Wojewodowie wysłali pisma, w których przekonują samorządy, że przekazanie spisów wyborców poczcie to ich obowiązek. "W obowiązującym porządku prawnym (...) nie istnieje możliwość" przekazania przez samorządy danych wyborców Poczcie Polskiej, której "żądanie" opiera się na decyzji premiera "wydanej z rażącym naruszeniem prawa" – podkreślono w opinii przygotowanej dla Biura Analiz Sejmowych, do której dotarł tvn24.pl.
Przed tygodniem do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w całej Polsce dotarło pismo, w którym Poczta Polska zwraca się o przekazanie danych ze spisu wyborców, na co mają czas do wtorku. Wielu samorządowców zapowiedziało, że nie udostępni danych mieszkańców, bo poczta nie ma podstawy prawnej, by ich żądać.
Wojewodowie piszą do włodarzy miast
We wtorek samorządowcy dostali pisma od wojewodów, w których podkreślono, że Poczta Polska jest uprawniona do pozyskania od samorządów "informacji ze spisu wyborców".
W dokumencie, do którego dotarliśmy, podpisanym przez Konstantego Radziwiłła, wojewoda mazowiecki wyjaśnia, że "podstawą działań Poczty Polskiej jest obowiązek nałożony poleceniem (decyzją) Prezesa Rady Ministrów z 16 kwietnia", wydanym na podstawie tzw. ustawy antycovidowej.
W reakcji na pisma od wojewodów, włodarze miast otrzymali mail od Związku Miast Polskich, w którym zalecono, by odpisać wojewodom i powołać się na opinię Biura Analiz Sejmowych z 24 kwietnia.
BAS: decyzja premiera z "rażącym naruszeniem prawa"
Ekspertyza, do której dodarł portal tvn24.pl, została sporządzona na zlecenie Biura Analiz Sejmowych przez dr hab. Michała Bernaczyka, konstytucjonalistę z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Bernaczyk odpowiada w niej na pytanie o "dopuszczalność zastosowania" art. 99 ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 "w celu udostępnienia danych ze spisu wyborców".
Art. 99 stanowi, że operator pocztowy "po złożeniu przez siebie wniosku w formie elektronicznej, otrzymuje dane z rejestru PESEL, bądź też z innego spisu lub rejestru będącego w dyspozycji organu administracji publicznej, jeżeli dane te są potrzebne do realizacji zadań związanych z organizacją wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej bądź w celu wykonania innych obowiązków nałożonych przez organy administracji rządowej".
"Żądanie opiera się na Decyzji Prezesa Rady Ministrów z 16 kwietnia 2020 r. wydanej z rażącym naruszeniem prawa. Decyzja poleciła operatorowi wyznaczonemu realizację zadania, które w dniu jej wydania nie leżało w sferze zadań operatora publicznego" – podkreślił Bernaczyk w swojej ekspertyzie.
Konstytucjonalista wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl, że prawo wyborcze ściśle określa rolę poczty, która sprowadza się tylko do trzech ról: przyjmowania, przemieszczania i doręczania pakietów wyborczych.
- W momencie, gdy premier polecił poczcie przeprowadzenie wyborów w trybie korespondencyjnym, powiedział: przejmijcie kompetencje osób, które prowadzą spis wyborczy, przejmijcie kompetencje komisarza wyborczego i Głównego Inspektora Sanitarnego – tłumaczy konstytucjonalista.
Jak wyrok śmierci bez podstawy w kodeksie
Według niego, polecenie szefa rządu jest zbyt daleko idące, jeśli decyzje mają być wydawane w granicach i na podstawie prawa, czyli w granicach wynikających z porządku prawnego.
- Poczta Polska traktuje siebie jako administrację wyborczą, którą nie jest. Nie wiem, czy pan premier zakładał, że taką kompetencję poczta uzyska, ale jeśli tak było, to jako prawnik mam obowiązek uznać to za naruszenie prawa – zaznacza Bernaczyk.
- Traktujemy tę decyzję jako niewykonalną, bo to uzależnienie wykonania decyzji od zdarzenia przyszłego i niepewnego, jakim jest uchwalenie ustawy, jest traktowane jako rażące naruszenie prawa – dodaje.
Upraszczając – dodaje nasz rozmówca – można to porównać do sytuacji, gdyby obecnie sędzia skazał w Polsce najgorszego przestępcę na karę śmierci, zniesioną w 1998 roku.
- To orzeczenie jest nieważne, bo przewiduje karę nieznaną w ustawie. Nie można mówić, że nic nie szkodzi, bo za dwa tygodnie Sejm i Senat wprowadzą karę śmieci. To jest nie do zaakceptowania – podkreśla ekspert.
"Potencjalne ryzyko karnoprawne"
W napisanej dla Biura Analiz Sejmowych ekspertyzie Bernaczyk zaznaczył, że "w obowiązującym porządku prawnym (według stanu na 25 kwietnia 2020 r.)" nie istnieje możliwość udostępnienia Poczcie Polskiej "danych ze spisu wyborców" na podstawie art. 99 tzw. ustawy antycovidowej.
Konstytucjonalista podkreślił, że "ewentualne udostępnienie danych osobowych wyborców rodziłoby potencjalne ryzyko karnoprawne dla personelu odpowiedzialnego za prowadzenie spisu wyborców", a także "odpowiedzialność cywilną jednostek samorządu terytorialnego z tytułu bezprawnego udostępnienia danych osobowych".
Według ekspertyzy, "aktualny kształt prawa wyborczego - pomijając fundamentalną skądinąd kwestię jego zgodności z art. 2 Konstytucji RP (obowiązek poszanowania tzw. "ciszy ustawodawczej") - uniemożliwia przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych i gromadzenie danych z tym związanych".
"Decyzja w obecnym kształcie powinna zostać wyeliminowana z obrotu prawnego, zaś w przypadku zaniechania adresata (tzn. niezłożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy) wskazane byłoby podjęcie działań, np. przez Rzecznika Praw Obywatelskich" – czytamy w opinii BAS.
Rzecznik rządu: opinie w tym sporze są różne
O komentarz poprosiliśmy rzecznika rządu Piotra Muellera, który odpisał, że nie zna tej ekspertyzy. Wysłaliśmy ją rzecznikowi, który po kilku godzinach oddzwonił.
- Sprawdziłem, że to jest opinia na zlecenie marszałek Kidawy-Błońskiej. BAS jest narzędziem. Każdy poseł, tym bardziej wicemarszałek ma możliwość zwrócenia się o opinię prawną – podkreśla rzecznik.
- Opinię dla BAS-u przygotował konstytucjonalista – zauważamy.
- Opinie w tym trudnym sporze wokół wyborów są różne. Niektórzy interpretują prawo inaczej. My jesteśmy za tym, by wybory odbyły się w konstytucyjnie przewidzianym terminie – wyjaśnia Mueller.
Według niego artykuł 99 tzw. ustawy antycovidowej to wystarczająca podstawa prawna, bo przepis powala na to, by Poczta Polska gromadziła dane do wykonania procedury wyborczej lub innych obowiązków nałożonych przez organy administracji rządowej.
Maile od poczty
Przed tygodniem w nocy z środy na czwartek do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w całej Polsce dotarło wysłane mailem z adresu wybory2020@poczta-polska.pl i podpisane "Poczta Polska" pismo, w których firma zwraca się o przekazanie danych ze spisu wyborców.
Wielu samorządowców zapowiedziało, że nie udostępni danych mieszkańców, bo poczta nie ma podstawy prawnej, by ich żądać, a samo pismo – jak zauważyli – nie zostało przez nikogo podpisane. Niektórzy z nich zapowiedzieli, że złożą do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa wyłudzania danych osobowych.
W piątek część samorządowców – jak pisaliśmy w tvn24.pl - dostało kolejny mail od Poczty Polskiej, do którego załączono pismo podpisane przez dwóch członków zarządu spółki, a także decyzję premiera Mateusza Morawieckiego, na podstawie której poczta prosi o udostępnienie spisu wyborców.
Źródło: tvn24.pl