Nieuznawana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła decyzję o zawieszeniu olszyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna. - Każdy dzień, w który nie mogłem wykonywać swoich obowiązków, był złamaniem prawa - komentował na antenie TVN24 Juszczyszyn. Sędzia został zawieszony w 2020 roku i miało to związek z jego wnioskiem o udostępnienie list poparcia dla członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Nieuznawana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, która w ocenie wielu ekspertów, prawników, sędziów i konstytucjonalistów nie jest sądem w rozumieniu prawa, zajmowała się na poniedziałkowym posiedzeniu sprawą zawieszonego, przez tę samą izbę, w obowiązkach służbowych Pawła Juszczyszyna, sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Po godzinie 15 podjęto decyzję o uchyleniu zawieszenia sędziego Juszczyszyna. Sprawę jednoosobowo rozpatrzył prezes izby Adam Roch.
Poinformował on także, że zakończenie zawieszenia sędziego powoduje jednocześnie upadek decyzji o obniżeniu wynagrodzenia sędziego, które było orzeczone na czas trwania zawieszenia. - Odpis uchwały zostanie doręczony wszystkim stronom. Uchwała jest prawomocna. (...) Odpis uchwały zostanie doręczony także prezesowi Sądu Rejonowego w Olsztynie celem jej wykonania - powiedział prezes.
Uzasadniając poniedziałkową decyzję, sędzia Roch mówił, że "jakkolwiek zgromadzone dowody, w kontekście uprawdopodobnienia popełnienia większości zarzutów dyscyplinarnych wskazują na istnienie znacznego prawdopodobieństwa ich popełnienia, to jednak (...) nie pozwalają na odnalezienie argumentów pozwalających na kontynuację tego nadzwyczajnego środka, jakim jest zawieszenie". - Po upływie ponad dwóch lat zawieszenia SN nie stwierdza bowiem okoliczności mogących uzasadniać konieczność dalszego jego stosowania - kontynuował. - Przesądzającym argumentem za uchyleniem okazała się długotrwałość stosowania tego środka - dodał. Jak dodał Roch, długie zawieszenie sędziego może być zasadne, gdy realnie grożącą sędziemu karą jest kara wydalenia ze służby. - Stawiane obwinionemu zarzuty i przede wszystkim zgromadzony podczas postępowania dyscyplinarnego materiał dowodowy nie dają podstaw do przyjęcia założenia, że taka ewentualność jawi się być realna - powiedział Roch.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska, olsztyński sędzia nie pojawił się w poniedziałek w SN, bo - jak wielokrotnie artykułował - nie uznaje on Izby Dyscyplinarnej.
Sędzia Paweł Juszczyszyn o decyzji izby
Sędzia Juszczyszyn przyznał na antenie TVN24, iż ma nadzieję, że wróci do pracy. - Każdy dzień, w który nie mogłem wykonywać swoich obowiązków, był złamaniem prawa - ocenił.
- Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, dlatego nielegalnie byłem odsunięty od orzekania na mocy jej decyzji, ale teraz ta dzisiejsza decyzja też (...) nie ma znaczenia prawnego. Jeśli wrócę do orzekania, to będę to traktował jako wykonanie choćby obowiązku nałożonego na prezesa Sądu Rejonowego w Olszynie Macieja Nawackiego, jednocześnie członka neo-KRS, przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy, który w kwietniu 2021 toku nakazał natychmiastowe dopuszczenie mnie do orzekania - powiedział sędzia.
Przekazał też, że jeśli wróci do pracy, to zajmie się nowymi sprawami, ponieważ stare zostały już przekazane innym sędziom.
Juszczyszyn: do przywrócenia praworządności jeszcze bardzo daleka droga
- Tak, jak decyzja o moim zawieszeniu, mam wrażenie, jestem przekonany o tym, że została wydana w celu realizacji oczekiwań obecnej władzy, władzy politycznej, tak teraz to przywrócenie mnie do orzekania również jest realizacją oczekiwań polityków obecnie rządzących. Wszystko w mojej ocenie ma na celu wprowadzenie w błąd Komisji Europejskiej co do tego, że są realizowane warunki, pod którymi Polska miałaby otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy - mówił dalej Juszczyszyn. Nawiązał w ten sposób do warunków stawianych przez KE do akceptacji przez Brukselę polskiego Krajowego Planu Odbudowy, co z kolei jest konieczne, by odblokować wypłatę unijnych pieniędzy. Warunki te dotyczą reformy wymiaru sprawiedliwości.
Juszczyszyn wskazywał też, że obok sprawy jego zawieszenia, w izbie jest jeszcze sprawa jego postępowania dyscyplinarnego, w której - jak wskazywał - "od ponad dwóch lat nic się nie dzieje".
Ocenił też, że "do przywrócenia praworządności, do zagwarantowania niezależności sądów jeszcze bardzo daleka droga".
Sprawę Juszczyszyna "podjęto z urzędu"
- Sprawę podjęto z urzędu, a impulsem było m.in. pismo zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów, który zwrócił uwagę, że Juszczyszyn jest już zawieszony ponad dwa lata - poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski. Odniósł się też do osobnej kwestii sprawy dyscyplinarnej sędziego Juszczyszyna. Podał, że zarejestrowano ją w SN na początku kwietnia tego roku i "w tej sytuacji nie ma możliwości, żeby sprawa dyscyplinarna została rozpoznana w najbliższym czasie".
Pełnomocnik Juszczyszyna, mecenas Michał Wawrykiewicz mówił po rozprawie w rozmowie z reporterką TVN24, że "to, co się dzisiaj wydarzyło, nie ma żadnego waloru prawnego, to ma jedynie walor faktyczny".
- To znaczy zapewne pan sędzia Juszczyszyn jutro bądź w najbliższych dniach – zobaczymy jeszcze, co zrobi pan prezes Nawacki - ale przypuszczam, że w najbliższych dniach wróci do orzekania i ten stan bezprawia polegającego na odebraniu panu sędziemu prawa do orzekania, do pracy skończy się - dodał.
Adwokat ocenił też, iż "to, że tak dzisiaj zadecydowała tak zwana Izba Dyscyplinarna, która oczywiście nie jest żadnym autonomicznym organem, tylko wykonuje polecenia polityczne, to jest wyłącznie na potrzeby pokazania Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej, że Polska jest gotowa do pewnych ustępstw, jest przede wszystkim bardzo chętna, żeby uzyskać pieniądze z Funduszu Odbudowy".
- Ta tak zwana decyzja jest zapewne takim krokiem, takim sygnałem dla Komisji Europejskiej, że: zobaczcie, przywracamy sędziów do pracy. Natomiast nie o to chodzi w żądaniach Komisji, nie o to chodzi w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości (Unii Europejskiej - red.). Tu chodzi o systemową naprawę całego tego mechanizmu dyscyplinowania sędziów - dodał.
Reportaż "Czarno na białym": Sędziowie pod ostrzałem
Nawacki zapowiada wykonanie postanowienia
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nowej Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Maciej Nawacki zapowiedział, że postanowienie w sprawie Juszczyszyna zostanie wykonane niezwłocznie. - Oczywiście zawsze wykonuję niezwłocznie uchwałę czy też postanowienia sądów i innych organów, takie, gdzie jestem organem wykonawczym - powiedział.
Nawacki przekazał, że nie otrzymał jeszcze "żadnej uchwały ani postanowienia" w tej sprawie. - Wydaje mi się, że jutro zostanie nadana pocztą, bo dziś nie działa już ani poczta, ani sekretariaty w Sądzie Najwyższym, i w 1-2 dni powinna dotrzeć do sądu - mówił.
- Od samego początku mówiłem, że wykonuję tylko uchwałę [zawieszającą Juszczyszyna - przyp. red.], nic poza tym. To nie jest żadna moja sprawa osobista czy prywatna i w tej sprawie występuję jako organ wykonawczy - powiedział Nawacki.
Zawieszenie sędziego Pawła Juszczyszyna
Konflikt rozpoczął się w lutym 2020 roku, gdy sędzia Juszczyszyn został zawieszony po tym, jak rozpatrując w listopadzie 2019 roku apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nowo powstałą Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji.
W związku z powyższym w wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Decyzję o zawieszeniu sędziego podjęła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.
ROZMOWA Z JUSZCZYSZYNEM W "CZARNO NA BIAŁYM": Paweł Juszczyszyn: opluwa się nas systemowo od kilku lat
Później Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w grudniu ubiegłego roku nakazał przywrócenie do orzekania Juszczyszyna, a w kwietniu 2021 r. ten sam sąd wydał postanowienie zabezpieczające w tej sprawie. Następnie - w maju minionego roku - Sąd Okręgowy w Olsztynie wstrzymał "skuteczność i wykonalność uchwały Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego", która zawieszała sędziego Juszczyszyna w pracy i obniżała mu wynagrodzenie.
Mimo to do przywrócenia sędziego do orzekania nie doszło. W kwietniu bydgoski sąd nałożył więc na Macieja Nawackiego, prezesa SR w Olsztynie i członka nowej Krajowej Rady Sądownictwa, grzywnę w wysokości 15 tysięcy złotych za niedopuszczenie do orzekania Juszczyszyna.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl