Brytyjski tygodnik „The Observer” zamieścił obszerny wywiad z Antonim Macierewiczem. Polski minister obrony mówił między innymi, że nasze MON "co tydzień doświadcza cyberataków ze strony Rosji".
Minister Antoni Macierewicz był pytany o modernizację polskich sił zbrojnych, NATO, Wojska Obrony Terytorialnej, rosyjskie zagrożenie, aneksję Krymu, obecność żołnierzy USA w naszym kraju i o katastrofę smoleńską.
O żołnierzach w kraju
Podkreślił między innymi, że chce uczynić wszystko, co możliwe, by mieć siły zbrojne, które są zdolne do obrony kraju i są "solidnym partnerem Stanów Zjednoczonych i NATO".
- Jesteśmy, oczywiście, wdzięczni Stanom Zjednoczonym za wsparcie, jakie otrzymujemy w tej dramatycznej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Podzielamy wspólną polsko-amerykańską świadomość tego zagrożenia, które jest zagrożeniem dla całej Europy – mówił Macierewicz.
Nawiązując do Wojsk Obrony Terytorialnej, zaakcentował, że są one stałą częścią polskich sił zbrojnych. Wskazał, że ich główną rolą jest bliskie powiązanie wojska ze społeczeństwem, tak, aby "był ktoś pod ręką w razie nagłego wypadku, by zorganizować naszą obronę na szczeblu lokalnym".
Odpowiadając na pytanie, czy w Polsce jest wystarczająco dużo żołnierzy amerykańskich, minister podkreślił, że „absolutnie nie”.
- To jest symboliczna obecność, ale bardzo ważna. Zmieniła historię. Mamy dzisiaj pokój w Europie dzięki temu rozmieszczeniu żołnierzy amerykańskich w Polsce – mówił.
Macierewicz powiedział też, że jego ministerstwo "co tydzień doświadcza cyberataków z Rosji". Dodał, że NATO zaczęło poważnie traktować te kwestie. Wskazał w tym kontekście na decyzje szczytu Sojuszu w Warszawie. Wyeksponował znaczenie otwarcia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Krakowie.
"Nie lubię komunistów i ludzi Putina"
Powiedział też, że "nie lubi komunistów i ludzi Putina, a oni nie lubią jego".
- To normalne. Boją się mnie i chcą mnie "zabić", posługując się narzędziami propagandowymi. To tylko problem techniczny, który nie ma wpływu na nic w sferze obronności - stwierdził.
Minister wypowiedział się też na temat NATO w kontekście rosyjskiego zagrożenia. Powiedział między innymi: - Rosjanie są gotowi do wojny. Sojusz też musi być gotowy.
- Jesteśmy spóźnieni. Ale sprawy idą w dobrym kierunku i NATO pokazało zdolność do adaptacji podczas szczytu w Warszawie w 2016 roku. Myślę, że to była bardzo nieprzyjemna niespodzianka dla Kremla, nie spodziewali się tego – dodał.
Minister nie wykluczył, że reżim Władimira Putina planuje rozpoczęcie wojny.
- Pierwszym ruchem, jak myślę, jest Ukraina. Ale nie wykluczam ataku militarnego na Dalekim Wschodzie. Oni (Rosjanie - red.) chcą odwrócić uwagę Ameryki, przedłużyć front konfrontacji, żeby stworzyć sprzyjającą sytuację dla agresji w Europie. (...) Rosja zawsze pomaga wrogom Ameryki: ścisłe więzi z Koreą Północną, zaangażowanie w Afganistanie i Syrii, wspieranie Iranu i tak dalej – powiedział.
Zdaniem Macierewicza Putin "chce Ukrainy" i jest gotów dążyć do tego wszelkimi środkami. Jak zaznaczył, rosyjski prezydent zamierza przywrócić imperium i Ukraina ma być jego integralną częścią. - To jego długofalowy projekt - ocenił.
- Ale popełnił wielki błąd: dzięki niemu wojska amerykańskie są teraz blisko granicy ukraińskiej i prawdopodobnie stracił on Kijów – kontynuował minister.
Raport w sprawie katastrofy smoleńskiej
Nawiązując do katastrofy smoleńskiej, minister podkreślił między innymi, że za około pół roku opublikowany zostanie raport w sprawie tej tragedii, "który ujawni, co się stało". Wskazał, że jest to śledztwo międzynarodowe. Podkreślił, że Smoleńsk był "wielkim szokiem, dla każdego w Polsce, bez względu na jego poglądy".
Macierewicz zwrócił uwagę, że ci, którzy stracili życie w Smoleńsku, udawali się do Katynia.
- Takie bolesne powiązanie z naszą przeszłością. To zmieniło nasze umysły. Polacy zaczęli postępować jak ich ojcowie i dziadkowie, (którzy - red.) pamiętali, kim mają być - powiedział.
Autor: MKK//plw / Źródło: PAP