Ponad połowa środków wpłaconych firmie, która miała dostarczyć respiratory do Polski, już wróciła na konto Ministerstwa Zdrowia - mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Na pytanie, czy kupione przez resort respiratory są używane, czy wciąż stoją w magazynach, odparł, że sprzęt ten jest "strategiczną rezerwą państwową". - Jesteśmy w stałym kontakcie ze szpitalami i szpitale nam mówią, że na ten moment te respiratory nie są potrzebne - dodał.
14 kwietnia Ministerstwo Zdrowia podpisało kontrakt z firmą E&K. Zgodnie z umową nikomu nie znana wcześniej w branży medycznej spółka miała dostarczyć do 30 czerwca do Polski 1241 respiratorów czterech różnych typów od producentów z USA, Korei Południowej oraz Chin. W zamian miała otrzymać niemal 200 milionów złotych.
Natychmiast po podpisaniu umowy otrzymała od ministerstwa zaliczkę - 35 milionów euro, czyli 154 miliony złotych. Pojawiły się jednak problemy z realizacją kontraktu. W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu Ministerstwo Zdrowia odstąpiło od umowy. Na firmę nałożono też kary umowne.
Cieszyński: wróciło już ponad 14 milionów euro
O zwrot pieniędzy za niedostarczone respiratory był pytany w "Jeden na jeden" we wtorek wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, który podpisywał kontrakt z firmą E&K.
- Pieniądze systematycznie wracają. Wróciło już ponad 14 milionów euro - przekazał. Dodał, że "w ubiegłym tygodniu dotarła też pierwszą płatność, jeśli chodzi o odsetki". - Oprócz kwot, które są nam należne tytułem zwrotu przedpłaty, wystąpiliśmy też o nałożenie kar umownych i o odsetki - przypominał.
Jak mówił wiceminister, "ponad połowa środków już wróciła na konto Ministerstwa Zdrowia". - Żeby to zobrazować liczbowo: przekazaliśmy 35 milionów euro przedpłaty. Ponad 14 milionów euro wróciło na konto Ministerstwa Zdrowia, a także odebraliśmy 200 sztuk respiratorów o wartości prawie 9 milionów euro - mówił Cieszyński.
Wiceminister zdrowia: szpitale na ten moment nie potrzebują kupionych respiratorów. To strategiczna rezerwa
Wiceszef resortu zdrowia był też pytany, czy te respiratory, które do Polski dotarły, są używane, czy stoją w magazynach. - Jesteśmy w stałym kontakcie ze szpitalami i szpitale nam mówią, że na ten moment te respiratory nie są potrzebne - odparł Cieszyński.
Tłumaczył, że sprzęt ten jest "strategiczną rezerwą państwową". - One służą temu, by uniknąć takich sytuacji, jak widzieliśmy na przykład we Włoszech czy Hiszpanii, gdzie lekarze mieli wytyczne, że osób powyżej 80. roku życia nie będą mogli podłączyć do respiratorów, bo ich nie starczy - powiedział.
Cieszyński: nie wiązałbym przyrostu zakażeń z drugą turą wyborów
Gość "Jeden na jeden" był też pytany o słowa premiera sprzed wyborów prezydenckich w kontekście wysokiej liczby potwierdzanych w ostatnich dniach przypadków zakażenia koronawirusem. Mateusz Morawiecki mówił na początku lipca, że "wirus jest w odwrocie, już nie trzeba się go bać" i apelował do zgromadzonych, by tłumnie uczestniczyli w drugiej turze wyborów prezydenckich 12 lipca.
- Najlepiej byłoby pokazać wykres, który pokazywałby, jak w tamtych dniach wyglądała liczba zakażeń. I ten wykres potwierdzałby słowa premiera Morawieckiego - odparł Cieszyński. Powiedział, że "w tamtym czasie liczba zakażeń spadała".
- W ostatnich dniach liczba zakażeń wzrosła, ale ja bym tego nie wiązał z drugą turą wyborów. Pan premier odnosił się do aktualnej sytuacji epidemiologicznej - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24