Nasi koalicjanci mają o czym myśleć. Ich wyniki z całą pewnością dla nich nie są satysfakcjonujące - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" Marcin Bosacki (KO), który ubiegał się o mandat europosła. Dodał, że "Donald Tusk jest bezdyskusyjnie liderem nie tylko Koalicji Obywatelskiej, ale też liderem Koalicji 15 października" i to jest "najważniejszy wniosek z tych wczorajszych wyborów" dla koalicjantów.
W powyborczy poniedziałek drugim gościem Konrada Piaseckiego był Marcin Bosacki. Startował w wyborach do europarlamentu z województwa wielkopolskiego z numerem trzecim na liście Koalicji Obywatelskiej, ale nie uzyskał mandatu.
Czytaj też: Bocheński: przegrana nie jest tak bardzo bolesna
W poniedziałek rano Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała na swojej stronie oficjalne wyniki niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Najlepszy wynik uzyskała Koalicja Obywatelska, zdobywając 37,06 procent. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość z poparciem na poziomie 36,16 procent. Trzeci wynik należy do Konfederacji, którą poparło 12,08 procent wyborców. Na kolejnych miejscach uplasowały się Trzecia Droga - 6,91 procent, oraz Lewica - 6,3 procent poparcia.
"Nasi koalicjanci mają o czym myśleć"
Mimo swojej przegranej w wyborach, Bosacki mówił, że "przeważają absolutnie nastroje pozytywne". - Nie tylko wygraliśmy te wybory, pierwszy raz od dziesięciu lat w takim bezpośrednim starciu Koalicja Obywatelska - PiS, ale też to będzie bardzo ważny sygnał dla naszych koalicjantów w Europie. Myślę, że premier Donald Tusk z (szefem MSZ - red.) Radosławem Sikorskim zbudują na tym (na tych wynikach - red.) jeszcze silniejszą pozycję Polski - powiedział.
- Myślę, że nasi koalicjanci mają o czym myśleć. Ich wyniki, z całą pewnością, nie są dla nich satysfakcjonujące - dodał.
- Donald Tusk jest bezdyskusyjnie liderem nie tylko Koalicji Obywatelskiej, ale też liderem Koalicji 15 października. To jest być może dla naszej strony, naszej połowy czy ponad połowy sceny politycznej najważniejszy wniosek z tych wczorajszych wyborów - mówił Bosacki.
- To jest głównie pytanie nie do nas, tylko do naszych koalicjantów z Koalicji 15 października - jaki oni mają pomysł na siebie, zarówno po tej centroprawicowej stronie Trzeciej Drogi, jak i tej zdecydowanie lewicowej Lewicy. My nie możemy im niczego narzucać. Jestem specjalistą spraw międzynarodowych, to jest tak jak z rolą Polski w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Jesteśmy liderem, tylko im rzadziej o tym mówimy, tym większe mamy możliwości działania. I tak jest też w tej koalicji - wszyscy muszą uznać, że my jesteśmy liderem, bo jesteśmy kilkakrotnie więksi niż przyjaciele koalicjanci, ale my nie powinniśmy narzucać linii politycznej - uważa Bosacki.
- Jasno dostaliśmy od naszego demokratycznego elektoratu wskazówki, co trzeba robić. Byłem na targowiskach, rynkach, jarmarkach w ponad 30 z 35 powiatów w Wielkopolsce przez ostatni miesiąc. Słyszałem głównie dwie rzeczy. Pierwsza rzecz to bezpieczeństwo. Ludzie naprawdę się obawiają tego, co Rosja robi na wschodniej polskiej granicy. (...) Druga rzecz - szybsze rozliczanie PiS. Jeśli chodzi o nasz elektorat, to pewnie nawet to było pierwsze wezwanie dla nas - mówił.
O co powalczy Koalicja Obywatelska w Brukseli?
Bosacki pytany, o jakie stanowiska Koalicja Obywatelska może powalczyć po wynikach wyborów, powiedział, że "w scenariuszu maksymalnym o wiceprzewodniczącego komisji i komisarza albo spraw zagranicznych, albo nowo powstałego komisarza obrony". Politycy KO twierdzą, że na urząd komisarza ds. obrony dobrym kandydatem byłby minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
- Radosław Sikorski jest w tej chwili obok Donalda Tuska najbardziej rozpoznawanym i najbardziej szanowanym ze względu na swoje diagnozy, które się potwierdziły, polskim politykiem. Na arenie nie tylko europejskiej, ale międzynarodowej - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24