W czwartek do Sejmu trafił projekt zmian ustawowych dotyczących systemu edukacji, określony już jako lex Czarnek 2.0, przede wszystkim z powodu zbieżności z zawetowanym wcześniej przez prezydenta podobnym projektem firmowanym przez ministra edukacji Przemysława Czarnka. - Ta ustawa mówi o braku zaufania do nauczycieli, do rodziców, do dzieci - oceniła Marianna Kłosińska z Fundacji Dzieci Mają Głos oraz Fundacji Bullerbyn na konferencji przed Sejmem. Do propozycji zmian w ustawie oświatowej odnieśli się także przedstawiciele innych organizacji oświatowych
W czwartek po południu na sejmowej stronie internetowej pojawiły się dwa projekty ustaw autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości. Pierwszy projekt zakłada między innymi umorzenie postępowań o przestępstwa dotyczące działań władz samorządowych w związku z wyborami prezydenckimi w 2020 roku, czyli tak zwanymi wyborami kopertowymi. Drugi projekt to kolejna już próba zmiany Prawa oświatowego.
Projekt zmian w polskim systemie edukacji zwiększający uprawnienia kuratorów oświaty i ograniczający organizacjom pozarządowym dostęp do szkół, komentowali na konferencji prasowej przedstawiciele organizacji oświatowych.
Grudzińska: 80 procent tekstu jest zgodne z "lex Czarnek 1.0"
Zofia Grudzińska z inicjatywy Wolna szkoła zwróciła uwagę na podobieństwo obecnego projektu zmian w systemie edukacji z poprzednim, zawetowanym przez prezydenta. - 80 procent tekstu jest zgodne z tekstem "lex Czarnek 1.0" - oceniła. Zwróciła uwagę, że zgłoszono projekt jako poselski, by w ten sposób uniknąć konsultacji społecznych.
Dodała, że obecne zmiany w systemie edukacji mogą "zniszczyć życie naszych dzieci".
Kłosińska: ta ustawa jest z gruntu zła
Marianna Kłosińska z Fundacji Dzieci Mają Głos oraz Fundacji Bullerbyn powiedziała o ograniczaniu - na mocy zapisów projektu ustawy - możliwości korzystania przez uczniów z edukacji domowej. Oceniła, że jest to dyskryminacja względem rodziców oraz ich dzieci, którzy będą mieli utrudniony dostęp do tego modelu edukacji.
- Ta ustawa jest z gruntu zła. Ta ustawa mówi o braku zaufania do nauczycieli, do rodziców, do dzieci - dodała.
Kuratorzy "realizatorami partyjnych wytycznych"
- Ten projekt to jedno wielkie kłamstwo - oceniła Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu. Wskazała, że na mocy projektu szkoła zostanie "ubezwłasnowolniona", zaś kuratorzy sprawujący nad nimi nadzór staną się "realizatorami partyjnych wytycznych".
Dominik Kuc z Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+ powiedział, że lex Czarnek 2.0, to zerwanie współpracy między szkołami, a organizacjami pozarządowymi, które tworzyły zajęcia z bardzo istotnej według niego edukacji antydyskryminacyjnej.
Kuc: podważa się kompetencje nauczycieli i nauczycielek
- Podważa się kompetencje nauczycieli i nauczycielek, którzy wiedzą, z jakimi programami chcą współpracować, z jakimi organizacjami pozarządowymi chcą współpracować i kogo chcą zaprosić do współtworzenia swoich zajęć - dodał.
Opisał, że organizacje pozarządowe są odpowiedzialne w szkołach także za edukację klimatyczną, obywatelską oraz historyczną.
- Rządzący nie rozumieją czym są organizacje społeczne, jak bliska jest współpraca szkół publicznych z tymi organizacjami. Współpraca z organizacjami to między innymi uczniowskie kluby sportowe. (…) To miedzy innymi katechetka, która udziela się w lokalnym kolę Caritasu albo nauczyciel geografii, który działa w lokalnym klubie PTTK - ocenił Mateusz Wojcieszak z Sieci Organizacji Społecznych dla Edukacji.
- Wszystkie te działania lokalnych organizacji społecznych będą objęte restrykcyjnym prawem, które uniemożliwi tworzenie przyjaznych, lokalnych programów w publicznych szkołach, które przynoszą do szkoły nową jakość, nowe materiały, tematy, które są obecne w innych krajach (…), ale choćby i również na lekcjach religii - dodał.
Wojcieszak ocenił, że kontrola nad dostępem organizacji pozarządowych do szkół może sparaliżować proces nauki w szkołach języka polskiego przez ukraińskie dzieci.
"Dyktatura kuratorów takich Barbar Nowak"
Jakub Kocjan z Akcji Demokracji wymienił ważne dla edukacji segmenty takie jak edukacja prozdrowotna, antydyskryminacyjna, czy też wsparcie psychologiczne oraz stwierdził, że rządzący zamiast wspierać organizacje, których jest to dziełem, uderzają w nie.
- Po jednej stronie mamy normalną, wolną szkołę, ze zdrową współpracą nauczycieli, nauczycielek, rodziców, uczniów i samorządów. Po drugiej stronie mamy dyktaturę kuratorów, takich Barbar Nowak w całym kraju, i ministerstwa - ocenił Kocjan.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24