Nie jest tak, że kwestionujemy ważność wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Kwestionujemy ważność decyzji Sądu Najwyższego, ponieważ zgodnie z konstytucją, to Sąd Najwyższy legalnie wybrany, z prawidłowo wybranymi sędziami - a nie nielegalnie powołanymi - ma stwierdzić ważność wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Tylko tyle i aż tyle - powiedział w "Faktach po Faktach" dr hab. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
O ważności wyborów orzekła w poniedziałek w pełnym składzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Zdaniem sądu żadne z zasygnalizowanych mu uchybień nie daje podstaw do kwestionowania wyniku wyborów.
W poniedziałkowym stanowisku zarząd stowarzyszenia Iustitia stwierdził, że "powołana nielegalnie przez prezydenta Andrzeja Dudę, w skrajnie upolitycznionym procesie nominacyjnym, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego podjęła nieważną uchwałę w sprawie ważności wyboru prezydenta Andrzeja Dudy na kolejną kadencję".
"Mieliśmy głośną uchwałę trzech połączonych izb"
Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", ocenił w "Faktach po Faktach" TVN24, że decyzja Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego jest "nielegalna, jest nieważna".
- Tak powiedział w styczniu Sąd Najwyższy. Mieliśmy głośną uchwałę trzech połączonych izb. Mówiliśmy o tym wszyscy. Wszystkie media relacjonowały, jak kilkudziesięciu sędziów Sądu Najwyższego podejmowało uchwałę, że tak zwani neosędziowie Sądu Najwyższego nie mogą wydać ważnej decyzji - mówił Markiewicz. Przypomniał o uchwale połączonych Izb Sądu Najwyższego: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w sprawie sędziów wybranych przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
- A dzisiaj co? Godzimy się z tym? Mówimy: trudno, że tak się stało? - pytał.
Markiewicz zaznaczył: decyzja Sądu Najwyższego jest nieważna i się z nią nie godzi. - Mogę o tym mówić i mogę apelować o to, żeby pamiętać i nie zgadzać się na nielegalne działania i gwałt na praworządności. Jako prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", nie mam interesu prawnego w tym, żeby w jakiś sposób skarżyć decyzje podejmowane co do protestów wyborczych. To osoby, które składały te protesty, powinny się zastanowić, czy takie działania chcą podjąć, czy nie. Tam, gdzie nas dotykały, tam podejmowaliśmy i podejmujemy działania, jak chociażby ustalenie, że te osoby nie są sędziami. Te sprawy są obecnie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej - tłumaczył.
- Za to grożą nam postępowania dyscyplinarne, czy to, co jest modne obecnie: postępowania karne. Traktuje się nas jako przestępców za to, że szanujemy orzeczenia polskiego Sąd Najwyższego. Za to, że szanujemy orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Nie można być obojętnym na tego typu działania - zaznaczył prezes "Iustitii".
Markiewicz: nie kwestionujemy ważności wyboru prezydenta
Markiewicz został zapytany o to, co może oznaczać decyzja TSUE w sprawie obecnego kształtu Sądu Najwyższego dla decyzji podjętych przez między innymi kwestionowaną Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
- To może oznaczać bardzo wiele. Mam nadzieję, że to będzie potwierdzenie tego, co jest w naszej (stowarzyszenia - red.) uchwale, za co rzecznik dyscyplinarny - czyli wysłannik ministra sprawiedliwości - wszczął czynności wyjaśniające jako podstawę do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego - mówił Markiewicz.
- Mam nadzieję, że to będzie potwierdzenie, że ta uchwała (w sprawie ważności wyborów - red.), tak, jak każda czynność Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i Izby Dyscyplinarnej, jest nieważna - zaznaczył.
Prezes "Iustitii" zwrócił uwagę, że "nie jest tak, że kwestionujemy ważność wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". - Kwestionujemy ważność decyzji Sądu Najwyższego, ponieważ zgodnie z konstytucją to Sąd Najwyższy legalnie wybrany, z prawidłowo wybranymi sędziami - a nie nielegalnie powołanymi - ma stwierdzić ważność wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Tylko tyle i aż tyle - zauważył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24