Przegrana z KO nie tak bardzo bolesna, jak jeszcze się wydawało wczoraj o 21, bo jest jednoprocentowa - mówił Tobiasz Bocheński, który według sondażu late poll uzyskał mandat do europarlamentu. - Myślę, że ci, których najbardziej to powinno boleć, to jest jednak Lewica i Trzecia Droga - dodał.
W wyborach do europarlamentu zwyciężyła Koalicja Obywatelska, uzyskując 37,06 procent poparcia - wynika z pełnych danych, które opublikowano na stronie Państwowej Komisji Wyborczej. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość na które zagłosowało 36,16 procent wyborców. Podium zamyka Konfederacja, którą poparło 12,08 procent głosujących.
Wyniki wyborów komentował w "Rozmowie Piaseckiego" Tobiasz Bocheński, który może uzyskać mandat europosła. Według Ipsos zdobył w Warszawie jedyny mandat dla PiS.
- Niewątpliwie widać, że wielu polityków, którzy są z młodszego pokolenia, uzyskali dobry wynik, ale jednocześnie politycy, którzy są utożsamiani z samym sercem Prawa i Sprawiedliwości, jak Mariusz Kamiński czy Maciej Wójcik, też uzyskali bardzo dobre wyniki - mówił Bocheński.
Bocheński: mamy jednak mocny, solidny wynik
- Te wybory pokazują, że ogromne znaczenie dla wyborców (...) ma znaczenie sam kandydat, a nie poparcie, jakie on uzyskuje, czy kto go wspiera, czy kogo bierze na baner. Jednak jesteśmy już coraz bardziej wyrobionymi wyborcami - uważa gość Konrada Piaseckiego.
Jak przypomniał Piasecki, to pierwsza przegrana PiS z Koalicją Obywatelską od dziesięciu lat. - To prawda, ale (ta przegrana - red.) nie tak bardzo bolesna, jak jeszcze się wydawało wczoraj o 21, bo jest jednoprocentowa - mówił Bocheński.
- Myślę, że mamy jednak bardzo mocny, solidny wynik, biorąc pod uwagę całe wszystkie zawieruchy polityczne, które się obecnie odbywają w Polsce. Myślę, że ci, których najbardziej to (wyniki - red.) powinno boleć, to jest jednak Lewica i Trzecia Droga - powiedział.
"Udało się Koalicji Obywatelskiej zmobilizować swoich wyborców"
Bocheński powiedział, że "patrząc po frekwencji, to po prostu poszły twarde elektoraty głosować". - Udało się Koalicji Obywatelskiej zmobilizować swoich wyborców i właśnie ten mocny przekaz sprawił, że chętnie poszli głosować. Myślę, że stąd też zaostrzenie języka Donalda Tuska w ostatnich tygodniach - mówił.
Na pytanie, czy PiS "poszerza swoją bazę wyborczą", Bocheński powiedział, że nie jest pewny, "czy to jest polityczny moment, żeby udało się Prawu i Sprawiedliwości to zrobić". - Minęło osiem miesięcy od wyborów parlamentarnych. Niewątpliwie w medialnej ofensywie i politycznej ofensywie są ci, którzy posiadają władzę, bo tak działają naturalne siły grawitacyjne w polityce. Jeszcze nie nastąpił efekt zmęczenia obecnym rządem, a jednocześnie ten stały ostrzał, który jest prowadzony na Prawo i Sprawiedliwość, też uniemożliwiał tego rodzaju działania. Mimo że staraliśmy się i wydaje mi się, że prowadziliśmy kampanię zarówno pozytywną, jak i z elementami negatywnymi - uważa gość Konrada Piaseckiego.
Na pytanie, czy kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości powinno "rozstawać się z politykami", którzy są zamieszani w aferę Funduszu Sprawiedliwości, Bocheński powiedział, że wszystkie przypadki "należy analizować, a nie wyciągać proste, łatwe wnioski".
Kurski nie dostał mandatu. "To jest pewien werdykt wyborczy"
Jacek Kurski startował z miejsca drugiego na mazowieckiej liście PiS. Nie uzyskał mandatu. Bocheński był pytany, czy start byłego prezesa TVP był błędem.
- Nie wiem, czy to był błąd, dlatego że to była próba - mówił Bocheński. - Pan Jacek Kurski chciał się podjąć tego wyzwania. Zostało mu zaoferowane przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości dobre miejsce. Nie wykorzystał go. Przegrał, z tego co wiem. Wygrał pan (Adam) Bielan i pan (Jacek) Ozdoba na Mazowszu. Zatem to też jest pewien werdykt wyborczy, który teraz trzeba brać pod uwagę - twierdzi gość "Rozmowy Piaseckiego".
Dodał, że "na etapie kształtowania list miało to swoją logikę polityczną, bo jest to osoba niewątpliwie wzbudzająca duże emocje".
Gość Konrada Piaseckiego był też pytany, czy w związku z wynikami można wysunąć wniosek, że Jarosław Kaczyński ma teraz słabszą pozycję. - Nie wydaje mi się, dlatego że wbrew opiniom to nie jest tak, że premier Kaczyński samodzielnie wszystkie decyzje podejmuje jak Ludwik XIV. Jest wiceprezes Mateusz Morawiecki, są inni wiceprezesi i oni ponoszą taką samą współodpowiedzialność - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24