej ustalić tożsamości Szymona. - Mogliśmy teoretycznie przeprowadzić badanie DNA, ale praktycznie nie było to możliwe, bo mielibyśmy wtedy materiał genetyczny kilkudziesięciu tysięcy dzieci i blisko setki tysięcy rodziców - zwrócił uwagę Gąska.
- Dokumentację z tego sprawdzenia włączono do akt śledztwa i będzie ją dokładnie weryfikować prokuratura. My też dokonaliśmy swojego sprawdzenia i mamy opinię, że nie ma żadnych zastrzeżeń co do rzetelności wykonania sprawdzenia - wytłumaczył policjant.
Zdaniem Gąski w sprawie śmierci małego Szymona policja "osiągnęła sukces". - Ustaliliśmy personalia chłopca i zatrzymaliśmy naprawdopodobniej jego rodziców, a to było głównym celem postępowania - zaznaczył.
Zapewnił jednocześnie, że policja doprowadzi tę sprawę do końca "niezależnie, kiedy to nastąpi".
Autor: dp / Źródło: tvn24